Nowy Początek 15

871 44 8
                                    

Przez kolejne dni Arwena była pod obserwacją uzdrowicieli i oczywiście swojego ojca.

- Nie musisz siedzieć przy mnie całymi dniami - rzekła dziewczyna

- Córeczko ja to wiem, ale się o ciebie po prostu martwię.

- Przecież poród mam już za sobą, co może się więc zdarzyć? - spytała

- No nic

- No właśnie, więc idź odpocząć, a po drodze zawołaj Tauriel

- No dobrze - odpowiedział Elrond i pocałował córkę w czoło.

Po kilku minutach do jej komnaty weszła rudowłosa elfka, z synem na rękach

- Coca! - krzyknął ucieszony chłopiec

- Ciii, bo Almáriel dopiero zasnęła - powiedziała Arwena

- A moge se z nia polawic? - spytał błagalnie spoglądając na czarnowłosą

- Przykro mi, ale ona jest jeszcze za mała na zabawę - odpowiedziała smutno dziewczyna

- Ale ja się mogę z tobą pobawić - usłyszały za sobą czyjś głos

- Celahir co tu robisz? - spytała Tauriel mocno przytulając przybyłego elfa

- Przyjechaliśmy niedawno wraz z Elena i Thranduilem.

- To świetnie, a jak czuje się Elena?

- Dobrze, za jakieś 2 miesiące powinna urodzić

- Tak wiem. - odpowiedziała Tauriel

( POV TAURIEL )

Skoro Celahir zadeklarował się, że pobawi się z Eärendilem to ja mogę pójść porozmawiać z Eleną, a potem trochę odpocząć.

- No to skoro tak bardzo chcesz to weź go. Najlepiej będzie jak na cały dzień - powiedziałam i podałam mu synka.

Szybko wyszłam z komnaty i zaczęłam chodzić po królestwie w poszukiwaniu przyjaciółki. Nie musiałam długo czekać, bo ona sama na mnie wpadła.

- Tauriel! - krzyknęła uradowana wpadając w me ramiona

- Jak dobrze cię wiedzieć - powiedziałam mocno ją przytulając

- Tym razem zostajemy na dłużej, tylko Thranduil będzie wracał za kilka dni, a ja z Celahirem zostajemy aż do porodu - rzekła szeroko się uśmiechając

- No to będziemy miały bardzo dużo czasu na plotkowanie - zaproponowałam ze śmiechem.

Nagle w oddali dostrzegłam zbliżającą się Galadrielę z Thranduilem. Pani Światła od razu wyczuje, że źle się czuję i każe mi iść do komnaty i poda mi ten ohydny wywar, a w dodatku mój Król zrobi mi kolejną awanturę, że znowu nic nie powiedziałam.

- Wiesz co może przejdziemy się gdzieś, może nad strumień - powiedziałam lekko zdenerwowana

- Dobry pomysł, ale najpierw masz mi powiedzieć czy boli cię brzuch, czy głowa - rzekła

- Co? - spytałam zdziwiona

- Tylko z jednej przyczyna unikasz Galadrieli i Thranduila.

- Proszę cię Eleno idźmy stąd - powiedziałam delikatnie ją ciągnąc

- Nie będziesz chyba się kłócić z ciężarną, poza tym i tak cię już zauważyli i Thranduil nie ma zadowolonej miny.

Głośno przełknęłam ślinę i patrzyłam jak władcy się do mnie zbliżają. Po minie mojego Króla wiedziałam, że zrobi mi za chwilę awanturę, jednak Galadriela z niepokojem na mnie patrzyła.

Miłość przezwycięży wszystko, nawet śmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz