Szkoła

1K 68 0
                                    

We wtorek dzień w szkole minął szybko, na dwóch polskich omawialiśmy lektury.
Na reszcie zajęć rozwiązywalismy zadania do matury .
Po całym dniu w szkole jestem tak zmęczona, że najchętniej bym się położyła spać, jednak gdy wracam do domu jem pośpiesznie obiad z mikrofali i idę do pokoju uczyć się na jutrzejsze sprawdziany i kartòwki. Gdy już dochodzi 22 idę się umyć i spać .                                  

Środa wstaje rano jem pośpiesznie śniadanie gdyż, prawie bym zaspała bo jeszcze w łóżku powtarzałam sobie materiał. Z Moniką umawiam się pod klasą.  Gdyż poprostu spóźniłam    bym się na zajęcia.                                                               
Na jednym ze sprawdzianów nauczyciel przesadził mnie do Mateusza .             
On:                                
- Co tam słychać?  Nie odzywałem się bo miałem sporo nauki może wybierzemy się gdzieś w weekend? 
Ja:
 - Też,  byłam zajęta i sporo miałam na głowie, a co do weekendu zależy gdzie chciał byś iść?           
On:                          
  - Może do cyrku w piątek do naszego miasteczka przyjeżdża cyrk z Rumuni .  Albo gdzie indziej, jak ci nie pasuje albo to za dziecinne ...   
Ja:
- Super nigdy nie byłam w cyrku . Może dziecinne ale podoba mi się pomysł .Uśmiecham się szeroko . 
On:       
- W takim razie pójdziemy w piątek po szkole, jesteśmy umówieni .                                  
W tym momencie nauczyciel podaje nam sprawdziany . Lekcja mija tak szybko, że nie zdążyłam wszystkiego napisać. Następne zajęcia mijają także w błyskawicznym tempie dobrze, że się trochę pouczyłam bo pewnie nic bym nie napisała.          
Przedostatnią lekcją idę z Moniką na stołówkę, ona idzie zamówić coś do jedzenia a ja zajmuje stolik, gdy tak czekam na nią widzę, że do mojego stolika zbliża się Daniel.   
On:               
- Cześć piękna ... Mogę się dosiąść?   
Ja:
- Nie! Idź mi z tąd, bo będę miała znowu przez ciebie problemy ...   
On:        
- Jakie problemy? ?       
Ja:                 
- Nie wiesz jakie? Wczoraj napadła na mnie Dagmara, że się do ciebie podwalam...           
On:             
- Ty do mnie? A ja myślałem, że to na odwrót .... Bardzo się z tego cieszę.   
Ja:                                      
- Cieszysz się?  A co z Julią przecież ona mi teraz dopiero nie da żyć ... 
On:       
- Powiedziałem ci, jedno twoje słowo i z nią zerwe ... Ty wybierasz ... Obiecuje, że nie dam nikomu zrobić tobie krzywdy . (Stwierdza z troską). 
Apropo co robisz w weekend?    
Ja:
- W weekend pracuje .       
On:                
- Może byśmy gdzieś się razem wybrali, po twojej pracy? .       
Ja:          
- Nigdzie z tobą nie pójde,  wogóle mam już plany po pracy ...       
On:              
  - Nie znam odmowy, będę pod twoją pracą w sobotę o 20.           
 
Nachyla się jak by chciał mnie pocałować... I nagle się odsuwa, też mam na to ochotę ale poczekajmy do soboty ... Wstaje i odchodzi ...   

Siedzę zaskoczona, gdy nagle podchodzi Monika z jedzeniem opowiadam jej całą sytuację o Danielu i o tym, że Mateusz zaprosił mnie do cyrku.                     
-Wow ty to masz szczęście dwóch przystojnych facetów i czeka cię ciekawy weekend, zazdroszcze ci         
Ja:                             
- Mateusza traktuje jak kolege a Daniel jest poprostu babiarzem  ...
I nie chce mieć chłopaka obiecałam sobie, że będę sama .       
Ona:                         
-Zobaczysz kiedyś zmienisz zdanie...                                                 
Dokańczamy  jedzenie i idziemy na ostatnią lekcje historii .      

Jak się podoba proszę o gwiazdkę, czy komentarz ;) będzie mnie to mobilizować; ) Sory za jakie kolwiek błędy. ..                                         

Pragnę cię ( 1 Cz. cała )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz