Tessa
-Kochanie z czy to przez niego?
-Nie. Co pani tu robi?
-Przyszłam do męża. Ale co tobie jest musisz mi powiedzieć... Proszę.
-To tylko ja... Taka już jestem. Ale już wszystko dobrze. Naprawde.- kłamię, nic nie jest dobrze. Nie wtedy gdy go nie ma w pobliżu.
-Dobrze. Ale pamiętaj zawsze możesz do nas przyjść i ze mną porozmawiać. Ok?-Mówi wycierając mi łze z policzka.
-Jasne. Dziękuje.- mówię po czym kobieta podnosi się i wychodzi z łazienki.
Na mnie już chyba czas by się ogarnąć. Wstaje poprawiam włosy i rozmazany makijaż i również wychodzę. Ona mówiła coś o mężu? Pracuje tu? Może jest sekretarzem?
Wchodzę do klasy.
-Już jestem.Przepraszam. Sprawy rodzinne... Nie zrozumie pani...-wymuszam powiedzenie tych słów.
-Taaa... Rodzinne- powiedział ktoś w klasie...
-Proszę o spokój. Dobrze usiądź Tessa. Wiec wracając do lekcji...-idąc do ławki zauważam że Harry nie rozmawia już z całą Molly. Tak jakby pisze coś... Jakieś słowa. Tyle co udaje mi się zobaczyć to...
,,Baby I'm Perfect. Baby I'm Perfect for you"*
Pisze piosenki..?
-Tessa miałaś usiąść?
-T.tak przepraszam.
W ostatnim momencie w którym usłyszał moje imię spojrzał się na mnie. Jego oczy spotkały się z moimi lecz ja szybko odwróciłam wzrok. Nie mogę na niego patrzeć.
Harry
Spojrzała się na mnie. Nie zwyczajnie tylko tak..jakby chciała mnie zabić,o właśnie tak. Chce jej wszystko wytłumaczyć i to zrobię ale jeszcze nie wiem jak...Sms.
Maleńka: Możemy porozmawiać.
Ja: A chcesz?
Maleńka: Tak. Potrzebuje tego.
Ja: Ok o której?
Maleńka: Po lekcjach.?
Ja: Nie mogę mam kare...
Maleńka: Ja nie... Poczekaj.
W tym momencie Tessa podeszła do parapetu i zwaliła kwiatek... Co ona? Aaa ma zamiar do mnie dołączyć. Ale nie jest jeszcze Molly... Trudno będzie musiała zostać kolejnym razem. Niestety.
-Tessa co ty wyprawiasz- drze się nauczycielka.
-Nie pasował tu proszę panią.-Stwierdza gładko Tessa. Jaka ona jest odważna... Może dla mnie?
-O nie pasował idealnie, brawo tak zarobiłaś sobie na kozę moja droga.
Tessa z uśmiechem wraca do ławki. Miałem jej powiedzieć.że wpadne do niej po kozie ale jak chciała się wyżyć na biednej roślince to ok.
Złośnica: Już to jesteśmy umówieni Styles. Tym razem mi się wytłumaczysz i to ostro...
Ja: <rusza brwiami>
Złośnica: Harry!!! OMG!
Ja: Mhm...
Złośnica: Pani do ciebie idzie...
Ja: Może mi narobić.
- Styles oddaj telefon!
-Nie mogę.
-A to dlaczego?
-Bo mam dzisiaj szczepionkę i mama ma dzwonić.-Szczerzę się i mówię jak w podstawówce.
-Dobrze to jak przyjedzie to niech do mnie przyjdzie.-ta, ta gadaj ja posłucham...
Dzwonek! Wybawca! Teraz koza... I co ja jej powiem? Że mój tata jest tu dyrektorem a Molly to moja przyszywana siostra? To nie takie proste... Nie dla mnie.
***
Tessa nie wytrzymała w wy byście wytrzymały?Panna_w_kapturze Xx
CZYTASZ
9 cyfr
FanfictionEpilog Wprowadzenie... Tessa Young Zwykły dzień w szkole...Dzień jak codzień.-przynajmniej dla mnie-zjadłam coś rano ,pożegnałam się z mamą.Wsiadłam do mojego czerwonego mini i ruszyłam do szkoły...Tak miną mi por...