Rozdział 28

186 16 0
                                    

Tessa

-Gdzie Harry? Bolą mnie nogi...

-Do samochodu , wiesz za daleko to nie odeszłaś złośnico.-śmieje się chłopak a ja podaje mu rękę.
I tak szczęśliwi wędrujemy do samochodu. Nie rozumiem nas nienawidzimy się. Potem się zwracamy na siebie uwagę, kłócimy, lubimy, drzemy i kłócimy po czym wyznajemy że nie możemy bez siebie wytrzymać... Cali my ale może właśnie tak miało być.

-Wsiadaj jedziemy.- mówi Harry gdy dochodzimy do samochodu.

-Gdzie jedziemy?

-Nie wiem czy pamiętasz ale byliśmy na ślubie... I wiesz jest impreza po tym weselu wiec..

-Dobra ,dobra, zrozumiałam ok?

-Jesteś słodka kiedy się złościsz.

-Nie złoszczę się. A tak a propos jestem cała mokra. Ty też...

-Czy ty coś sugerujesz. Kieruje maleńka.

-Oj Harry czy ty zawsze tylko o jednym?

-Dla ciebie zawsze.- mówi i puszcza mi oczko.

-A tak wgl. Tessa ja ...-przerywam mu bo przychodzi do mnie sms...

Liam: Żyjesz? Tessa nie odzywałaś się. Byłem u cb ale cie nie było gdzie jesteś?

Ja: Tak żyje... Nie martw się, jestem w STANACH.

Liam: Gdzie do kurwy nędzy?

Ja: Takie duże miejsce na Ziemi wiesz...

Liam: Nie jestem taki głupi ale co tam robisz?

Ja: Nie mogę pisać. Zadzwonie do ciebie wieczorem ok? Pa pa Xx

-Jesteśmy. Kto to był ?

-Liam.

-Aha. Jest dziwny.

-No wiesz co? Ja nie obrażam twoich znajomych.

-Bo ich nie mam mała.-odpowiada podczas otwierania mi drzwi.

-Przepraszam nie chciałam żeby to tak...-mówię przytulając Harrego gdy podchodzi do nas znajomy mężczyzna..

-Harry !.. Dlaczego jesteś mokry?

Czekaj,czekaj znam go to nasz dyrektor... O nie.

-O tato... Nie wiedziałem że już jesteście..

Tato! Dlaczego mi nie powiedział że jego tata to nasz dyrektor? Może nie chciał żebym czuła się nieswojo przy nim?

-Dzień dobry. Przepraszam nie zauważyłem cię.. Theodor Styles. Tata Harrego. A ty to?

-Teresha Young proszę pana. -mówię podenerwowana.

-Zdziwiłem się że ponieważ obstawiałem że Harry będzie sam albo z jakąś przypadkową dziewczyną ale... Zaskakuje mnie rok z rokiem.-szczerzy się tata Hazza.

Z przypadkową dziewczyną co...

-Tak tato byłem z dużą ilością dziewczyn ale nigdy żadna nie znaczyła tyle co znaczy dla mnie Tessa. -powiedział Harry dzięki czemu odrazu podniosłam się na duchu.

-Kocham cię.-wyszeptałam mu do ucha.

-A ja ciebie maleńka.-mówi kiedy łapie mnie za rękę i przechodzi obok swojego taty zupełnie tak jakby tam go nie było.

                         ***
Gwiazdkujcie komentujcie i obserwujcie... Kocham was !! I odrazu mówię że niestety niedługo koniec 9cyfr a na koniec dowiecie się dlaczego taki tytuł. A może zrobię cz.2? Nic nie wiadomo...

Panna_w_kapturze Xx


9 cyfrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz