Polecam włączyć piosenkę powyżej, miłego czytania ;)
Jake. To był on. Zdążył już wstać i wyrzucić papierosa. Ja stałam i wpatrywałam się w niego. Nie wiem po co za nim wyszłam.
- Hej. – mruknął ponownie.
- Cześć.
- Ładnie wyglądasz.
- Dziękuję. Zacząłeś palić?
- Tak, po tym jak... się rozstaliśmy. A co ty tu robisz... Sama. – wyraźnie powiedział ostatnie słowo.
- Wyszłam, bo...
- Quinn z tobą nie wyszedł?
- Nie, uspokój się.
- Jestem spokojny. – zbliżył się a ja poczułam okropną mieszankę alkoholu i papierosów. Złapał mnie w talii.
- Jake, zostaw mnie. – powiedziałam donośnie i zaczęłam się szarpać.
Łzy popłynęły po moi policzku, dotykał mnie wszędzie, a ja próbowałam się bronić, ale na nic. Nagle Jake upadł na ziemię, a na jego twarzy zobaczyłam krew, odwróciłam się i zobaczyłam Quinna, wyciągnął do mnie rękę, a ja je splotłam. Odchodziliśmy już gdy Jake jęknął:
- Jeszcze cię załatwię, suko!
Quinn stracił panowanie nad sobą i zaczął go tłuc.
- Quinn, przestań! – krzyknęłam, a on spojrzał na Jake, potem na mnie, miał w oczach pożądanie, chwilę później zaczął biec.
Wbiegłam do klubu podziękowałam za wspaniały wieczór, zabrałam torebkę
- Co się stało? – spytała Martha.
- Nic, miłej imprezy. - oznajmiłam i pobiegłam w stronę parku, gdzie powinien znajdować się mój ukochany. Siedział na ławce i mocno ściskał dłonie w pięści.
- Quinn... - zaczęłam, a łza wymknęła się z mojego oka i zjeżdżała w dół mojego policzka.
- Zostaw mnie, nie podchodź! Jeszcze zrobię ci krzywdę. – powiedział, a jego głos się złamał.
Mimo strzeżeń podeszłam, usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego tors. Serce tłukło mi się w piersi, ale wiedziałam, że nie zrobi mi krzywdy.
- Natalie...
- Ćśśśś... - spojrzałam na niego i pogłaskałam po policzku. – Już dobrze.
- Przepraszam.
- Nie masz za co. Dziękuję, jesteś moim bohaterem. – pocałowałam jego zimne wargi i zaczął padać deszcz. – Idealnie. Romantycznie. – odwrócił wzrok.
- Jestem potworem...
- Nie, nie jesteś żadnym potworem. – złapałam za jego podbródek i zmusiłam by na mnie spojrzał. – Jesteś facetem, którego walnęłam drzwiami, zwyzywałam, ale dzięki temu wiem co do ciebie czuję i wiem, że jesteś facetem, z którym chcę się zestarzeć. Bardzo cię kocham.
- Ale mogę ci zrobić krzywdę.
- Zamknij się wreszcie i mnie pocałuj. Od zawsze marzyłam o pocałunku w deszczu.
- Robi się.
Wstaliśmy, lekko odchylił mnie do tyłu i wpił się w moje usta. To było magiczne.
- Ja ciebie też bardzo kocham. Chodźmy, bo się przeziębisz.
- Jeszcze chwilę. – ponowił pocałunek, a chwilę później usłyszeliśmy brawa. Byli to nasi przyjaciele. – Możemy się zbierać. – szepnęłam.
CZYTASZ
Gdy poznałam prawdę 2
RomanceDruga część książki pt. "Gdy poznałam prawdę". Będzie dużo szczęścia, radości, ale także smutku i tragedii w życiu trzech przyjaciółek: Natalie, Nathalie i Marthy. Zdradzę również, że w tej części Kate wreszcie się zakocha, ale w kim dowiec...