Było już po dwudziestej drugiej , kiedy skończyliśmy polować. Nie byłem już spragniony, więc spokojnie mogłem wrócić do domu. Trochę dziwnie się czułem, gdy moja dziewczyna pachniała jak jedzenie. Musiałem napić się krwi.
- Chłopaki zbieramy się? – spytałem.
- No. – odparł Connor.
Pobiegliśmy do domu, co zajęło nam niespełna pięć minut. Weszliśmy do domu śmiejąc się z jakiegoś durnego dowcipu Aleca, mama siedziała przy stole, wyglądała na przerażoną i zatroskaną.
- Co jest, mama? – rzucił Connor.
- Chłopcy? – spojrzała na nas i oznajmiła: - Chłopaki, zostawcie nas samych, muszę poważnie porozmawiać z Quinnem. – moi bracia posłusznie wyszli, a ja usiadłem naprzeciwko mojej rodzicielki i zapytałem z uśmiechem:
- Co zrobiłem?
- Natalie tu była i...
- Co mówiła? – wtrąciłem.
- Quinn ona wyjechała!
Zamarłem. Nie wiedziałem co mam zrobić. Wstałem szybko i wybiegłem z domu. Biegłem, jak najszybciej mogłem, a kiedy stanąłem przed drzwiami pospiesznie zacząłem pukać, potem pukanie zamieniło się w uderzanie pięściami. Martha otworzyła je i nagle zbladła.
- Powiedz mi, że Nati jest w środku! – mój głos zaczął się łamać.
- Quinn...
- Powiedz!
- Wyjechała. Wejdź, pogadamy.
Wszedłem do kuchni i oparłem łokcie o stół i złapałem się za głowę.
- Quinn, ona wyjechała w trasę koncertową. Nie wyjechała od tak.
- A właśnie, że tak zrobiła! Nie rozumiesz tego! Mam to gdzieś czy pojechała w trasę czy gdziekolwiek indziej, ale chyba powinna mi o tym powiedzieć! Jesteśmy razem i chyba powinniśmy mówić sobie wszystko!
- Chciała ci powiedzieć, ale ona dopiero rano się o tym dowiedziała, a ty pojechałeś do domu i...
- Na ile pojechała? – spytałem w końcu.
- Na dwa tygodnie.
- Gdzie?
- Nie wiem.
- Jesteś jej przyjaciółką i nie wiesz! – krzyknąłem. – Przepraszam, Martha ja...
- Nie przepraszaj, na twoim miejscu zachowałabym się tak samo, ale zrozum też Nati.
Wyszedłem od Marthy kilka minut później. Mój telefon ciągle dzwonił, był to albo Connor, albo Alec lub mama. Szedłem przed siebie, nie zważając na nic.
Usiadłem na kanapie w salonie i ponownie wtopiłem dłonie w swoje włosy. Connor usiadł po mojej prawej stronie i spytał:
- Wyjechała?
- Tak.
- Co teraz zrobisz, stary?
- Nie wiem. Nie mam pojęcia gdzie jest, wiem, że wraca za dwa tygodnie, ale ja tyle nie wytrzymam. Nie odbiera telefonu.
- Wyjechała w trasę?
- Taaa... ale powinna mi o tym powiedzieć.
- Zadzwoni do ciebie jutro, albo nawet jeszcze dzisiaj, zbyt bardzo cię kocha, żeby trzymać cię w niepewności.
- Myślisz?
- Jasne.
Przez całą noc siedziałem u siebie na łóżku i czekałem. Czekałem na wschód słońca, bo wtedy byłem przekonany, ze moja ukochana się do mnie odezwie. Tylko naprawdę zakochany facet mnie zrozumie w tej sytuacji.
Około godziny piętnastej nie wytrzymałem i napisałem:
Do: Natalie ;*
Dlaczego mi nie powiedziałaś, że wyjeżdżasz?
Odpowiedź przyszła po kilku minutach.
Od: Natalie;*
Rano kiedy wybiegłam odebrać telefon, dzwonił Adam i powiedział, że wyjeżdżamy. Ciebie już nie było. Potem pojechałam do Ciebie, ale Twoja mama powiedziała mi, że pojechałeś gdzieś z chłopakami. Dzwoniłam, kilka krotnie, ale nie odbierałeś. Musiałam wyjechać, wiesz jak bardzo kocham śpiewać. Bardzo cię kocham i tęsknię bardzo. ;*
Kiedy czytałem koniec wiadomości uśmiechnąłem się lekko i wystukałem.
Do: Natalie;*
Ja Ciebie też, widzimy się za dwa tygodnie, dopiero???
Od: Natalie;*
Niestety tak, ale w każdej wolnej chwili będę pisać, dzwonić dobrze???
Do: Natalie;*
OK.;*
Od: Natalie;*
Jak wrócę to Ci to wynagrodzę, obiecuję. :*.
Do: Natalie;*
Ummm... Będę cierpliwie czekał. Odpoczywaj, pa. Całuję mocno.
*** Jak Wam się podoba rozdział z perspektywy Quinna???***
CZYTASZ
Gdy poznałam prawdę 2
RomanceDruga część książki pt. "Gdy poznałam prawdę". Będzie dużo szczęścia, radości, ale także smutku i tragedii w życiu trzech przyjaciółek: Natalie, Nathalie i Marthy. Zdradzę również, że w tej części Kate wreszcie się zakocha, ale w kim dowiec...