Około godziny 20 wszystke siedziałyśmy już w klubie popijając drinki. No prawie wszystkie, Julie rzecz jasna dostała tylko sok pomarańczowy. No cóż, uroki ciąży. Szczerze nie wyobrażam sobie MNIE z wielkim brzuchem, ograniczoną tylko do soków i zdrowego jedzenia.
Bez alkoholu, imprez i mojej ukochanej kawy.
Po prostu to nie moja bajka. Nie twierdze że w przyszłości nie chce mieć dzieci. Chcę, nawet bardzo. Chciała bym wyjść za mąż, kupić dom z ogrodem na obrzeżach miasta, zajść w ciąże i mieć dwójkę rozkosznych dzieci. Zmienić pracę na zgodną z kierunkiem moich studiów. Ale to dopiero po trzydziestce. Nie chciałabym poświęcać mojej młodości. Miałam zaledwie 20 lat!
Oczywiście Julie i Ed nie planowali tego wszystkiego. Znam Julie i dobrze wiem że brakuje jej tej wolności i swobody. Ale ona od zawsze szukała swojej wielkiej prawdziwej miłości. Chciała mieć tą stereotypową rodzinę. Kochającego męża i gromadkę dzieci. Może to wszystko za wcześnie, ale Julie przestała się tym martwić już dawno temu.
-Nathalie! -poczułam jak ktoś mnie łaskocze w rzebra
-Co!? Katy!... Przestań!.. Proszę! -mówiłam przez śmiech
Katy zabrała ręce i oznaimiła:
-Zawiesiłaś się na chwile. O czym myślałaś?
Teraz siedem sześć par oczu zwrócone były w moją stronę. Postanowiłam powiedzieć prawdę. I tak wiedzą kiedy kłamię.
-No więc.. -zaczęłam niepewnie - No bo myślałam o tym wszystkim. -mówiąc to wskazałam na brzuch mojej przyjaciółki - Chodzi o to, że jakoś nie wyobrażam sobie mnie w roli matki. Przynajmniej nie teraz. Bez urazy Julie. Mam 18 lat i nie wyobrażam sobie poświęci najlepszych lat mojego życia na pieluchy, pranie, gotowanie, kolki... i te inne sprawy. -wyznałam szczerze to co myślę.
Atmosfera zrobiła się momentalnie poważna. To jest ten moment który zdarza się na każdym naszym babskim spotkaniu. Moment szczerych wyznań, przemyśleń i żalenia się. To właśnie w dziewczynach kochałam. Mogłyśmy szczerze pogadać. Nie dusiłyśmy w sobie tego co nas dręczy, wręcz przeciwnie. Rozmawiałyśmy o tym otwarcie.
-Nathalie... dziewczyny, wiecie że ja tego nie planowałam. Znacie mnie. Najchętniej siedziałabym teraz z wami w zatłoczonym klubie, tańczyła z każdym napotkanym facetem, i piła dopóki film mi się nie urwie. -zaśmiała się krótko i delikatnie - Ale niestety. Wpadłam! Na początku byłam wręcz załamana. Chodziłam jak śmierć, byłam zamyślona, myślałam nawet żeby usunąć. -przerwała na chwile a my czekałyśmy aż zacznie kontynuować. Nigdy nam tego nie mówiła. Teraz żałuje że nie było mnie przy niej kiedy tego potrzebowała, ale wtedy była na trasie koncertowej razem z Edwardem, Później wakacje na jakiejś wyspie, i znów trasa koncertowa. Co prawda dzwoniła ale rzadko. Mówiła że ciężko jej znaleźć chwile wolnego czasu więc myślałam że wszystko u niej okey.
-Ed w końcu nie wytrzymał moich humorków i zażądał wyjaśnień. Przyszło mi to z trudem ale mu powiedziałam. Nawet nie wiecie jak się ucieszył. Wtedy zdałam sobie sprawę że nie boje się tej odpowiedzialności tylko jego reakcji. -posłała mi promienny uśmiech - Wiesz że od zawsze tego chciałam. Tego wszystkiego. Tej monotonij. Szczęśliwego życia u boku mojego ukochanego... To życie było mi pisane. To życie to moje życie którego zawsze pragnęłam. -mówiła powoli patrząc mi prosto w oczy -Ty nie jesteś mną a ja nie jestem tobą. Ty sobie nie wyobrażasz takiego życia, a ja takiego życia od zawsze pragnęłam. Ty jesteś szalona, nie potrafisz siedzieć się po prostu nudzić. Jesteśmy zupełnie inne, ale to dobrze. Dzięki temu wprowadzasz w moje życie trochę szaleństwa.-spojrzała teraz na każdą z nas- Wszystkie jesteśmy inne ale dzięki temu nasze życie jest ciekawsze. I właśnie dzięki temu się przyjaźnimy.
CZYTASZ
Gdy poznałam prawdę 2
RomanceDruga część książki pt. "Gdy poznałam prawdę". Będzie dużo szczęścia, radości, ale także smutku i tragedii w życiu trzech przyjaciółek: Natalie, Nathalie i Marthy. Zdradzę również, że w tej części Kate wreszcie się zakocha, ale w kim dowiec...