Dzień z mamą

913 55 0
                                    

W nocy miałam znowu koszmar śnił mi się ojciec pijący z Danielem.  Ojciec  trzymał się ledwo na nogach a Daniel miał skruszoną minę taką jak wczoraj i bełkotał coś po pijaku, że mnie przeprasza . Po czym ojciec do niego skoczył niby za to, że zranił jego córkę tak naprawdę to często był agresywny po wódce, zaczeli się szarpać i bić .  Ja byłam w szoku nie wiedziałam co mam robić czy bronić ojca czy Daniela . Stałam i przyglądałam się całej sytuacji, po jakiejś chwili ojciec wziął nóż i dziabnął nim Daniela w serce ... Daniel się przewrócił jest cały we krwi chyba nie żyje ... Co ja mam robić ?

I nagle się budzę.  Leżę w łóżku szpitalnym jestem cała mokra od potu . Dochodzi powoli do mnie, że to był tylko sen ... Naprawdę się wystraszyłam... Chyba nie chciałabym stracić go ... Ale czy mu wybacze tego nie wiem, najchętniej wzięłabym do ręki żyletke albo coś ostrego żeby ukoić mój ból i żal.  Niestety nie mam nic takiego w pobliżu . Lekarz zabronił przynosić mi jakiekolwiek ostre rzeczy, do jedzenia dają mi plastikowe sztućce . Rozglądam się tak po sali i widzę, że jedna kobieta obok mnie nie śpi tylko mi się przygląda. 

Ona :
- Witam, uśmiecha się delikatnie chyba miałaś koszmar, nic fajnego też je czasem mam ...

Patrzę się na nią ale nic nie odpowiadam . A ona zaczyna dalej mówić :
- Nazywam się Teresa a ty ?
- Sabrina .
- Bardzo ładne imię .Widzę, że też masz ten problem co ja. Chciałaś sobie odebrać życie? Pokazuje na moją zabandażowaną rękę w nadgarstku ...
Widzę, że też ma bandaż na tej samej ręce .
- Ja ... (Nie umiem nic powiedzieć, wstyd mi się przyznać przed kimś co chciałam zrobić) .
- Nie musisz nic mówić, dopiero teraz do mnie dotarło jak cenne jest życie i jeśli nie warto żyć dla siebie to warto żyć  dla tych osób które nas kochają.  Chyba nie chciałabyś ranić swoich bliskich ? Ja próbowałam się zabić 3 razy, miałam męża pijaka, który notorycznie mnie bił i się znęcał nademną - dzieci o niczym nie wiedziały . Dopiero teraz im powiedziałam, gdzie moje szanse na przeżycie były znikome i uratowali mnie cudem. Zadzwoniłam do nich, namówił mnie lekarz i opowiedziałam im o wszystkim, bo miałam już tego dosyć, nie mogłam tak żyć.   Juz na drugi dzień przyleciały  do mnie z Niemiec - wspierają mnie i powiedzieli, że załatwią za mnie wszystkie sprawy rozwodowe i biorą mnie do siebie jak trochę wydobrzeje . Jestem w końcu szczęśliwa, pani psycholog mi dużo pomogła- doradza mi co mam robić . Więc teraz ja ci doradzę nie trzymaj tego wszystkiego w sobie tylko otwórz się na ludzi i mów co cie boli .  Człowiek jest silny ale do pewnego stopnia.  Nie ukrywaj swojego bólu ...

Przez całą godzinę słuchałam jej w osłupieniu.  Nie wiem co mam jej odpowiedzieć. ..
- Dziękuję jej i uśmiecham się delikatnie . Gdy tak rozmyślam o tym wszystkim i myślę, że może też powinnam spróbować - chociaż dla mamy ...

Nagle do sali wchodzi mama, wita się ze mną.  Trochę rozmawiamy a później oznajmia mi, że zabiera mnie na spacer.
Odczepili mnie od kroplówki i byłam sama w ubikacji, więc mogę się poruszać o własnych siłach. 

Na za wnętrz  jest dosyć ciepło i świeci przyjemnie słońce. Siadamy na ławce.  Rozmawiamy o niczym ważnym o pogodzie, o tym jak się czuje i co zamierzam zrobić ze szkołą  , gdy w końcu mama zaczyna mnie wypytywać o panią psycholog.
- Wczoraj pytała mnie psycholog o ojca, ale nie byłam w stanie z nią o tym rozmawiać .
- Boli cię to, że odszedł ?
- Nie tylko nie mogę zapomnieć to co robił, jak nas krzywdził .
- Ja myślałam, że ci go brakuje ...
- Nie, do dzisiaj mam koszmary o tym co robił jak wracał pijany .

Pierwszy raz rozmawiam z mamą o ojcu, zawsze unikaliśmy tego tematu .

Po policzkach zaczynają spływać mi łzy, mama bierze mnie w ramiona zaczyna przytulać, ona też placze. Siedzimy tak przytulone nie wiem ile, gdy się uspokajamy, zaczyna mówić mama:
- Myślałam, że jest ci przykro i obwiniasz mnie, iż nie ma z nami ojca. Myślałam, że nie pamiętasz tych awantur, bo byłaś za mała .
- Pamiętam i cieszę się, że od niego odeszłaś .
- Czasem za nim tęsknię, umiał być miły jak nie pił ale ty byłaś najważniejsza i bałam się, że zrobi tobie krzywdę,  dlatego odeszłam. 
- Mamy przecież siebie . przytulam się do niej . Dobrze zrobiłaś ..
- To się cieszę, że popierasz mój wybór . Myślałam, że jesteś za to zła na mnie bo nie masz ojca.

   Jakoś mi tak lżej na duszy, myślę że   mamie też.  Ciekawe czemu tylko, aż tyle czekałyśmy na tą rozmowę .

Mama:
- Czy to co zrobiłaś nie był tylko wpływ tego chłopaka? Ciełaś się już wcześniej przez te wspomnienia?
- Tak .
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć i bardzo cię kocham, zawsze cię wysłucham jak masz problem . Ok ?
- Ok ...

Dużo dała mi rozmowa z mamą, nawet pani psycholog zauważyła to, że bardziej jestem otwarta i bardziej rozmowna . Mówię jej o dzisiejszej rozmowie z mamą , bardzo się z tego cieszy i mówi, że będzie chciała też porozmawiać z nią. Pewnie o mnie ale może to i dobrze.

Po wyjściu psycholog zerkam na telefon wiadomość od Moniki .
  ,, Nie wpadnę dzisiaj, wiem że cały dzień spędzasz z mamą; )Miłego dnia .. Będę jutro po szkole. 
Następny sms od Daniela :
,,Jak się czujesz, jak mija dzień mogę wpaść ?''.

Czy chcę go widzieć, już jest późno miałam dzisiaj tyle myśli, że chyba musze odpocząć.  Nie odpisuje nic tylko włączam tableta i zasypiam przy nim ...

Dzisiejszy rozdział chyba trochę nudny ... ale w końcu musiałam coś napisać, jak jednak jest ok proszę o komentarz lub gwiazdkę,  pozdrawiam wszystkich czytelników ;-)

Pragnę cię ( 1 Cz. cała )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz