Rozdział 4-Give My Love

8.9K 388 4
                                    

Kiedy zobaczyłam cudo przygotowane przez Sue, nie mogłam wydusić z siebie słowa. Suknia była przepiękna wręcz idealna.
-Należała do twojej matki-oświadczyła z ciepłym uśmiechem kobieta. nawet nie zorientowałam się, gdy po policzkach spłynęły mi pierwsze łzy. To chyba zbyt wiele emocji.
-Dziękuje-powiedziałam mocno przytulając brunetkę.
-Nie czas na czułości, leć pod prysznic i ubieraj suknie-poleciła. Wykonałam jej polecenia, udając się do pobliskiej łazienki.

Suknia leżała idealnie. Zgrabnie opinała moją wysportowaną część ciała, przez co czułam się świetnie. Moje serce przyspieszyło, gdy dotarłam do sali balowej. W życiu tak szybko nie oddychałam. Kiedy przekroczyłam próg ogromnego pomieszczenia, wszystkie spojrzenia skierowały się w moją stronę. Nic dziwnego. Byłam skromną studentką, a oni zamożnymi ludźmi mających przodków, którzy być może rządzili kiedyś Anglią. Za kogo więc mogli mnie mieć? Mimo tego otrzymałam zaproszenie na bal i postanowiłam skorzystać, w końcu nie wiem, kiedy książę Damon znów mnie wyleje.
-Vanneso jednak przyszłaś- usłyszałam za sobą lodowy głos królowej. I to wcale nie dziwne, że poczułam ciarki na plecach. Bardzo powoli, odwróciłam się w jej stronę. Wyglądała jak zawsze zjawiskowo.
-Um tak wasza wysokość-przytaknęłam lekko się uśmiechając.
-Chciałabym z Tobą później porozmawiać-oznajmiła, a ja poczułam to nieprzyjemne kołatanie w sercu. Oho choroba się odezwała.
-Wasza wysokośc, przepraszam muszę usiąć-oznajmiłam.
Jej mina diametralnie się zmieniła. Stalową maskę, zastąpiła matyczynna troska.
-Nessie złap się mojego ramienia. Zbladłaś-rzekła, a ja wykonałam jej polecenie ponieważ czułam, że tracę grunt. Zimne powietrze uderzyło mnie w twarz, kiedy wyszłyśmy na taras. Odrazu lepiej.
-Przyniosę wody-zaproponowała, ale ja tylko pokręciłam przecząco głową.
-Jest lepiej naprawdę- zapewniłam lekko się uśmiechając.
-Mamo coś się stało?- Usłyszałam ten przeklęty głos. Zaraz potem przed nami pojawił się książę Damon.
-Synu muszę wracać do gości. Dotrzymaj proszę towarzystwa Vanessie- powiedziała i nim zdążyłam zaprotestować, znikęła za drzwiami balkonowymi.
-Więc panno Wilson nie poznaliśmy się jeszcze- zaczął jak gdyby nigdy nic. Więc zaczynasz miło, dupku.
-Nie skorzystam-syknęłam wstając, ale zrobiłam to zbyt szybko, ponieważ w sekundzie zawirował mi cały świat. Poczułam tylko jak upadłam, a potem ciemność zawładnęła moim umysłem.

Przepraszam za długąąą nieobecność.
Miałam bardzo ciężki okres w życiu. Komu śmierć zabrała bliską osobę ten wie.
Przepraszam za błędy.

rer.klM

Queen||(book one)👑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz