Rozdział 6

316 19 0
                                    

Tessa

-Yyy sorry za mamę... Nic ci ne powiedziała nie?-Pyta.

-Nie. Masz tą prace?

-T-tak... Proszę.

Harry podaje mi manuskrypt i siada na łóżku tuż obok mnie. Patrzy się na mnie i pytam..

-Rozmazałam się?

-Nie. Dlaczego pytasz?

-Bo patrzysz się na mnie i tak jakoś..ale ok. -uśmiecham się.

Minęło jakieś 30min.

-Skończyłam.Wiesz jest ciekawa.

-Tak myślisz?

-Tak tym tylko troche bym pojawia niektóre elementy.

-A dokładniej?

-Już ci mówię.-Schodze z łóżka i ide po jego prace ale ja jak to ja przewracam się o własne nogi i upadam na Harrego. Który trzymał w ręku kawę i cały jest pooblewany.

Peszek...

-Sorry.. Nie chciałam.-Sięgnęłam po chusteczki które miałam w torbie i zaczęłam sprzątać swój bałagan.

-Nie szkodzi...-Harry zaczął mi pomagać.Spojrzałam się na niego.. Nie powinnam...

-Masz śliczne oczy...-powiedziałam na głos moją myśl. Głupia.-To znaczy..Nie najgorsze.

Gdy posprzątałam bałagan podniosłam się i oznajmiłam mu..

-Ja już się będę zbierać..Mógłbyś mnie odwieść nie?

-Nie.

-Co?Dlaczego?

-Bo nie wypiłaś ze mną umówionej kawy i wisisz mi prace semestralną-chichocze i pokazuje mi kawałek poplamionej kartki.

-A... Przepraszam cie jeszcze raz..

-Nie przepraszaj tu i zakładaj kurtkę bo za moment jedziemy...Zaraz wracam.

-Ok.

Za jakieś 5min. jesteśmy już w samochodzie...

-Nie masz czegoś do picia? Zaschło mi w gardle?-Pyta mnie Harry.

-Mam wode gazowaną?może być?

-mhm...

Podaje mu wode po czym staje na jakimś parkingu żeby się napić. O nie..

-Cholera!!!

-Ups...

Wysiada z samochodu ponieważ znowu jest cały mokry.Idę zaraz za nim.

-Jesteś znowu mokry..-mówię pokazując na chłopaka.

-Nie na prawde?

-Jak byś był ostrożny to by się tak nie stało...

-Wiesz teraz ty tylko nie jesteś mokra..-mówi i zaczyna mnie mocna przytulać. Jak jakieś dziecko.

-Teraz jesteś tak samo mokra jak ja...-poruszał brwiami.

Nie chciał mnie puścić..Po jakiś paru minutach spytał się mnie czy chce coś zjeść..Kiwnęłam głową i ruszyliśmy do pobliskiej stacji benzynowej w której jak twierdzi Harry "są nawet niezłe hot-dogi". Zamówił dla nas jedzenie i wyszliśmy z wielkimi bułami na ławkę przed sklep.

-Ubrudziłaś się kechupem. Poczekaj..- swoim palcem wytarł kechup z mojego policzka.-Już.

-Dzięki.Wiesz nie jesteś wcale taki zły. Nie taki jak kiedyś.

-Bo dla niektórych ludzi warto się zmieniać Tessa,a dla takich jak ty obowiązkowo.

                          ***
Aaaa!!! Już szósty rozdziała piszcie czy wam się w ogóle podoba bo nie wiem czy warto pisać...

Panna_w_kapturzeXx



9 cyfrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz