Tik, tak. Tik, tak.
Zegar w mojej głowie bezczelnie odmierzał czas. Gdzieś z tyłu czaszki czułam tępe pulsowanie.Nie potrafiłam się zbudzić. Świadomość majaczyła na granicy jawy i snu. Słyszałam różne odgłosy zlewające się w jeden szum i hałas, który sprawiał, że po policzkach spływały mi łzy. Ból był niedozniesienia. W tej chwili jedyna sensowna odpowiedź wskazywała na to, że coś przejechało moją biedną głowę.
Nie mogłam się ruszyć, a z każdym przybliżeniem na powierzchnię do wynurzenia się z mgły otaczającej mój umysł i próbą otwarcia oczu za każdym razem mdlałam. Na nic zdawały się moje próby. Nie byłam wstanie skupić się na oczyszczeniu myśli z mgły i bólu.
W końcu postanowiłam spróbować z resztą mojego ciała. Siłą umysłu starałam się najpierw rozluźnić wszystkie mięśnie, a potem po kolei skupiając się na poszczególnych partiach wyczuć jak bardzo ucierpiałam w danym miejscu.
Zajęcie to zajęło mi sporo czasu, ale byłam w 99,9 procentach pewna moich obrażeń. Oprócz oczywistego urazu głowy i złamanej ręki miałam parę siniaków, a w miejscach gdzie moje ręce i nogi były związane, liny wrzynały się w ciało. Ponad to domyślałam się, że znajduję się w piwnicy jakiegoś domu, leżąc na boku na podłodze. Zewsząd do moich nozdrzy dolatywał zapach wilgoci i pleśni, który sugerował, że pomieszczenie to raczej nie było zadbane. Mogłam modlić się, abym w końcu odzyskała świadomość.
Nie wiem ile czasu tak leżałam. Choć miałam oczy zamknięte kręciło mi się w głowie. Czułam jak z każdą sekundą odpływam już na zawsze. Uczucie to było podobne do tego, gdy umierałam w stołówce. Nie chciałam po raz kolejny przechodzić przez ten koszmar. Z zapartym tchem walczyłam o kolejne sekundy życia.
Trzask. Usłyszałam trzask dochodzący zza drzwi. Ktoś rozmawiał i szurał butami. Echo kroków niosło się wzdłuż całego pomieszczenia. Nie ruszałam się. Z resztą nie byłam wstanie. Wstrzymałam oddech, a po pomieszczeniu rozległ się dźwięk przekręcanego klucza i otwierającego się zamka.
-Nie rusza się.- Zawarczała wściekle jakaś kobieta. Nie mogłam ich zobaczyć, ale byłam wstanie określić za pomocą nowego szóstego zmysłu ich prawdopodobne położenie.
- Mieliście dostarczyć ją żywą!- Wykrzyczała zła Janet. Dopiero teraz po głosie poznałam, że to ona.
- Pani! Ale dziewczyna była żywa, gdy ją pojmaliśmy!- Zapiszczał cienki, przestraszony głosik.Dalej leżałam nieprzytomna, choć słyszałam, co się dzieje wokół mnie. Coraz ciężej było mi oddychać. Jeżeli moi porywacze niczego nie zrobią to za chwilę będę leżała martwa.
- Podejdź do niej i sprawdź, co z nią!- Janet nadal wrzeszczała na tego kogoś, kto przyszedł z nią.
- Już, już moja pani.- Szept ledwie głośniejszy niż oddech dotarł do moich uszu. To coś lub ten ktoś zbliżał się do mnie. Nagle poczułam jak coś oślizgłego dotyka moich rąk, a następnie przystawia rękę do mojej twarzy.Gdybym była prawidłowo przytomna to w tej chwili na pewno bym z wymiotowała. Ręka intruza była nie tylko pokryta dziwnym śluzem, ale i też śmierdziała rozkładającym się ciałem, a w dotyku była koścista. W tej chwili dziękowałam Bogu, że nie mogłam otworzyć oczu.
- Nie re..-Próbowała wyjęczeć skrzekliwie istota.
-Wyduś to z siebie!- Krzyk Janet niósł się echem po pomieszczeniu przyprawiając mnie o kolejny ból głowy. Choć w tej chwili fakt, że i tak do tej pory wytrzymałam bez krzyku był cudem.
- Nie reaguje!- Pisnęło oślizgłe coś. Ryk wściekłości zatrząsł ścianami. Nie wiedzieć, czemu poczułam dziwną energię wokół jak przypuszczałam Janet, która w tej chwili schylała się nade mną. Energia ta rozpaliła moje zmysły i ustawiła je na tryb walki o przetrwanie. Silną myślą, która nawiedziła mnie w tym samym czasie była chęć mordu i polowanie na ofiarę.
CZYTASZ
Żniwiarze
ParanormalŚmierć przychodzi szybko. Lecz czy jesteś wstanie oszukać przeznaczenie ? #1 w kategorii Paranormal<-14.08.2016r. #4 w kategorii Paranormal<-19.04.2017r. #3 w kategorii Paranormal- 02.01.2018r.???