Perspektywa Diany
Wróciłam do domu w niezbyt dobrym humorze. Jutro mija rok od wyjścia z ETAP u, ale nie to się liczy. Jutro mija rok od dnia, w którym zmieniło się moje życie. Na gorsze. Jutro mija rok od śmierci Caine'a. Sama nigdy bym nie pomyślała, że jego brak tak bardzo będzie mi przeszkadzał w normalnym funkcjonowaniu. Co ja takiego zrobiłam, że musiałam teraz tak cierpieć. Wszystko przez nasze dziecko. Przecież gdybym nie przespała się z tym chłopakiem nie doszło by do tego wszystkiego. Nie, nie mogę tak myśleć. Ciemność i tak by znalazła jakiś sposób a Caine i tak chciałby zgrywać bohatera. Dla mnie był bohaterem. Usiadłam na łóżku. Zawsze chciałam mieć takie duże lustro w pokoju na przeciwko łóżka. Teraz je miałam. Wszyscy spełniali moje najmniejsze zachcianki. Chyba mi mimo wszystko współczuli. Byli wdzięczni mojemu ukochanemu, który teraz i tak nic z tego nie miał. Zamknęłam drzwi do mojego pokoju na klucz. Chciałam teraz zostać sama. Zaczęłam ściągać powoli z siebie wszystkie ubrania. Kiedy stałam już całkowicie naga, podeszłam do mojego lustra. Spojrzałam w swoje odbicie. Spojrzałam na ręce. Zostały lekkie blizny. Tak, cięłam się. Ale tylko przez jakiś czas. Potem doszłam do wniosku, że to i tak nic nie daje na dłuższą metę. Na początku trochę pomaga. No bo w momencie kiedy wykonuję to cięcie, skupiam się na bólu fizycznym zamiast psychicznym. Ten fizyczny jest mniejszy. Ciemność miała swoją taktykę i wiedziała, którym rodzajem bólu zaatakować. Wiedział, który jest gorszy. Mimo wszystko te blizny zostaną na całe życie i będą mi przypominały o wszystkim. Jeszcze kilka innych, mniejszych blizn. Zostały jeszcze z ETAP u. Obróciłam się bokiem. Mały tatuaż na łopatce. Była to literka 'C' Ten tatuaż zrobiłam kilka miesięcy temu i jestem z niego bardzo zadowolona. Teraz skupiłam się na przyglądaniu poszczególnym partiom ciała. Ostatnio dużo ćwiczyłam. Miałam idealną figurę. W sumie to zawsze miałam. Chociaż nie. Zamknęłam oczy i w jednej chwili pokazał mi się przed oczami obraz. Stałam w bieliźnie, która jeszcze kilka miesięcy temu byłaby dobra. Teraz była za duża. Wyglądałam jak anorektyczka, która jest już w zaawansowanym etapie choroby. Było odwrotnie. Ludzie byli w stanie zabić za jedzenie, a ja zjadłam ludzkie mięso. To był ETAP. Otworzyłam oczy by jeszcze raz spojrzeć w swoje odbicie. Podobałam się sobie. Caine' owi też bym się podobała. Tylko, że go już nie ma. Nie ma i nie będzie. Łzy. Kolejne łzy. Już ich nie zatrzymuję. Już nie
CZYTASZ
Powrót || Gone
ФэнтезиMinął już rok od zakończenia ETAP-u. Nic nie jest już takie jak kiedyś. Chociaż można by powiedzieć, że wszystko małymi krokami wraca do normy. Wyobraź sobie, że przeżyłeś to wszystko i myślisz, że Cię już nic nie zaskoczy. Jesteś w błędzie. Tak jak...