Natalie Smith i Quinn White

49 4 0
                                    

***
Quinn White
Od ślubu minęło zaledwie kilka dni, przez ten czas Alec zabrał trochę swoich rzeczy, a dziś miałem mu pomóc przewieść rzeczy jego żony. Miała wziąć meble ze swojego pokoju i umieścić je w salonie nowego domu. Podjechaliśmy pod dom i weszliśmy do środka bez pukania. Martha od razu rzuciła się mojemu bratu w ramiona i obdarzyła go całusem w policzek.
- Kochanie, dużo chcesz zabrać tych mebli? - spytał.
- No, wszystkie. - Alec westchnął - Nie przesadzaj jest do przewiezienia komoda, szafa i stolik. A i my z Nati pojedziemy za wami to przewieziemy jakieś moje dokumenty, pudła z ubraniami i książki, okay? Dobra chodźcie już na górę bo nam z tym zejdzie do wieczora. Cholera! Natka mówiłam, żebyś tam nie wchodziła. Chcesz spaść? Dam sobie z tym radę.
Moja dziewczyna stała na na stole i krześle wycierając kurze z szafy.
- O nie! Nie będziesz mi biegać po meblach, wiesz dlaczego? - to raczej było pytanie retoryczne, ale Alec musiał dopytać:
- Dlaczego?
- Nie interesuj się. Kobiety muszą mieć tajemnice, nie? - mrugnęła do Marthy, na co ta się roześmiała.
- Cześć skarbie. - rzuciłem stojąc na korytarzu. Rozpromieniła się.
- Hej. - odparła i przesłała mi całusa. Była ubrana w wytarte spodenki i obcisłą kremową koszulkę. Na głowie miała niedbałego koka,a na stopach kremowe balerinki. Była lekko umalowana, wyglądała świetnie.
- Zabierajmy się do pracy. Przenoszenie mebli i wstawianie ich do auta zajęło nam ponad półtorej godzin. Ucałowałem moją dziewczynę i ruszyliśmy w drogę.
Jedna myśl chodziła mi po głowie od kilku tygodni, ale nie wiedziałem czy Natalie się to spodoba.
***
Natalie Smith
- Daj ja poprowadzę. - moja przyjaciółka oddała mi kluczyki i usiadła obok. Wyjechałyśmy z podjazdu z piskiem,a Martha puściła muzykę. Odsunęłyśmy szyby, by chłopaki usłyszeli muzykę z naszego auta, pogłośniłam ją. W radiu właśnie puścili piosenkę Seleny Gomez - My Dilemma. Wybrałam numer do Quinna, a on odebrał po dwóch sygnałach, wzięłam na głośnomówiący i powiedziałam:
- Kochanie spójrz w lewe lusterko.
Spojrzałam przed siebie czy na przeciwnym pasie nie jedzie żaden samochód i mocniej depnęłam na gaz. Minęłam ich i rzuciłam: - Spotkamy się na stacji, musimy zatankować. Też cię kocham, pa.
Kilka minut później dojechałyśmy na miejsce. Martha pobiegła zapłacić, a ja oparłam się na masce, zaraz do mnie dołączyła. Podjechało do nas dwóch chłopaków, wysiadło i podeszło do nas.
- Stary, to Natalie Smith. - szepnął jeden.
- Hej, dziewczyny. - oznajmił drugi. - Możemy zrobić sobie z wami zdjęcie?
- Jasne.
Zrobiliśmy kilka fotek.
- Jestem Robert, Rob.
- Jacob, J.
- Natalie, Natka.
- Martha, Marth.
- A możemy prosić jeszcze o autograf?
- Okay. Macie coś do pisania i coś na czym mogłabym napisać.
Podali mi marker i rozpięli koszule. Podpisałam się, ale Quinn i Alec wszystko widzieli.
- Pójdę coś kupić. - rzucił oburzony Quinn.
- Zaraz wracam. - odezwałam się i pobiegłam za moim chłopakiem. - Quinn... O co chodzi?
- O co chodzi?! O nich. Mnie się nie podpiszesz na klacie.
- A chciałbyś? - zapytałam i puściłam mu oczko. - Nie gniewaj się. - odwróciliśmy się by wejść do środka i klepnęłam Quinna w tyłek. Spojrzał na mnie wielkimi oczami, a ja spojrzałam przed siebie z ogromnym uśmiechem na twarzy. Kupiliśmy parę zbędnych rzeczy i opuściliśmy budynek. Alec szybko przesiadł się do drugiego samochodu, a Quinn złapał mi dłoń i przybliżył się do mnie.
- Nie szalej tak.
- Dobrze.
Zdążyłam usiąść za kierownicą, a Martha zagadnęła:
- Widziałam.
- Co? - udałam zdziwioną i włożyłam kluczyki do stacyjki.
- Klepnęłaś go w tyłek. Boże co dzieje się z tą kobietą? Była taka grzeczna, a teraz to wcielenie zła. Co ty dzisiaj taka szczęśliwa. Cieszysz się, że się wyprowadzam.
- Nie po prostu dziś jest nasza rocznica. Rocznica walnięcia Quinna drzwiami i skończenie z Jake' iem.
- Dlaczego nie powiedziałaś. Cholera, zepsuliśmy wam dzień.
- Czy jakbyś mi popsuła dzień to bym się uśmiechała? Raczej nie. Niespodzianka czeka go później. Kupiłam mu taki boski zegarek, w moim telefonie jest zdjęcie.
- Śliczny.
Pomogliśmy ustawić meble, wypiliśmy herbatkę i ruszyliśmy w drogę powrotną. Kiedy znaleźliśmy się w moim domu, wzięliśmy razem gorącą i odprężającą kąpiel, potem Quinn poszedł zrobić nam kolację. Pobalsamowałam ciało, założyła białą koronkową bieliznę, a na nią czerwoną sukienkę, zrobiłam lekki makijaż i weszłam do kuchni.
Spodziewałam się świec i pysznej kolacji, a tak naprawdę na stole leżały tosty i herbata.
- Zapomniałeś.
- O czym?
- No jak to. - poszedł na górę, więc podążyłam za nim.
- Tadam. - stół był ładnie ozdobiony, świece i pyszne jedzenie. - Jak mogłem zapomnieć. To dla ciebie. - podał mi czerwone pudełeczko, otworzyłam je,a w środku znalazłam złotą bransoletkę z połówką serca. - Ja mam drugą połówkę. - pokazał kluczyki do samochodu, uśmiechnęłam się i również dałam mu pudełko.
- Pod spodem. - obrócił zegarek i przeczytał:
- "4 kwietnia 2016. Na pierwszą rocznicę naszego związku i walnięcia cię drzwiami, kocham cię. Twoja Natalie."
Położyliśmy się spać.
- Aaaaaaa... - krzyknęłam przerażona.
- Co się stało?
Zakryłam twarz w dłoniach i próbowałam się uspokoić. - Jake, on tu był. Powiedział, że mnie ostrzegał wtedy pod tym klubem. Zabił moją rodzinę i przeszedł by zrobić to samo ze mną.
- Ćśśśś... Jestem przy tobie. ROZMOWA:
- Idziemy dziś na kolacje do restauracji, dawno nigdzie razem nie wychodziliśmy - powiedział Quinn.
- Dobra. Podjadę o dziewiętnastej, pa.
Ubrałam się w czarno-złotą sukienkę i złote szpilki, biżuterię i torebka, do której włożyłam zbędne rzeczy, założyłam płaszcz. Na dworze nie było zbyt zimno, ale nie było też, aż tak ciepło. Miałam właśnie wychodzić, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam, a w nich zobaczyłam zapłakaną Nathalie.***I jak???***

Gdy poznałam prawdę 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz