Rozdział 7

272 16 2
                                    

 Tessa

-Co? Możesz powtórzyć?

-To nic istotnego... Naprawde.

-Dla mnie ma to znaczenie Harry...

-Zjadłaś?

Na prawde ja się go pytam o coś tak ważnego a on się jedzeniem interesuje? Ojj... Coś tu nie gra.. I ja już się dowiem co..

-Tak. Możemy jechać.- wstaje i mówię.

-Nie bądź na mnie zła.. Proszę Tess..

-Ok nic si nie stało. Jedzmy już. Jutro szkoła musze się przygotować.

-Spoko.

Nareszcie. Myślałam że już nie dojedziemy... Cała droga bya jakaś sztywna i dziwna. Wysiadam z jego samochodu żegnając się z nim...

-Dzięki.

-Nie to ja dziękuje... Przepraszam za ..za mnie.

-Nic nie szkodzi. Pa Harry. -Wychodzę.

Idę do domu oglądając się raz by pomachać chłopakowi. Co go tak męczy? Nie wiem ale chce się dowiedzieć...

Gdy wchodzę do mieszkania mamy nie ma a na wyspie w kuchni leży karteczka.

Nie ma mnie.Wrócę ok. 24.00 Nie czekaj na mnie;)

                            Kocham cię mama:*


Biorę szklankę soku jabłkowego i udaje się do pokoju. Kładę się na łóżko z książką do matematyki i chcę się poduczyć przed lekcjami gdy mój telefon wibruje...

Harry: Przepraszam :[

Ja: Nie ma za co :)

Harry: A właśnie że jest... Nie chciałem wybaczysz mi mała?

Ja: Mhm...

Harry: Uwielbiam cię... I nie musisz pisać mi już pracy na semestr... To nawet nie była ona ;)

Ja : Co??

Harry: O tak kotku ;)

Ja: Harry jaja sobie ze mnie robisz?

Harry: Wytłumaczę ci to...

Ja: Teraz?

Ja: Harry?

Ja: Kiedy mi to wytłumaczysz?

Ja: ...

Już miałam pisać kolejną wiadomość lecz ktoś zadzwonił do drzwi...I jeszcze sms...

Harry: Zimno mi na dworze... Marznę Tessa :P

                                                                              ***

Oooo.. <3

Panna_w_kapturze W.Xx


9 cyfrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz