Nathalie Spigelman

65 7 2
                                    

Connor właśnie brał prysznic a jego telefon zabrzęczał oznajmiając nadejście nowej wiadomości. Z westchnieniem odłożyłam Książkę i podniosłam jego telefon.OD ALECA:Hej powiedziałeś jej już?Zmarszczyłam brwi. Komu? O czym? Postanowiłam się tego dowiedzieć więc odpisałam.DO ALECA:Komu?OD ALECA:Nathalie idioto -.-DO ALECA:O czym jej miałem powiedzieć?Siedziałam jak na szpilkach na kolejną wiadomość. Miałam złe przeczucia.OD ALECA:O tym że jesteś wampirem imbecylu! Ty na pewno jesteś moim bratem? Bo twoja inteligencja jest na poziomie poniżej zera Zamarłam. Że co kurna!? Postanowiłam odpisać. DO ALECA:Jaja sobie ze mnie robisz?OD ALECA:Nathalie? Kurwa! Nie powinnaś tego czytać


To mnie przekonało że to raczej nie są durne żarty.Usłyszałam że woda w łazience przestała lecieć. Nie wiele myśląc zabrałam kurtkę, klucze i wybiegłam z domu. Zatrzaskując drzwi słyszałam nawoływania Connora.Szybko wsiadłam do auta i włączyłam się do ruchu. To brzmi absurdalnie. Jak jakiś kiepski dowcip! Cholera. Jaka ja jestem głupia! Connor uzna mnie za wariatkę jak mu powiem że w to wszystko uwierzyłam - pomyślałam. Postanowiłam pojechać do Nat i trochę ochłonąć. Łzy wciąż nie chciały przestać lecieć.Po jakichś 10 minutach byłam przed jej drzwiami czekałam aż mi otworzy. Gdy tylko mnie zobaczyła wciągnęła mnie do środka i mocno przytuliła.-Hej, co się stało? -spytała prowadząc mnie do kuchni.-Bo, jak Connor się kąpał to napisał Alec. To była dość dziwna wiadomość, więc odpisałam ale on nie wiedział że to ja. W końcu napisał coś takiego że Connor jest... -Zaśmiałam się ze swej durnoty że w to uwierzyłam. -... Wampirem.Natalie zamarła z dłoniom na moim ramieniu. Zachowywała się... dziwnie.-Nie powinnaś się dowiedzieć w ten sposób. -Szepnęła a ja zamarłam.-To kurna jakiś pieprzony żart! -Wrzasnęłam.-Kochanie, uspokój się. -powiedziała Nat.-Wiedziałaś? Wiedziałaś i mi nie powiedziałaś?! A ja cię miałam za przyjaciółkę.Nagle wszystko nabrało sensu. Ta zimna skóra, brak bicia serca. Znikanie po nocach. Gotowałam się ze złości. Planowałam życie z kimś o kim nic nie wiedziałam.-Nathalie?Nagle poczułam przeszywający bul w dole brzucha. Złapałam się za bolące miejsce.-Ała ała ałaałaała... -zaczęłam powtarzać jak mantrę. Ukucnęłam nie mogąc znieść bulu.-Nathalie? Co się dzieje?-Boli. - Załkałam. -Bardzo boliiii-Choć. Jedziemy na pogotowie. -Zadecydowała.Pomogła mi się pozbierać z podłogi i już po chwili jechałyśmy w stronę najbliższego szpitala.W połowie drogi zadzwonił telefon Natalie. Odebrała ustawiając na głośnomówiący.-Hej skarbie, gdzie jesteś. - to był Quinn-W drodze do szpitala.-Jak to do szpitala? Co się stało?-Nathalie do mnie przyszła i bardzo zaczął ją boleć brzuch. Martwimy się o dzieci.Spojrzałam w duł. Na moich spodniach znajdowała się czerwona plama od krwi. Spanikowałam.-Natalie! -pisnęłam.-Spokojnie mała. -Powiedziała łapiąc mnie za rękę. -Quinn muszę kończyć. Robi się nie fajnie.-Dobra. Już jadę do was.Naglę jakiś czarny samochód uderzył w nas z prawej strony. Byłam w szoku. Kolejny raz!Natalie wpadła w poślizg. Dachowałyśmy kilkukrotnie. Ostatnie co pamiętam to dźwięk syren, następnie film mi się urwał.


***Koniec... Koniec drugiej części. Jak wam się podobała??? Piszcie. Niedługo startujemy z trzecią częścią, która nie zacznie się zbyt szczęśliwie, ale obiecuję, że będzie HAPPY END. <3 Do zobaczenia niedługo***

Gdy poznałam prawdę 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz