Natalie Smith

84 7 0
                                    

Rozmawiałam z dziewczynami i dopijałyśmy kolejnego z rzędu drinka, gdy w drzwiach stanął on... znaczy Quinn. Moje serce przyspieszyło na widok dobrze zbudowanego mężczyzny, którego kochałam i nadal nie przestałam. Stał w drzwiach ubrany w biały opięty T-shirt , przez którą można było zobaczyć mięśnie brzucha oraz luźnych niebieskich szortach, jego włosy były jak zwykle w artystycznym nieładzie, a i oczywiście jego... seksowny uśmiech skierowany wprost na mnie. Wyglądał bosko.

- Co on tu robi? - zapytałam

- Zadzwoniłam po niego, bo ty nie jesteś w stanie prowadzić. - oznajmiła Julie

Aby zachować pozory, wstałam i podeszłam do Quinna całując w usta.

- Cześć kochanie. - odparłam

- Hej mała. Pięknie wyglądasz. - powiedział puszczając do mnie oczko

- Mam torbę w bagażniku, zaraz wracam. - pobiegłam do swojego auta i wyjęłam potrzebną rzecz.

- Jutro po niego wpadnę, pa. - rzucił Quinna, a Julie pomaszerowała z powrotem do moich pijanych przyjaciółek.

Objął mnie, a ja oburzona rzuciłam mu gniewne spojrzenie i dodałam:

- Zostaw mnie!

- Wsiadaj.

- Nie!

- Powiedziałem wsiadaj.

- A jak nie to co mi zrobisz?!

- To... - wziął mnie na ręce posadził na siedzeniu, zapiął pasy i zamknął drzwi. Włożył torbę do bagażnika i również wsiadł.

- Odwieź mnie do domu!

- Jak sobie pani życzy, panno Smith. A czy mówiłem pani, że wygląda pani w tym stroju... pięknie.

- Zamknij się!!!

Jechaliśmy w milczeniu, dopóki nie zasnęłam.

RANO

Obudziłam się ze straszliwy kacem. Na stoliku zauważyłam mały talerzyk z tabletkami i szklankę wody. Obok leżała karteczka:

„ Wiedziałem, że będzie pękać Ci głowa, dlatego przygotowałem dla Ciebie tabletki. Jak coś jestem na dole, robię śniadanie. :*"

Uśmiechnęłam się gdy czytałam, ale po chwili spoważniałam, bo nadal byłam na niego zła. Wzięłam tabletki i poszłam pod prysznic.

Zeszłam na dół do kuchni, a Quinn siedział przy stole z gotowym śniadaniem DLA MNIE !!! Kiedy mnie zobaczył, wstał i uśmiechnął się:

- Cześć, jak się czujesz?

- Dziękuję, dobrze.

- Zrobiłem dla ciebie śniadanie.

- Dziękuję, nie musiałeś tego robić.

- Wiem, ale chciałem, a tak w ogóle to ślicznie wyglądasz. - włożyłam na siebie kremową obcisłą sukienkę

- Dzięki.

- Powinienem chyba już iść. Pa.

- Quinn zaczekaj... Myślę, że nie powinniśmy się dłużej spotykać. To wszystko nie ma sensu, mnie się wydaje, ze nie ma to po prostu przyszłości. - powiedziałam przez łzy

- Jeśli wtedy będziesz szczęśliwa... - spojrzał prosto w moje oczy -... to dobrze. Chcę twojego szczęścia, więc żegnaj Natalie. - w jego oczach także pojawiły się łzy, pocałował mnie w czoło i wyszedł. Rozpłakałam się na dobre. Tkwiłam cały dzień w łóżku, płacząc.

Gdy poznałam prawdę 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz