Amras z Eärendilem siedzieli przy Anarion, która teraz nie spokojnie spała. Cały czas się wierciła i wołała o pomoc. Chłopcy próbowali ją obudzić, ale na nic się to zdało. Elfka była pogrążona w koszmarze, z którego tylko lekarstwo Meril mogło ją obudzić. Kobieta wykorzystała przeciwko niej jej słabości i wiedziała, że kiedy się obudzi będzie przerażona. Meril z Cirionem i Ceorlem uśpili już prawie całe królestwo, co zdołało zauważyć kilku strażników. Szybko pobiegli do komnaty Księżniczki, by poinformować o tym Eärendila.
- Książę, coś złego dzieje się w królestwie - powiedział jeden z nich.
Elf spojrzał na nich zaniepokojony.
- Co się stało?
- Większość strażników wpadła w śpiączkę i nie możemy ich obudzić.
- Tak jak Anarion - szepnął Amras i spojrzał na dziewczynę, która była cała blada.
- Musimy to sprawdzić - powiedział Eärendil i spojrzał na swojego przyjaciela.
- Nie możemy jej zostawić - warknął Amras.
- Wiem, ale nie mamy wyjścia. Musimy sprawdzić co się dzieje inaczej nie będzie tu bezpiecznie.
Po tych słowach wraz ze strażnikami wyszli na korytarz i zeszli na niższe piętra. W tym samym czasie Cirion zakradł się do komnaty Księżniczki. Widząc, że śpi podszedł do niej i podał jej wywar, który miał ją obudzić. Po kilku minutach elfka zaczęła powoli otwierać oczy. Czuła potworny ból głowy i z ledwością rozejrzała się po komnacie, a gdy ujrzała Ciriona gwałtownie się podniosła i uciekła w kąt pokoju.
- Co tu robisz? - spytała drżącym głosem.
- Anarion, musimy porozmawiać - szepnął.
- Nie mamy o czym - warknęła - wyjdź stąd!
- Proszę. Chociaż mnie wysłuchaj.
- Nie! - krzyknęła, a po jej policzku spłynęło kilka łez - Nie chcę Cię widzieć! Wyjdź stąd!
- Anarion, ja... - zaczął podchodząc do niej, a kiedy stał na przeciwko niej poczuł przeszywający ból w brzuchu.
Księżniczka po wbiciu sztyletu w jego ciało wyminęła go i zaczęła uciekać. Biegła ze łzami w oczach korytarzem i szukała swojego brata i Amrasa. Kiedy znalazła się przy sali tronowej usłyszała dobrze znany jej śmiech. Weszła do środka i zauważyła Meril, która trzymała sztylet przy szyi Eärendila. Amras stał na przeciwko nich, ale nie był w stanie nic zrobić. Nie chciał ryzykować życia przyjaciela.
- O kogo ja widzę - zaśmiała się kobieta.
- Zostaw go! - warknęła elfka lekko drżącym głosem.
- Haha...niby czemu miałabym to zrobić. Zabicie was będzie odpowiednią zemstą. Oni i tak nie wygrają tej bitwy. 18 tysięcy ludzi przeciwko 10 tysięcznej armii elfów.
Anarion otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Była pewna, że jej rodzice przegrają tę wojnę.
- Weź mnie zamiast jego - szepnęła - to na mnie Ci zależy.
- Tak to prawda - zaczęła - ale jak wezmę was wszystkich będzie ciekawiej.
- Za wami! - krzyknął Eärendil, ale było za późno.
Dwóch mężczyzn podeszło do Anarion i Amrasa i przyłożyło im chusty z jakąś cieczą, po czym stracili przytomność.
***
- Jak daleko są? - spytał Legolas.
- Niecałe 2 mile stąd - odpowiedział Celahir jadący obok przyjaciół z Eleną.
CZYTASZ
Miłość przezwycięży wszystko, nawet śmierć
FanfictionCzy Legolas i Tauriel są tylko przyjaciółmi, czy wyjdzie im bycie razem i czy Thranduil im na to pozwoli? Zapraszam do czytania o przygodach dramatycznych i romantycznych o Legolasie i Tauriel :D okładka: @WIKTORIA12304 Najwyższe notowania: #10 10.0...