Rozdział 33

795 36 3
                                    

Godzina 20:38

Super spóźnia prawie czterdzieści minut. W głowie nadal układam sobie słowa jakie mu powiem. "Nie kocham cię " "przestań do mnie pisać nie potrzebuję cie "

Tylko że każde z tych zdań nie przejdą mi przez gardło. Ponownie spojrzałam na godzinę w telefonie. Traciłam już cierpliwość. Zaczęłam się rozglądać lecz nikogo nie widziałam. Może Ashton nie przyjdzie. Może nawet to lepiej. Nie będę musiał mu tego mówić. Zaczęło się robić coraz zimniej. Dlaczego wybrałam ta ulicę gdzie mam prawie czterdzieści minut do domu. Do tego ludzie boją się tu przychodzić nie wiem dlaczego. Na ulicy nie było ani jednej duszy. Nagle usłyszałam kroki za sobą. Odetchnęłam z ulgą.
-Wiesz ile tu czekam na ciebie -Warknęłam odwracając się ,lecz zamiast Ashtona zobaczyłam dwóch nastolatków. Gdzieś w moim wieku. Gapili się na mnie przegryzając wargę.
-Na mnie ?-Uśmiechnął się flirciarsko jeden z nich -Jak miło kochanie -Zrobił krok do przodu lecz ja się cofnęłam
-M-Myślałam że to k-ktoś inny -Wydukałam przerażona kiedy zobaczyłam że idą w moją stronę .
-Dla ciebie mogę być kim kolwiek chcesz -Wyszeptał kładąc dłonie na mojej tali. Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej by odepchnąć go od siebie lecz ten nawet nie drgnął. Już chyba wiem dlaczego ludzie boją się tu chodzić. Poczułam jak dłoń chłopaka zniża się i ląduje na moim tyłku.Momentalnie zaczęłam się szarpać. Poczułam jak moje serce zaczyna bić coraz szybciej a tętno przyśpieszyło.
-Nie szarp się tak to skończe szybciej-Moje oczy otworzyły się gdy usłyszałam słowa z jego ust. Drugi jego przyjaciel stanął za mną łapiąc mnie za ręce od tyłu. Tak bym nie mogła się bronić. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Strach opanował moje ciało. To wszystko przez Ashtona. Zawsze on jest winien. Dlaczego tutaj przyszłam. Mogła skończyć z nim rozmowę ,znajomość przez kik'a .

-Nie bój się. Jeszcze żadna nie narzekała -Uśmiechnął się ukazując zęby. Po chwili usłyszałam strzał. Podskoczyłam w miejscu. Mój niedoszły gwałciciel leżał na podłodze krwawiąc. Za to drugi uciekł. Zamknęłam oczy czując że zaraz się rozpłaczę. Bałam się je otworzyć. Bałam się że zrobi że mną tak samo jak z tym chłopakiem.
-Ojcze nasz któryś jest w niebie ....-Powtarzałam modlitwę w głowie prosząc o mało bolesną śmierć. Lecz za miast usłyszeć strzał i ból poczułam jam ktoś mnie przytula i głaszcze po plecach. Podniosłam powieki chcąc zobaczyć osobę która właśnie mnie przytulała. Był to chłopak. Odsunął się odemnie zcierając z policzka kciukiem łzy. Nie mogłam uwierzyć że to właśnie on uratował mnie.
-Myślałem że coś ci zrobią-Powiedział wypuszczając powietrze z płuc ,lecz ja nadal nic nie powiedziałam. Stałam w szkolu.-Musimy się pośpieszyć. Ashton został aresztowany. Policja go znalazła-Rzekł. Momentalnie oprzytomniałam i skinęłam głową.

Jak myślicie kto uratował Caitlin?

Ashton złapany przez policję ?
Co się dzieje ?!?!?!?!

#Whatthehellisgoingonhere?

Kik 2 ||Ashton Irwin[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz