*Mercy pov*
Rodzice pojechali już do domu, więc zostałam z Louisem. Właśnie stałam w kuchni i szykowałam sobie kanapki, a mój brat leżał na kanapie w salonie i oglądał jakiś program kulinarny.
- Mercy! - krzyknął brunet.
- Co?! - odkrzyknęłam i położyłam ser na chleb.
- Zrobisz mi kanapkę?!
- A co będę z tego miała?!
- Satysfakcję, że Twój najukochańszy brat nie będzie głodny! - krzyknął, a ja się zaśmiałam. Zrobiłam kanapki i położyłam je na dwa talerze. Wzięłam je do ręki i weszłam do salonu. Podałam jeden talerz swojemu bratu, a On podziękował mi z wielkim uśmiechem. Weszłam na górę do swojego pokoju. Położyłam talerz na biurku i podeszłam do torby, która była do połowy rozpakowana. Westchnęłam ciężko i usiadłam na ziemi. Wyciągałam z niej rzeczy i dzieliłam na spodnie, bluzki, do prania, bluzy, koszulki. - Mercy! Niall przyszedł! - usłyszałam głos Louis'a.
- Niech wejdzie na górę! - krzyknęłam i zaniosłam spodnie do garderoby. Kiedy wróciłam blondyn leżał rozwalony na moim łóżku. - Nie za wygodnie Ci? - zapytałam i zaniosłam kolejne rzeczy do garderoby . - Ej, co jest? - zapytałam i położyłam ręce na biodrach.
- Bo dzisiaj poznałem rodzinę Denise. - powiedział i usiadł na łóżku.
- Co w tym złego? - zapytałam i usiadłam na krześle przy biurku.
- Miranda to siostrzenica Denise. - odpowiedział.
- Tylko tyle? - podniosłam lewą brew do góry. Zaśmiałam się, a Irlandczyk udał obrażonego. - No dobra, przepraszam. - powiedziałam i usiadłam obok niego. - Ale patrz przynajmniej nie będzie Cię podrywać. - dodałam i uśmiechnęłam się.
- Zazdrosna? - zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Chciałbyś. - prychnęłam i wstałam z łóżka. Usiadłam na podłodze i wyciągałam kolejne ciuchy, aż nie poczułam rąk oplatających moją szyję i torsu przytulonego do moich pleców. - Puść mnie. - powiedziałam i zaśmiałam się.
- Puszczę kiedy przyznasz się, że jesteś zazdrosna. - powiedziała i czułam, że się uśmiecha.
- Nie jestem zazdrosna. - oburzyłam się.
- Tak? W takim razie mogę iść na imprezę i podrywać przypadkową dziewczynę?
- Droga wolna. - powiedziałam, a Niall mnie puścił i wyszedł z mojego pokoju. Wywróciłam oczami, bo wiedziałam, że stoi za drzwiami.
- Dobra, nie mogę. - powiedział, kiedy wszedł do pokoju. Położył się na moim łóżku i wyciągnął telefon.
- Kiedy jest wesele Grega? - zapytałam, nie odwracając się do niego.
- Za dwa tygodnie. - powiedział. -Masz kanapki i nic nie mówisz?! - pisnął, a ja odwróciłam się do niego. To sobie pojadłam. Wstałam z podłogi i podeszłam do mojego chłopaka - jak to pięknie brzmi. Wzięłam z talerza jedną kanapkę i wróciłam do poprzedniej czynności.
- Pomóż mi. - jęknęłam, kiedy zobaczyłam stertę ciuchów przed sobą.
- Nie mogłaś zrobić tego wcześniej? - zapytał z pełną buzią.
- Nie. - odpowiedziałam. Blondyn westchnął i podszedł do mnie. - Zanieś to do łazienki. - powiedziałam i podałam mu ciuchy. Chłopak spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym ''naprawdę?'', a ja się do niego uśmiechnęłam.
- Włącz chociaż jakąś muzykę. - powiedział, kiedy wrócił do pokoju. Wstałam z podłogi i odeszłam do swojego biurka, na którym był laptop. Włączyłam go i nacisnęłam ikonkę z muzyką. Włączyłam jakąś playlistę i podłączyłam laptopa pod głośniki.
- Może być? - zapytałam, a Irlandczyk przytaknął głową.
''Then you came my way on a winter's day
Shouted loudly come out and play
Can't you tell I got news for you
Sun is shining and so are you
And we're gonna be alright
Dry your tears and hold tight
Can't you tell I got news for you
Sun is shining and so are you '' *
Niall zaczął śpiewać i tańczyć, a ja wzięłam do ręki telefon i nagrywałam go. Będzie z tego pamiątka jak i szantaż. Skończyłam go filmować i wróciłam do pracy.
***
- Padam. - powiedział chłopak i rzucił się na moje łóżko. - Musisz mieć tak dużo ciuchów? - zapytał.
- To przez Twoje zakupy, przed wyjazdem jak i w trakcie wyjazdu. - powiedziałam nadal siedząc na ziemi. Położyłam się na podłodze i schowałam twarz w dłoniach.
- Chodź koło mnie. - powiedział Irlandczyk, a ja zabrałam dłonie z oczu. Zobaczyłam, że chłopak przesunął się, robiąc mi miejsce.
- Nie. Podłoga jest bardzo wygodnym miejscem. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Idziemy na imprezę? - zapytał, zmieniając przy okazji temat.
- Nie mam siły. - westchnęłam i zamknęłam oczy. - A przed chwilą powiedziałeś, że jesteś zmęczony. - dodałam.
- Ale mam ochotę się napić. - wyjaśnił.
- Zejdź na dół, Louis na pewno podzieli się z Tobą swoim piwem. - powiedziałam i zaśmiałam się widząc minę Niall'a. Chłopak wstał ze swojego miejsca i podszedł do mnie z wielkim uśmiechem. - Nie! - krzyknęłam. Wiedziałam co zamierza, więc próbowałam się jak najszybciej podnieść, ale blondyn mi to uniemożliwił. Usiadł na moich nogach i zaczął mnie łaskotać. - Niall...n-nie mogę o-oddychać! - krzyczałam, krztusząc się śmiechem. - P-proszę...p-przestań! - śmiałam się i bolał mnie brzuch. Chłopak zaprzestał swojej czynności i spojrzał na mnie z wielkim uśmiechem. - Foch. - powiedziałam i zrobiłam obrażoną minę.
- Oj, no przepraszam. - powiedział i nachylił się nade mną. Potarł swoim nosem o mój, a ja próbowałam się nie uśmiechać. Pocałował mnie w usta, a ja nic sobie z tego nie robiłam. - Wiem, że się na mnie nie obraziłaś. - stwierdził.
- Czyżby? - zapytałam i podniosłam lewą brew.
- Tak. - wyszczerzył się. Pocałował mnie, a ja oddałam pocałunek. Chwyciłam go za policzki i uśmiechnęłam się przez pocałunek. - A nie mówiłem. - powiedział, kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- Głupek. - powiedziałam i zrzuciłam go z siebie.
- Ale cały Twój.
XXXX
* Axwell /\ Ingrosso - Sun Is Shining - polecam :)
Witam w nowym rozdziale :) Mam nadzieje, że się podoba :)
Marcelina x
![](https://img.wattpad.com/cover/45104745-288-k140792.jpg)
CZYTASZ
''friends''||n.h. ✔
Fiksi Penggemarnawet najlepsi przyjaciele potrafią się w sobie zakochać. #69 w fanfiction - 13.12.2015