Natalie Smith

47 3 0
                                    

W salonie stała Martha. Patrzyła na mnie smutnym wzrokiem.

- Natalie, przepraszam... nie wiem co mi strzeliło do głowy... dobrze wiesz, że mam nie wyparzony język, proszę wybacz mi i wróć do domu. Ja tak nie myślę, przepraszam.

Pokiwałam przecząco głową. Martha powoli zaczęła opuszczać dom, a ja oznajmiłam:

- Poczekaj muszę się spakować.

Uśmiechnęła się i mocno we mnie wtuliła.

- Przepraszam.

Poszłyśmy na górę, Quinn siedział na łóżku i przeglądał coś na laptopie.

- Pogodziłyśmy się. – prawie wyśpiewałam. – Wezmę tylko torbę i...

- I musimy jeszcze pogadać, ale to jutro wieczorem wpadnę.

Wzięłam rzeczy, pożegnałam się z moim chłopakiem i wsiadłam do mojego samochodu. Ruszyłam w stronę domu, a moja przyjaciółka za mną. Weszłam do środka, rozpakowałam się i zeszłam na kolację. Pogadałyśmy i poszłam do siebie. Położyłam się na łóżku i wybrałam numer do mamy:

ROZMOWA:

- Hej mamuś, nie przeszkadzam?

- Nie, kochanie, nie przeszkadzasz. Co u Quinna?

- Właśnie chciałam o tym z tobą porozmawiać.

- Boże, dziecko coś się stało?

- Nie, Quinn jest najlepszym facetem jakiego mogłam spotkać. Bardzo go kocham. Jego rodzice chcieli was poznać i dlatego dzwonię. Chcę spytać czy wy też tego chcecie?

- No pewnie, że tak.

- To w tę sobotę, możecie?

- Dobrze, tylko daj nam jeszcze znać o której, dobrze?

- Oczywiście. To pa.

- Ucałuj od nas Marthę i Quinna.

- A ty Viki i tatę.

Po skończonej rozmowie odetchnęłam z ulgą.

Do: Quinn ;*

Dzwoniłam do rodziców o tą sobotę.

Od: Quinn;*

I co?

Do: Quinn;*

Zgodzili się, byli wręcz zachwyceni. Mama kazała mi cię ucałować, więc przesyłam całusa ;*.

Od: Quinn;*

Kochanie z przykrością oznajmiam, że takich całusów na odległość nie przyjmuję. ;P

Do: Quinn;*

Jak chcesz. Nudzi mi się, a tobie???

Od: Quinn;*

Mi też, mogę przyjść.

Do: Quinn;*

Jestem zmęczona, widzimy się jutro, kocham cię pa.

Od: Quinn;*

Ja ciebie bardziej.

Wzięłam jakąś książkę z półki i zaczęłam ją czytać. Nieoczekiwanie zasnęłam.

***

Czas mijał mi bardzo szybko, nim się obejrzałam była sobota. Spotkanie z naszymi rodzicami miało odbyć się u mnie, więc wcześnie wstałam i zabrałam się za gotowanie i pieczenie. O dwunastej miałam spotkać się z Adamem i mieliśmy nagrać moją solową piosenkę.

Gdy poznałam prawdę 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz