Nowy Początek 22

752 48 10
                                    

Od bitwy o Helmowy Jar minął tydzień. Wszyscy zmarli byli już pochowani, a ranni opatrzeni. Thranduil obudził się 4 dni po skończonej walce i całe dnie spędzał przy łóżku Legolasa i Tauriel. Galadriela zapewniła go, że żyją i powinni się nie długo obudzić, a przy najmniej jego syn. 

- Powinieneś odpocząć - powiedziała Galadriela wchodząc do pokoju, w którym siedział Król przy młodych elfach

- Nie jestem zmęczony - szepnął

- Przecież widzę, ty też jesteś jeszcze osłabiony i potrzebujesz odpoczynku.

- Galadrielo nie ruszę się stąd, muszę przy nich być jak się obudzą.

- Rób jak uważasz - powiedziała kobieta i wyszła z komnaty.

Thranduil siedział jeszcze przy nich kilka godzin, po czym poczuł jak dopada go zmęczenie, więc oparł głowę o rękę syna i poszedł spać. Jakiś czas później obudził go delikatny ruch. Podniósł głowę i spostrzegł, że jego syn się wybudza.

- Tauriel - szepnął i odwrócił głowę w stronę ukochanej.

Jego ręka przesunęła się w bok i już po chwili trzymał swoją dłoń na jej ręce. Patrzył się na nią i delikatnie się uśmiechnął.

- Jak się czujesz? - spytał Thranduil, dopiero wtedy Legolas spojrzał na ojca.

- Strasznie boli mnie klatka piersiowa - wyszeptał.

- Idę po Galadrielę zaraz powinna ci podać leki - po tych słowach wyszedł z komnaty.

Nie długo później Król wraz z Panią Światła wrócili do Legolasa, a gdy weszli ujrzeli piękny widok. Legolas leżał na łóżku Tauriel, a ona mocno w niego wtulona. Gdy Thranduil przyjrzał się jej twarzy, zauważył czerwone, lekko zapuchnięte oczy.

- Synu co się stało? - spytał zaniepokojony.

- Kiedy wyszedłeś Tauriel obudziła się z krzykiem. Musiałem ją jakoś uspokoić.

- Proszę wypij to - powiedziała Galadriela i podała elfowi miskę z wywarem.

Legolas szybko wypił napój i zauważył, że jego ukochana zaczyna się nie spokojnie wiercić, więc mocniej ją do siebie przytulił.

- Ma koszmary - szepnęła Galadriela

- Wiem, ale na to nic nie zrobimy, ona przeszła tam prawdziwe piekło - odpowiedział zasmucony Legolas.

- Zostawimy was, jakby coś się działo to wołaj, będziemy w komnacie obok.

- Dobrze.

- A jak się obudzi to podaj jej ten wywar i mnie zawołaj, muszę sprawdzić czy jej rany się dobrze goją - dodała kobieta

- Oczywiście.

Po tych słowach Galadriela z Thranduilem wyszli z komnaty, a Legolas spojrzał na Tauriel. Była bardzo blada, ale kolory powoli wracały na jej twarz. W dodatku miała bardzo dużo blizn i siniaków, które nie zdążyły się jeszcze wchłoną.

- Kochanie, nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś ze mną - szepnął, a po policzku spłynęła mu łza.

- Nie płacz - wydukała ledwo elfka.

- Tauriel! - krzyknął uradowany Książę i z całej siły przytulił ukochaną.

- Ał... - syknęła, a Legolas od razu się od niej odsunął.

- Przepraszam - powiedział skruszonym głosem.

- Gdzie jesteśmy? - spytała rozglądając się po komnacie - Gdzie dzieci? - tym razem była przestraszona.

Miłość przezwycięży wszystko, nawet śmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz