Rozdział 4

1.5K 58 2
                                    

Nie wiem gdzie jestem .Co się stało po tym jak wynieśli mnie siłą z domu,ale teraz to nie było najważniejsze .Najważniejsze było to żeby nic się nie stało Ashtonowi.Siedziałam na niewygodny krześle bóg wie ile.Ręce miałam przywiązane z tyłu krzesła .Nie mogłam nic powiedzieć ponieważ taśma na ustach mi to utrudniała .Byłam w jakiejś starej piwnicy.Śmierdziało tu i nie mogła nic zobaczyć ponieważ nie było nawet małego okienka przez które słońce mogło by się wedrzeć .Normalna dziewczyna zaczęła by panikować krzyczeć płakać itd a ja , ja czekam na wyjasnienia. Po krótkiej chwili usłyszała głosy zza drzwi.Przymróżyłam oczy gdy drzwi się otworzyły wpuszczając światło.Dwóch mężczyzn stanęło przede mną uśmiechając się.Wywróciłam oczami unikając ich wzroku.Jeden z nich podszedł do mnie i w szybkim tepie zerwał z moich ust taśmę.Syknęłam pod wpływem bólu.
-Witaj Caitlin-Odezwał się ukazując rząd zębów.-Poznajesz mnie?-Facet ukucnął przede mną przysówając się.Spojrzał mi w oczy.Gdzieś już je widziałam tylko gdzie?-Może ci przypomnę.Mała dziewczyna płaczącą w pokoju a koło niej matka która powtarzała "wszystko będzie dobrze" ale czy było hmm-Zaśmiał się.Nadal nie przypominałam sobie tego człowieka .-Nadal nie pamiętasz ? -Uniosłam jedną brew do góry .-To przypomne ci w inny sposób.Wstał i podszedł do mnie od tyłu.Poczułam jego oddech na swojej szyi.Gestem dłoni pokazał drugiemu facetowi że ma nasz zostawić.Ten wyszedł zamykając drzwi.W pomieszczeniu znowu panowała ciemność.-Byłaś taka mała..-Wyszeptał dotykając swoją dłonią mojej szyi.Szarpnęłam się nie chcąc by mnie dalej dotykał lecz to go nie powstrzymało.-Taka niewinna-Tym razem jego dłoń powędrowała na mój biust lekko go ściskając.
-Nie dotykaj mnie -Warknęłam szarpiąc się na krześle.
-Tak płakałaś żebym przestał tak prosiłaś-Szepnął mi do ucha.Momentalnie moje oczy otworzyły się jak dwie piłki ping-pongowe.Wspomnienia wróciły.On wrócił.Łzy zebrały się w moich oczach .-Czyli już mnie poznajesz ...córeczko?

*Caitlin*
11lat wcześniej
Siedziałam na swoim łóżku bojąc się wyjść z pokoju.Wiedziałam że mama zaraz wyjdzie do pracy i koszmar się zacznie.
-Kochanie już wychodzę ...idź się wykąpać i idź spać -Powiedziała wychylając głowę głowę zza drzwi.Posłałam jej lekki uśmiech.Mama wyszła zamykając drzwi.Po kilku minutach usłyszałam jak odjeżdża .Była godzina osiemnasta na dworze panowała już ciemność ponieważ mieliśmy zimę.

-Caitlin-Usłyszałam wołanie ojca.-Pozwól tu na chwilę-Po policzku spłynęła mi już jedną łza.Wyszlam z pokoju idąc w stronę sypialni taty.Wchodzac tam zobaczyłam go leżącego na łóżku pod koldra.-Podaj mi z komody mój telefon-Tak jak powiedział tak zrobiłam.Podałam mu go i gdy chciałam już odejść złapał mnie za nadgarstek .Zamknęłam oczy wiedząc co się za chwilę stanie .-Zamknij proszę drzwi-Podeszlam i zamknęlam je na klucz.Tata wziął mnie na rece i położył na łóżku.Zciagnal z siebie koszulke razem z dresami.Następnie zaciągnął ze mnie ubranie powodując iż bylam w bieliźnie jak on.Ojciec zaczął mnie dotykać a ja powstrzymywałam płacz.-Cii nie płacz cukiereczku-Szepnął ciągnąć moja dolną bieliznę w dół.Po chwili krzyknęłam czując ból w dolnych częściach ciała.Robił to.Gwałcił mnie jak tylko mamy nie było w domu.Czasem zdarzało się to trzy razy w tygodniu.Bałam się powiedzieć komu kolwiek ponieważ tata zagroził że jeżeli komuś powiem to zrobi krzyde mamie.

-Tak mi ciebie brakowało cukiereczku-Powiedział przenosząc swoją dłoń na moje udo.
-Nie dotykaj mnie obrzydliwy pedofilu-Krzyknęłam
-Shhh-Przyłożył swój kciuk do mojej wargi .-Wiesz chciałbym powtórzyć to co łączyło nas kiedyś .Wtedy bylas jeszcze dzieckiem a teraz ...mógłbym ci zrobić tyle rzeczy że ehhh-Slowa z ust mojego ojca przyprawiały mnie o mdłości .-Ale to później...słyszałem że dużo rzeczy dzieje się w twoim życiu córeczko ..odpowiedź mi kto to Ashton?-Na imię chłopak zaczęłam sie wiercic i krzyczeć
-Zostaw go w spokoju..
Rozumiesz?
-Czyli to znaczy że jest kimś ważnym dla ciebie kochanie
-Nie nazywają mnie tak -Wysyczałam
-Ohh ta ...-Wetchnął chodząc wokół mnie -Miłość czasem jest czasem nie ma śmieszne prawda?-Odezwał się patrząc mi w oczy
-Do czego zmierzasz?
-Wiesz jeżeli się nie mylę jesteś drugą tak ważną kobietą w życiu Irwin'a ,lecz nikogo nie kocha tak bardzo jak...Laure

______________________________
Trochę spieprzyłam postaram się poprawić  

**
Co będzie z Caitlin ...kim jest Lauren dla Ashtona i co chce od niej ojciec Caitlin?
           Spojler Rozdział 5
-Masz powiedzieć że nic ci nie jest rozumiesz-Skinęłam głową...

Nowy rozdział może pojawić się jeszcze dziś nie obiecuję.Komentujcie oraz dawajcie ⭐⭐⭐
Pozdrawiam/Hemmo✌

Kik 2 ||Ashton Irwin[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz