Nathalie Spigelman

34 2 0
                                    

Obudził mnie mój telefon który brzęczał mi gdzieś koło głowy. Z jękiem odwróciłam się na drugi bok i nakryłam głowę poduszką. Connor leżący obok mnie zachichotał i sięgną, jak sądzę, po mój telefon. Na wpół śpiąco słyszałam jak odbiera telefon.

-Halo... Dzień dobry... Mnie też miło panią poznać... Nathalie właśnie śpi.

Po chwili ciężkiej pracy mózgu skojarzyłam, że musi rozmawiać z moją mamą ponieważ miała dzwonić. W sekundę poderwałam się z miejsca i próbowałam wyrwać telefon z rąk mojego chłopaka ale on nic sobie z tego nie robiąc kontynuował rozmowę.

-Tak, ostatnio dużo pracuje... Oczywiście że jej przypilnuje..... Oczywiście. Będzie nam bardzo miło, zapraszamy... Do zobaczenia.Connor oddał mi wreszcie telefon z wielkim uśmiechem a ja patrzyłam na niego z żądzą mordy.

-Mam baaardzo miłą teściową wiesz. -powiedział całując moje ramie.

-Nie wzięliśmy jeszcze ślubu. -odpowiedziałam odwracając się do niego tyłem i nakrywając kołdrą po same uszy.

Próbował zabrać mi kołdrę żebym na niego spojrzała ale się nie ugięłam. Trzymałam kołdrę jak najmocniej potrafiłam ale i tak on był silniejszy. Zabrał mi kołder odrzucił ją gdzieś na podłogę, a mnie przycisną swoim ciałem do materaca tak że nie mogę się wydostać.

-Puść mnie. -jęknęłam próbując się wyrwać.

-A nie będziesz się już boczyć? -spytał pochylając się nade mną.

-Będę. -powiedziałam i wystawiłam mu języka jak mała dziewczynka.Tego co zrobił to się nie spodziewałam. Złapał mój język tak że nie mogłam go schować.

-W takim razie ja cię nie puszczę, a jak przyjadą twoi rodzice to zastaną nas w dość nietypowej pozycji nie sądzisz? -Uniósł wymownie brew a ja ze zdziwieniem zaczęłam bełkotać:

-Moi rodzice przyjadą?

-Niestety kochanie, nic nie rozumiem. Jak powiesz a raczej pokiwasz głową że już się nie boczysz i że będziesz już grzeczną dziewczynką to cię puszcze. -powiedział z szerokim uśmiechem na co ja przewróciłam oczami, nieznacznie i z rezygnacją pokręciłam głową. Puścił mój język i mocno pocałował w usta. -W takim razie wstawaj. Będą za 2 godziny. -powiedział i poszedł do łazienki. ***

Dwie godziny zleciały szybciej niż myślała. Na szczęście ja zdążyłam posprzątać a Connor w tym czasie kupił jakieś ciasto. Siedzieliśmy właśnie w kuchni pijąc herbatę gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Mocno zestresowana ruszyłam w ich stronę. Chłopak staną koło mnie i ścisną moją rękę posyłając mi uroczy uśmiech. Odetchnęłam i szybkim ruchem otworzyłam drzwi.

-Cześć słonko. -przywitała mnie mama i mocno uścisnęła.

-Hej. -przywitałam się z nimi i odwróciłam w stronę Connora. -Mamo, tato to jest właśnie mój chłopak, Connor.

-Miło mi państwa poznać. -powiedział mój ukochany i chciał podać mamie rękę leczona zbyła go machnięciem ręki i przytuliła.

-Gerard. -przestawił się tata i podał Connorowi rękę.

-To może przejdźmy do salonu. -zaproponowałam.

Wszyscy ruszyli we wskazanym przeze mnie kierunku. Rodzice usiedli na kanapie a ja zaproponowałam coś do picia. Connor zaproponował że mi pomorze. Gdy zniknęliśmy w kuchni on przyciągną mnie do siebie i mocno przytulił.

-Ejjj... nie stresuj się tak. Wszystko jest okej. Tak?

Pokiwałam głową i nastawiłam wodę. Po kilku minutach wróciliśmy z herbatą i usiedliśmy na przeciwko moich rodziców.

-Tak w sumie to powinniśmy wam chyba pogratulować. -zaczął mój tata.

-No tak... -zaśmiałam się nerwowo.

-Gratulujemy! -zapiszczała mama i nas przytuliła

Po kilku godzinach rozmowy rodzice musieli wracać do domu. Pożegnaliśmy się z nimi i obiecaliśmy że niedługo ich odwiedzimy. Gdy już zostaliśmy sami rozłożyłam się na kanapie i kazałam Connorowi przynieść mi szklankę soku bo ja jestem zmęczona. Gdy wrócił z kuchni podał mi szklankę soku i kucną przy mnie.

-Posuniesz się? -szepną przy moim uchu.

-Nie. -odszepnęłam zamykając oczy.

-Dlaczego? -zapytał szeptem.

-Bo jestem zmęczona.

-To choć spać. -zachęcał mnie na co pokręciłam głową.

-Muszę jeszcze popracować. -odparłam na co westchną.Wyjęłam z pod stolika laptop i umowy które miałam przepisać, poprawić i wysłać Dominicowi.Zabrałam się do pracy, lecz nawet nie wiem kiedy zasnęłam. W pewnym momencie poczułam jak się unoszę więc uchyliłam oko by sprawdzić co się dzieje.

-Śpij. -poradził Connor gdy spostrzegł że na niego patrze.

-Za kilka dni mam wizytę u lekarza. -westchnęłam i bardziej się w niego wtuliłam -Chce żebyś poszedł tam ze mną. -szepnęłam.

- Oczywiście. - po tych słowach zasnęłam.



Gdy poznałam prawdę 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz