Perspektywa Diany
Obudziłam się późno. Ostatnio zawsze się tak budziłam. Właśnie wybiła godzina 14.00.
To dlatego, że wróciłam z tej imprezy o 3.30.
Nie było najgorzej, ale nie lubię takiego rodzaju imprez.
Tym razem tylko 5 facetów upiło się do nieprzytomności, a reszta zaczepiała.
Tak, zaczepiała to takie lekkie nazwanie tego co robili. Nie chcę opisywać tego wszystkiego. Czasami zastanawiam się o co ja na takie coś chodzę, a potem sobie przypominam. Żeby zapomnieć. Ale nie potrafię.
Caine, jak się okazało był dla mnie wszystkim. Nigdy bym nie pomyślała, że moje życie bez niego nie ma kompletnie sensu. Z moich oczu zupełnie nieświadomie zaczęły spływać łzy. Już ich nie ukrywałam. Wszyscy wiedzą, że nie potrafię się pozbierać po jego śmierci. Żaden facet nie jest taki jak Caine. Niektórzy to urodzeni dżentelmeni. Są śmieszni. To znaczy bardzo miłe kiedy jest taki wychowany, ale to nie jest typ faceta jakiego szukam. Niektórzy bardzo szybko się upijają. Niepotrzebni mi alkoholicy. Jeśli ktoś próbuje mnie uderzyć to wypada z gry. Mimo tego, że Caine nie był idealny. Wiele razy mnie ranił, ale ja nie pozostawałam mu dłużna. Wiele razy go wykorzystywałam, ale on o tym dobrze wiedział. Potem wszystko się zmieniło. W ten ostatni wieczór przed swoją śmiercią kiedy wyznał mi miłość poczułam, że mam dla kogo żyć i mimo wszystko kiedy to całe piekło się skończy będziemy z Caine' m razem. Tak na zawsze. Jesteśmy źli. Tak wyszło. Nie zasługiwaliśmy na nikogo innego.
Na siebie tak.
Właśnie w ten sposób powstał związek niedoskonały. Ale kochaliśmy się. Na swój własny chory sposób. To była miłość. Nie jakiś romans. Nie było tam romantycznych wątków. Nie w naszej historii, ale mimo wszystko nie chciałam nikogo innego. Chciałam Caine' a. A teraz jest już za późno. Za późno na wszystko. Po chwili zaczęłam głośno płakać. Wystarczająco, żeby mój szloch usłyszała Astrid, która dzisiaj zrobiła sobie wolne. Zwykle ignorowała mój płacz, ale dzisiaj...
-Diano, proszę
-Nie zwracaj na mnie uwagi. Za chwile dojdę do siebie- mówiłam zapłakana, ale nawet kiedy próbowałam się uspokoić nie wychodziło, bo chwilę później wybuchałam jeszcze głośniejszym płaczem
-Wiem, że nie powinnam się wtrącać. To twoje życie, ale myślę, że powinnaś dać sobie spokój z tymi imprezami. Przynajmniej na razie
-Będę chodziła. Chcę zapomnieć..
-Nie. Ty nie chcesz zapomnieć. Obie dobrze wiemy, że chcesz o nim pamiętać inie chcesz nikogo innego
-Masz rację-poddałam się. Z tą dziewczyną nigdy nie wygram
-Wiesz, że mam dzisiaj wolne..
-Kurde, to brzmi jakbyś miała co najmniej 30 lat, a masz 17
-Eh
-Dobrze, powiedz mi o co chodzi
-Jestem głodna i ty pewnie też. Przejdźmy się na pizze
-A od kiedy ty jesz takie niezdrowe jedzenie- skrzywiłam się. Powoli miałam już dość tej jej uprzejmości. Kocham się z nią sprzeczać
-Nie denerwuj mnie Diano, chcę być miła- mówiła wyraźnie zirytowana
-Dobrze, tylko się ubiorę- powiedziałam. Byłam na prawdę głodna
-Masz 5 minut
Wyszła szybkim krokiem. Co do wyboru ubrań, a raczej ich koloru to nie miałam dylematu. Od zakończenia ETAP u, a raczej śmierci mojego ukochanego, moje ubrania miały jedną barwę. Wszystko było czarne.Można by powiedzieć, że czarny stał się moim szczęśliwym kolorem. Zaśmiałam się sama do siebie. Podeszłam do mojego lusterka i szybkim ruchem narysowałam kreski na oku. Wyćwiczyłam je i są perfekcyjne. Szybki ruch tuszem do rzęs. Zawsze używałam wodoodpornego. Na wypadek gdyby mi się przypomniało coś związanego z tym chłopakiem.
Mam dość. Wzięłam do ręki mojego iPhone' a.
Perspektywa Astrid
Próbowałam być miła dla tej dziewczyny, ale ona nigdy mi nie pomaga. Wszyscy myśleli, że po śmierci Caine' a trochę złagodnieje, ale każdy się mylił. Ona się nigdy nie zmieni. Właściwie to czasami myślę, że z nią jest jeszcze gorzej. Dopiero teraz widzę jak wiele ich łączyło. Tego nie dało się tak zauważyć. W towarzystwie, Diana trzymała się blisko Caine' a, a jednak miało się wrażenie, że nic ich nie łączyło. Przynajmniej często tak było. Potem powoli się to zmieniało. Nigdy nie wiedziałam jak wyglądają ich relacje prywatnie, ale jak widać były zupełnie inne niż ktokolwiek by przypuszczał. Współczuję Dianie. Jeśli naprawdę tak się kochali to musi strasznie cierpieć. Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia bez Sama. Kiedyś z nim, dzisiaj bez niego. Minęło 5 minut.
-Diana ile można czekać- krzyknęłam zdenerwowana
-Już schodzę- po chwili pojawiła się na schodach
-Ładnie wyglądasz- powiedziałam do niej
-Ty też nie wyglądasz najgorzej- powiedziała po czym się uśmiechnęła
-Widzę, że dzisiaj masz dzień dobroci- Obie się zaśmiałyśmy. Szybko otworzyłam drzwi. Byłam już naprawdę głodna.
-Co się tutaj dzieje- krzyknęłam zdezorientowana. To co zobaczyłam wcale nie było przyjemne
![](https://img.wattpad.com/cover/51312772-288-k676456.jpg)
CZYTASZ
Powrót || Gone
FantasyMinął już rok od zakończenia ETAP-u. Nic nie jest już takie jak kiedyś. Chociaż można by powiedzieć, że wszystko małymi krokami wraca do normy. Wyobraź sobie, że przeżyłeś to wszystko i myślisz, że Cię już nic nie zaskoczy. Jesteś w błędzie. Tak jak...