Rozdział 13

246 17 5
                                    

Tessa

-Kochanie z czy to przez niego?

-Nie. Co pani tu robi?

-Przyszłam do męża. Ale co tobie jest musisz mi powiedzieć... Proszę.

-To tylko ja... Taka już jestem. Ale już wszystko dobrze. Naprawde.- kłamię, nic nie jest dobrze. Nie wtedy gdy go nie ma w pobliżu.

-Dobrze. Ale pamiętaj zawsze możesz do nas przyjść i ze mną porozmawiać. Ok?-Mówi wycierając mi łze z policzka.

-Jasne. Dziękuje.- mówię po czym kobieta podnosi się i wychodzi z łazienki.

Na mnie już chyba czas by się ogarnąć. Wstaje poprawiam włosy i rozmazany makijaż i również wychodzę. Ona mówiła coś o mężu? Pracuje tu? Może jest sekretarzem?

Wchodzę do klasy.

-Już jestem.Przepraszam. Sprawy rodzinne... Nie zrozumie pani...-wymuszam powiedzenie tych słów.

-Taaa... Rodzinne- powiedział ktoś w klasie...

-Proszę o spokój. Dobrze usiądź Tessa. Wiec wracając do lekcji...-idąc do ławki zauważam że Harry nie rozmawia już z całą Molly. Tak jakby pisze coś... Jakieś słowa. Tyle co udaje mi się zobaczyć to...

,,Baby I'm Perfect. Baby I'm Perfect for you"*

Pisze piosenki..?

-Tessa miałaś usiąść?

-T.tak przepraszam.

W ostatnim momencie w którym usłyszał moje imię spojrzał się na mnie. Jego oczy spotkały się z moimi lecz ja szybko odwróciłam wzrok. Nie mogę na niego patrzeć.

                      Harry

Spojrzała się na mnie. Nie zwyczajnie tylko tak..jakby chciała mnie zabić,o właśnie tak. Chce jej wszystko wytłumaczyć i to zrobię ale jeszcze nie wiem jak...Sms.

Maleńka: Możemy porozmawiać.

Ja: A chcesz?

Maleńka: Tak. Potrzebuje tego.

Ja: Ok o której?

Maleńka: Po lekcjach.?

Ja: Nie mogę mam kare...

Maleńka: Ja nie... Poczekaj.

W tym momencie Tessa podeszła do parapetu i zwaliła kwiatek... Co ona? Aaa ma zamiar do mnie dołączyć. Ale nie jest jeszcze Molly... Trudno będzie musiała zostać  kolejnym razem. Niestety.

-Tessa co ty wyprawiasz- drze się nauczycielka.

-Nie pasował tu proszę panią.-Stwierdza gładko Tessa. Jaka ona jest odważna... Może dla mnie?

-O nie pasował idealnie, brawo tak zarobiłaś sobie na kozę moja droga.

Tessa z uśmiechem wraca do ławki. Miałem jej powiedzieć.że wpadne do niej po kozie ale jak chciała się wyżyć na biednej roślince to ok.

Złośnica: Już to jesteśmy umówieni Styles. Tym razem mi się wytłumaczysz i to ostro...

Ja: <rusza brwiami>

Złośnica: Harry!!! OMG!

Ja: Mhm...

Złośnica: Pani do ciebie idzie...

Ja: Może mi narobić.

- Styles oddaj telefon!

-Nie mogę.

-A to dlaczego?

-Bo mam dzisiaj szczepionkę i mama ma dzwonić.-Szczerzę się i mówię jak w podstawówce.

-Dobrze to jak przyjedzie to niech do mnie przyjdzie.-ta, ta gadaj ja posłucham...

Dzwonek! Wybawca! Teraz koza... I co ja jej powiem? Że mój tata jest tu dyrektorem a Molly to moja przyszywana siostra? To nie takie proste... Nie dla mnie.

                          ***
Tessa nie wytrzymała w wy byście wytrzymały?

Panna_w_kapturze Xx


9 cyfrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz