Nowe Zło 14

483 38 10
                                    

- Panie, wojska wroga się zbliżają...

- Ilu? - spytał Król.

- Przynajmniej 18 tysięcy.

- Zbierz ludzi, macie być gotowi najszybciej jak się da! - rozkazał Legolas.

- Tak jest - odpowiedział strażnik i udał się od razu do lochów.

- Nie damy rady. Mamy za małe wojsko - szepnęła smutno Tauriel.

- Wiem kochanie, ale będziemy walczyć do samego końca - po tych słowach elf podszedł do niej i namiętnie pocałował.

Legolas wziął elfkę na ręce i posadził na stole, który stał w rogu sali tronowej dalej ją całując.

- Musimy się szykować - jęknęła Tauriel kiedy Król delikatnie przygryzł jej ucho.

- Zanim kilka tysięcy strażników się przyszykuje zdążymy się rozluźnić - szepnął i wziął ją znów na ręce, po czym zaniósł do komnaty.

Szybko zdjął z niej suknie i rzucił ukochaną na łóżku. Po chwili znalazł się nad nią bez koszuli. Gwałtownie wpił się w jej usta, a jego ręka powędrowała między jej uda. Elfka cicho jęknęła i wbiła swoje paznokcie w jego plecy. Kiedy Legolas zaczął całować żonę coraz niżej, elfka wydobywała z siebie coraz głośniejsze jęki. Wtedy Król wrócił do jej ust i namiętnie się całowali. Po chwili oboje oddali się chwili namiętności.

***

- Anarion co ty robisz?! - krzyknął zdziwiony Amras wchodząc do jej komnaty.

- Chyba nie myślisz, że będę się ukrywać w komnacie?

- Owszem będziesz - wtrącił Eärendil wchodząc do środka.

- Wy chyba oszaleliście?! Nie jestem już małą dziewczynką, którą możecie sobie rządzić. Wiem, że się o mnie martwicie, ale to jest pierwsza i nie wiadomo czy ostatnia wojna, w której wezmę udział - powiedziała stanowczo Księżniczka.

- Ale nie jesteś jeszcze w pełni sił - warknął Amras - w dodatku nie jesteś jeszcze gotowa - tym razem to szepnął.

Anarion zacisnęła pięści. W głębi serca wiedziała, że Amras ma rację, ale nie chciała, by wszyscy poszli na bitwę bez niej. Chciała wszystkim udowodnić, że jest już dorosłą kobietą, która umie o siebie zadbać.

- Jestem gotowa - szepnęła i podeszła do szafki biorąc szczotkę. 

Postanowiła zrobić sobie luźnego warkocza, a kiedy był on już gotowy wzięła swoją złotą zbroję i zaczęła zawiązywać wszystkie sznurki. Został jej ostatni, jednak nie sięgała do niego. Po chwili poczuła na swojej tali czyjeś ręce. Gwałtownie się odwróciła i spojrzała w czekoladowe oczy ukochanego.

- Odwróć się, zawiąże - szepnął, a elfka od razu wykonała jego polecenie.

Po chwili była już gotowa. Odwróciła się do brata i posłała mu szeroki uśmiech.

- Pięknie wyglądasz siostro, nawet w zbroi - zaśmiał się.

Elfka pokiwała głową ze zrezygnowania, po czym przeszła obok Eärendila i udała się w stronę stajni.

- Anarion! - zawołał ją jeszcze Amras - mam dla ciebie prezent.

Po tych słowach podał jej zawinięte pudełko.

- Co to? - spytała zdziwiona.

- Miałaś dostać na urodziny, ale teraz bardziej Ci się przydadzą.

Księżniczka szybko otworzyła pakunek i ujrzała dwa pozłacane sztylety z wyrzeźbionymi inicjałami A♥A.

- Są piękne - pisnęła elfka i mocno go przytuliła - dziękuję.

Miłość przezwycięży wszystko, nawet śmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz