Rozdział 18

2.4K 231 6
                                    

Z dedykacją dla aig534613

- Pobudka śpiąca królewno - ktoś szeptał mi na ucho swoim aksamitnym głosem. Przez najbliższe kilka godzin nie zamierzałam wstawać. Było mi tak cieplutko i mięciutko , że nawet myśl o wstaniu nie miała prawa pojawić się w mojej głowie.
- Jeszcze pięć minut mamo - mruknęłam w poduszkę , przykrywając się ,aż po uszy kołdrą.

Czysto męski zapach otaczał mnie zewsząd . Zatapiałam się w nim , rozkoszując się tą chwilą. Zack musiał używać jakiegoś ziołowo kwiatowego mydła , które z jego własnym zapachem tworzyło wybuchową mieszankę. Mogłabym tam tak leżeć przez wieczność , ale los chciał , że osoba budząca musiała być strasznie zawzięta, gdyż ciągle próbowała wyrwać mi kołdrę.

Walka była zacięta. Chłopak ciągnął za przykrycie , a ja trzymałam je co sił , aby tylko go nie puścić. W końcu skończyłam owinięta niczym wąż wokół kołdry. Nie przejmując się obecnością Zacka w pokoju, próbowałam dalej zasnąć. Z jego strony dobiegał mnie co chwilę urywany śmiech . Ignorowałam go , jak tylko mogłam , lecz sen nie nadchodził.
- Cory nalej w dużej łazience do wanny wody - krzyknął otwierając i zamykając drzwi. Nawet leżąc w cieplutkim łóżku słyszałam szum nalewanej wody , który uspokoił mnie i pozwolił mi zasnąć.

Moja chwila szczęścia nie trwała długo. Za nim zorientowałam się co się dzieje, leciałam wprost do wody.
Cała mokra szybko wyskoczyłam z wanny i szukałam wzrokiem sprawców tego zamieszania.
Zack i Cory śmieli się w najlepsze , ocierając z rozbawienia łzy. Wkurzona stałm na środku łazienki pozwalając wodzie skapywać na podłogę. Po raz kolejny tego dnia trzęsłam się z zimna i , jak Boga kocham jeżeli nie skończę chora w łóżku . To będzie jakiś cud.

Piorunując chłopców wzrokiem szukałam czegoś w co mogłabym się wytrzeć. Nie znajdując żadnej takowej rzeczy musiałam w końcu na nich wrzasnąć.
- Idioci jedni ! Spójrzcie co zrobiliście ! Jestem przez was cała mokra ! - nie trzeba było im dwa razy mówić . Patrzyli na mnie, pożerając mnie wzrokiem. Ich mroczne spojrzenia ilustrowały mnie z góry w dół. Zatrzymując się w strategicznych miejscach. Dopiero wodząc za nimi wzrokiem zrozumiałam o co im chodzi.
- Szlag by to ! - warknęłam sama do siebie. Karcąc się za swoją głupotę. Przemoczona koszulka , jak i spodnie ściśle przylegały do mojego ciała , podkreślając perfekcyjnie wszystkie kształty.
Czy mogło być coś co zachęciłoby ich bardziej do patrzenia na mnie? Raczej nie , chociaż udowadniając po raz kolejny swoją głupotę . Ściągnęłam przez głowę koszulkę i przemoczone spodnie. Nie było mi już tak zimno . Za to pod spojrzeniem Zacka mogłabym już spłonąć.
- Brawo Mirtis - rzuciłam sama do siebie . Sytuacja ta stawała się coraz bardziej intensywna . Chłopcy śledzili każdy mój ruch. Nie opuszczali ze mnie wzroku nawet na chwilę. Zack wykonując pierwszy krok uświadomił mi , jak ta sytuacja może się za chwilę skończyć. Nie czekając , aż zareagują rzuciłam się do drzwi. Prowadzona niewiadomą siłą trafiłam z powrotem do punktu wyjścia. Przekręcając kluczyk w drzwiach zdążyłam w ostatnim momencie je zamknąć . Chłopcy walili w drzwi , abym ich wpyściła , lecz chwilę później zdali sobie chyba sprawę , że to na nic i dali sobie spokój.

W pokoju Zacka przeszukałam wszystkie szafki i szuflady. Znajdując na końcu to co szukałam. Buszując dalej natrafiłam na kolejne drzwi prowadzące do osobnej łazienki. Mając w ręku pożyczone rzeczy chłopaka ruszyłam , aby przebrać mokrą też bieliznę.

Może nie wyglądałam najlepiej w męskich ciuchach , ale było mi za to w nich ciepło. Zadługa koszkula z krótkim rękawkiem sięgała mi do połowy ud . Na nogach miałam jedynie założone trampki i pożyczone bokserki. Wszystkie spodnie były dla mnie za duże . Tak , więc nie miałam innego wyboru. Na zewnątrz było chłodno , więc zabrałam też z szafy szarą bluzę w której prawie dosłownie topiłam się.

ŻniwiarzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz