Tessa
-Yyy sorry za mamę... Nic ci ne powiedziała nie?-Pyta.
-Nie. Masz tą prace?
-T-tak... Proszę.
Harry podaje mi manuskrypt i siada na łóżku tuż obok mnie. Patrzy się na mnie i pytam..
-Rozmazałam się?
-Nie. Dlaczego pytasz?
-Bo patrzysz się na mnie i tak jakoś..ale ok. -uśmiecham się.
Minęło jakieś 30min.
-Skończyłam.Wiesz jest ciekawa.
-Tak myślisz?
-Tak tym tylko troche bym pojawia niektóre elementy.
-A dokładniej?
-Już ci mówię.-Schodze z łóżka i ide po jego prace ale ja jak to ja przewracam się o własne nogi i upadam na Harrego. Który trzymał w ręku kawę i cały jest pooblewany.
Peszek...
-Sorry.. Nie chciałam.-Sięgnęłam po chusteczki które miałam w torbie i zaczęłam sprzątać swój bałagan.
-Nie szkodzi...-Harry zaczął mi pomagać.Spojrzałam się na niego.. Nie powinnam...
-Masz śliczne oczy...-powiedziałam na głos moją myśl. Głupia.-To znaczy..Nie najgorsze.
Gdy posprzątałam bałagan podniosłam się i oznajmiłam mu..
-Ja już się będę zbierać..Mógłbyś mnie odwieść nie?
-Nie.
-Co?Dlaczego?
-Bo nie wypiłaś ze mną umówionej kawy i wisisz mi prace semestralną-chichocze i pokazuje mi kawałek poplamionej kartki.
-A... Przepraszam cie jeszcze raz..
-Nie przepraszaj tu i zakładaj kurtkę bo za moment jedziemy...Zaraz wracam.
-Ok.
Za jakieś 5min. jesteśmy już w samochodzie...
-Nie masz czegoś do picia? Zaschło mi w gardle?-Pyta mnie Harry.
-Mam wode gazowaną?może być?
-mhm...
Podaje mu wode po czym staje na jakimś parkingu żeby się napić. O nie..
-Cholera!!!
-Ups...
Wysiada z samochodu ponieważ znowu jest cały mokry.Idę zaraz za nim.
-Jesteś znowu mokry..-mówię pokazując na chłopaka.
-Nie na prawde?
-Jak byś był ostrożny to by się tak nie stało...
-Wiesz teraz ty tylko nie jesteś mokra..-mówi i zaczyna mnie mocna przytulać. Jak jakieś dziecko.
-Teraz jesteś tak samo mokra jak ja...-poruszał brwiami.
Nie chciał mnie puścić..Po jakiś paru minutach spytał się mnie czy chce coś zjeść..Kiwnęłam głową i ruszyliśmy do pobliskiej stacji benzynowej w której jak twierdzi Harry "są nawet niezłe hot-dogi". Zamówił dla nas jedzenie i wyszliśmy z wielkimi bułami na ławkę przed sklep.
-Ubrudziłaś się kechupem. Poczekaj..- swoim palcem wytarł kechup z mojego policzka.-Już.
-Dzięki.Wiesz nie jesteś wcale taki zły. Nie taki jak kiedyś.
-Bo dla niektórych ludzi warto się zmieniać Tessa,a dla takich jak ty obowiązkowo.
***
Aaaa!!! Już szósty rozdziała piszcie czy wam się w ogóle podoba bo nie wiem czy warto pisać...Panna_w_kapturzeXx

CZYTASZ
9 cyfr
FanfictionEpilog Wprowadzenie... Tessa Young Zwykły dzień w szkole...Dzień jak codzień.-przynajmniej dla mnie-zjadłam coś rano ,pożegnałam się z mamą.Wsiadłam do mojego czerwonego mini i ruszyłam do szkoły...Tak miną mi por...