Tessa
-Gdzie Harry? Bolą mnie nogi...
-Do samochodu , wiesz za daleko to nie odeszłaś złośnico.-śmieje się chłopak a ja podaje mu rękę.
I tak szczęśliwi wędrujemy do samochodu. Nie rozumiem nas nienawidzimy się. Potem się zwracamy na siebie uwagę, kłócimy, lubimy, drzemy i kłócimy po czym wyznajemy że nie możemy bez siebie wytrzymać... Cali my ale może właśnie tak miało być.-Wsiadaj jedziemy.- mówi Harry gdy dochodzimy do samochodu.
-Gdzie jedziemy?
-Nie wiem czy pamiętasz ale byliśmy na ślubie... I wiesz jest impreza po tym weselu wiec..
-Dobra ,dobra, zrozumiałam ok?
-Jesteś słodka kiedy się złościsz.
-Nie złoszczę się. A tak a propos jestem cała mokra. Ty też...
-Czy ty coś sugerujesz. Kieruje maleńka.
-Oj Harry czy ty zawsze tylko o jednym?
-Dla ciebie zawsze.- mówi i puszcza mi oczko.
-A tak wgl. Tessa ja ...-przerywam mu bo przychodzi do mnie sms...
Liam: Żyjesz? Tessa nie odzywałaś się. Byłem u cb ale cie nie było gdzie jesteś?
Ja: Tak żyje... Nie martw się, jestem w STANACH.
Liam: Gdzie do kurwy nędzy?
Ja: Takie duże miejsce na Ziemi wiesz...
Liam: Nie jestem taki głupi ale co tam robisz?
Ja: Nie mogę pisać. Zadzwonie do ciebie wieczorem ok? Pa pa Xx
-Jesteśmy. Kto to był ?
-Liam.
-Aha. Jest dziwny.
-No wiesz co? Ja nie obrażam twoich znajomych.
-Bo ich nie mam mała.-odpowiada podczas otwierania mi drzwi.
-Przepraszam nie chciałam żeby to tak...-mówię przytulając Harrego gdy podchodzi do nas znajomy mężczyzna..
-Harry !.. Dlaczego jesteś mokry?
Czekaj,czekaj znam go to nasz dyrektor... O nie.
-O tato... Nie wiedziałem że już jesteście..
Tato! Dlaczego mi nie powiedział że jego tata to nasz dyrektor? Może nie chciał żebym czuła się nieswojo przy nim?
-Dzień dobry. Przepraszam nie zauważyłem cię.. Theodor Styles. Tata Harrego. A ty to?
-Teresha Young proszę pana. -mówię podenerwowana.
-Zdziwiłem się że ponieważ obstawiałem że Harry będzie sam albo z jakąś przypadkową dziewczyną ale... Zaskakuje mnie rok z rokiem.-szczerzy się tata Hazza.
Z przypadkową dziewczyną co...
-Tak tato byłem z dużą ilością dziewczyn ale nigdy żadna nie znaczyła tyle co znaczy dla mnie Tessa. -powiedział Harry dzięki czemu odrazu podniosłam się na duchu.
-Kocham cię.-wyszeptałam mu do ucha.
-A ja ciebie maleńka.-mówi kiedy łapie mnie za rękę i przechodzi obok swojego taty zupełnie tak jakby tam go nie było.
***
Gwiazdkujcie komentujcie i obserwujcie... Kocham was !! I odrazu mówię że niestety niedługo koniec 9cyfr a na koniec dowiecie się dlaczego taki tytuł. A może zrobię cz.2? Nic nie wiadomo...Panna_w_kapturze Xx
CZYTASZ
9 cyfr
FanfictionEpilog Wprowadzenie... Tessa Young Zwykły dzień w szkole...Dzień jak codzień.-przynajmniej dla mnie-zjadłam coś rano ,pożegnałam się z mamą.Wsiadłam do mojego czerwonego mini i ruszyłam do szkoły...Tak miną mi por...