Nathalie Spigelman

65 6 0
                                    

NATHALIE


Obudziłam się czując na policzku delikatny powiew świeżego powietrza.

Niechętnie otwieram najpierw jedno oko, a następnie drugie. W głowie miałam tylko jedno pytanie: 'Gdzie ja jestem?!' Dopiero po chwili uświadomiłam sobie istotny szczegół:

"WIECZÓR PANIEŃSKI". I wszystko jasne!

Wczoraj trochę wypiłam (czytaj: hektolitry drinków) i Conor zabrał mnie do siebie.

Spróbowałam się podnieść lecz po chwili z impetem upadłam na łóżko. Głowa bolała mnie niemiłosiernie, a ciało odmawia współpracy.

Rozejrzałam się po pokoju. Na stoliku leżała jakaś kartka, a za nią stało pudełko aspiryny i szklanka wody. Nie zwracając uwagi na kawałek papieru chwyciłam pudełko i wyjęłam tabletki. Połknęłam kilka tabletek i popiłam je sporą ilością wody. Po chwili czułam jak odzyskuje kontrole nad swoim ciałem. Gdy czułam się troszkę lepiej przeczytałam wiadomość:

Jak sądzę masz teraz kaca jak z tond do wieczności :) Weź tabletki i zejdź na dół.

Connor :*

W końcu udało mi się wstać, dopiero wtedy dostrzegłam że jestem w samych figach i za dużej koszulce należącej do Conora.

-No tak, mój chłopak wykorzysta każdą okazję żeby mnie rozebrać. -prychnęłam pod nosem

Założyłam kapcie króliczki, które nawiasem mówiąc Conor kupił specjalnie dla mnie i zgodnie ze wskazówkami ruszyłam na dół.

Wchodząc do kuchni usłyszałam jak ktoś rozmawia

-Dlaczego wszyscy krzyczą? -spytała szeptem bo na więcej nie było mnie stać

-Dzień dobry kochanie! -powitał mnie entuzjastycznie brunet

-Ćśśś... -złapałam się za głowę. Czy on musi mnie tak torturować?

Ruszyłam w stronę Marthy która prawie leżała na stole. Usiadłam na krześle i tak jak ona położyłam głowę na blacie zakrywając ją rękoma.

-Widzę że ktoś tu nieźle zabalował.-zaśmiał się Alec.

W tym samym czasie ja i dziewczyna obok mnie spojrzałyśmy w jego stronę. Gdyby spojrzenie mogło zabić, blondyn leżał by już martwy.

-Zamiast się z nas śmiać lepiej znajdź jakiś sposób na naszego kaca, albo masz szlaban na seks. -wymamrotała Martha ponownie kładąc głowę ale tym razem na swojej ręce.

-Właśnie. Ja muszę jeszcze dzisiaj iść do pracy.

-Hmmm... Tak sobie myślę, że zimny prysznic by wam pomógł. -rzekł Conor

-Jeśli to zadziała, wynagrodzę ci to. -pocałowałam chłopaka w policzek

-No ja myślę. -zaśmiał się a moja głowa znów eksplodowała bólem.

Razem z Marthą ruszyłyśmy w stronę łazienki.

-To ja pójdę na górę. -wymamrotałam

Pokierowałam się w stronę schodów. Gdy byłam już w łazience podeszłam do wanny i napuściłam do niej wody. W międzyczasie zdjęłam z siebie ubrania i wyjęłam z szafki czysty ręcznik.

Gdy wanna była prawi pełna zakręciłam kurek.Powoli weszłam do wanny. Woda była lodowata, ale właśnie tego było mi trzeba. Zanurzyłam się w wodzie po samą brodę opierając głowę o zagłówek wanny. Mięśnie zaczęły się rozluźniać a głowa już tak nie bolała. Wstrzymałam oddech i zanurkowałam.

***

Nie wiem ile tak leżałam ale gdy wyszłam czułam się jak nowo narodzona. W samym ręczniku poszłam do pokoju chłopaka. Przy łóżku znalazłam moją torę z której wyjęłam stanik i spodenki.

Z szafy Conora wyjęłam koszulę w kratę. Brakowało mi tylko czystych majtek. Nie mając zbyt wielkiego wyboru, Z komody mojego chłopaka wyjęłam jakieś czarne bokserki.

Ubrałam się, a koszule zawiązałam tuż pod żebrami dzięki czemu widać było kawałek mojego brzucha.

Przeglądając się w lustrze stwierdziłam że wyglądam całkiem nieźle. Teraz mogłam zejść na dół.


Gdy poznałam prawdę 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz