Rozdział 5

339 21 2
                                    

 Tessa

Jest 17.40. Będzie za dwadzieścia minut. Ubrałam na siebie białą luźną bluzkę, czarne obcisłe rurki i białe conversy. Rozpuściłam włosy i założyłam kolczyki. Wyszłam z pokoju całkowicie gotowa modląc się żeby na mnie czasem nie wpadła moja mama... Po ostatnim rozstaniu z moim byłym nie było ze mną kontaktu i gdy wróciłam na ziemie obiecałam jej że już nigdy tak się nie stanie. Wzięłam się w garść i zeszłam cicho po schodach. W kuchni przy wyspie siedziała mama. O nie...

-Huhuhu! Gdzie się wybierasz kochana. Wyglądasz pięknie nawet w trampkach...

-Na kawę ze znajomym ...

-A jak znajomy ma na imię?

-Har...-nie dokończyłam ponieważ zabrzmiał dzwonek do drzwi. To pewnie on.

Nawet nie wiem kiedy mama jak nastolatka ,podjarana podbiegła do drzwi i wpóściła Harrego do środka.

-Harry. Bardzo mi miło panią poznać.-Szczerzy się chłopak do mojej mamy.

-Anne.-mówi moja mama.

-To my już może pójdziemy.Pa mamo. -Łapie Harrego za rękę i prowadzę do drzwi.

-Gdzie ci się tak spieszy co mała?-mówi Harry gdy wsiadamy do jego czarnego mustanga.

-Nigdzie po prostu...po prostu jedź.A tak w ogóle to gdzie jedziemy?

-Do mnie. Nie idziemy do baru ani tp. bo dziś jest jakiś głupi konkurs i nie będzie nigdzie spokojnie. Nie przeszkadza ci to ?

-Nie. Spoko.Harry?

-Tak?

-Mam pytanie... Wiesz dzisiaj w szkole przed tym zanim ...no wiesz.

-Pocałowałaś mnie ?

-Tak. Przed tym.. Tak ogólnie to sorry za to. Tak jakoś wyszło i ...-mówię wpatrując się w obraz za oknem.Ale przerywa mi...

-Nie masz za co przepraszać. Naprawde jeśli to przypadek albo jakiś plan to chciał bym aby było takich więcej.

Jesteśmy już na miejscu przed wielkim domem Harrego. Wyszedł i otworzył mi drzwi uśmiechając się iukazując swoje słodkie dołeczki.

-Dzięki. Wracając do pytania Harry mówiłeś coś do Sussan coś poczekaj ... O czymś że zerwałeś z nią

dla mnie..-mówię wchodząc do jego domu.

-To nie miało tak zabrzmieć Tessa to ona powiedziała... Wiesz. Jest strasznie zazdrosna...-mówi pocierając swój kark widocznie zdenerwowany.

-Nie... rozumiem nie martw się ..jest ok.

-Tak? Pyta mnie wchodząc do swoje go pokoju.

-Tak. Zdecydowanie. - mówię patrząc w jego oczy.Podchodzi do mnie i patrzy się na mnie jak bym była jakimś cudem.

-Sorry. Możemy zacząć... Zaraz ci przyniose prace. Poczekasz?

-Tak poczekam.-Wyszedł. A ja czekam na tego na prawde przystojnego chłopaka. A co jeśli on na prawde coś do mnie czuje? Nie to nie możliwe... To przecież Harry Styles a ty to Theresa Young-mówi mi moja podświadomość. Usiadłam na jego łóżku i czekałam na niego myśląc o słowach Liama. Co ja tu w ogóle robię? Idę stąd. Lecz ktoś psuje moje plany wchodząc do pokoju. Lecz to nie Harry.

-Harry gdzie poło... O przepraszam. Nie wiedziałam że ma gościa. Jenifer Styles mama Harrego.- wita się ze mną piękna i zadbana kobieta.

-Theresa Young ale może mi pani mówić Tessa. -Uśmiecham się do kobiety.Wstając z jego łóżka.

-Czy coś się stało? -pytam kobiety gdy widzę w jej oczach zdziwienie.

-Nie. Jestem poprostu zaskoczona tym że Harry wpóścił jakąś kobietę do swojego pokoju. Nigdy tego nie robił. Nawet do domu ich nie wpuszczał.-Śmieje się kobieta a ja razem z nią.

-Musisz być wyjątkowa.Harry na pewno cię "lubi" jeśli wiesz o co mi chodzi.

-Jestem tylko jego koleżanką przyszłam mu pomóc z pracą semestralną.-Mówię broniąc się.

-Rozumiem... Spokojnie nic nie sugeruje ale gdyby było między wami kiedyś coś więcej to byłabym bardzo szczęśliwa.-Mówi kobieta wychodząc z pokoju i machając mi na pożegnanie.W tym momencie wchodzi Harry.
                       ***
Już lubię mamę Harrego a wy?

Panna_w_kapturze Xx


9 cyfrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz