Powtarzam sobie, że nic dla mnie nie znaczysz
Lecz to co mamy nie ma nade mną władzy?
Gdy cię nie ma po prostu się rozpadam
Powtarzam sobie, że nie zależy mi aż tak
Lecz czuję jakbym umierała póki nie poczuję twego dotykuTylko miłość, tylko miłość potrafi tak ranić
Tylko miłość potrafi tak ranić
To musiał być śmiertelny pocałunek
Tylko miłość potrafi tak ranićMówię, że miałabym gdzieś gdybyś odszedł
Lecz zawsze, gdy tu jesteś błagam byś został
Gdy się zbliżasz zaczynam drżeć
I za każdym razem, za każdym razem gdy odchodzisz
Jest tak jakby nóż rozcinał moją duszęObudziło mnie jasne światło i dużo głosów. Otworzyłam szeroko oczy wciągając głośno powietrze. Od razu zobaczyłam ludzi w białych fartuchach.
- Co jest ?!-
- Spokojnie pani Wilson-powiedział lekarz zapisując coś w swoim notesie.
-Co się stało?-ponowiłam pytanie,czując silny ból w okolicy serca.
-Miała pani nawrót-oświadczył,a ja bezsilnie opadłam na białe poduszki. Myślałam,że powie mi coś gorszego.
-O niczym nowym się nie dowiedziałam-prychnęłam szukając wzrokiem swojego telefonu.
-Jest pani bardzo nieodpowiedzialna-skwitował i opuścił moją salę. Dupkiem trzeba się urodzić.
Przymknęłam powieki w nadziejii,na odrobine snu jednak nie było mi to dane gdy usłyszałam stukot obscasów,a potem śmiech dzieckai i karcący głos. Tak moja ukochana Jessica przybyła ze swoją dynastią.
-Ciocia Vanessa!-zaczął Milo wdrapując się na moje łóżko.
-Cześć młody-poczochrałam jego blond loczki. Uwielbialam tego malca no i byłam jego matką chrzesną.
-Jak się czujesz?-spytała mnie brunetka rozkładając na stoliku nocnym owoce oraz soczki marchewkowe.
-Hey baby nie szalej. Wychodze dziś-wybuchnęłam śmiechem,ale widząc jej poważną minę zamarłam.
-Czuje się dobrze. I odpowiadając na twoje kolejne pytanie.Wiem,że to ty mnie tu przywiozłaś. I doskonale wiesz,iż było to niepotrzebne bo moje serce ma wadę genetyczną i nic się nie da z tym zrobić-burknęłam robiąc minę obrażonego dziecka.
-Jesteś pewna?-spytała,na co pokiwałam głową.
-Rozumiem. Pójde po lekarza-mruknęła i wyszła. Spojrzałam na chłopczyka,który bacznie obserwował moją kroplówkę.
-Ciociu a cemu to tak wolno płynie?-spytał. Jego niebieskie oczy świeciły ciekawością.-To jest taki magiczny płyn,który daje mi siły-wytłumaczyłam jak najlepiej potrafiłam. Siedmiolatek pokiwała głową,ale nie zdążył już o nic więcej zapytać gdyż w pomieszczeniu pojawiła się jego matka oraz doktor Salton. Po jego minie stwierdziłam,że moja przyjaciółka powiedziała mu już o moich planach opuszczenia szpitala.
-Może pani opuścić placówkę,lecz tylko na własną odpowiedzialność-mruknął podsuwając mi pod nos potrzebne papiery. Nie zastanawiając się dłużej podpisałam je,ciesząc się że nie mężczyzna nie robił żadnych pretensji.
Odłożyłam sportową torbę na kanapę,po czym poszłam przygotować sobie jakiś zdrowy posiłek. Po godzinnym tłumaczeniu Parker,że dam sobie radę w końcu zdecydowała się wrócić do domu.Doceniałam jej troskę,lecz byłam dorosła i nie potrzebowałam całodobowej opiekunki. Kiedyś ona,Alex,ja Clayton i Diana trzymaliśmy się razem. Wszyscy pochodziliśmy z Włoch. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Potem jednak się posypało. Zaczęły się studia. Ja i Jessica ORAZ Alex wybraliśmy Londyn,natomiast Clay i Diana USA. Utrzymywaliśmy kontakt,przez jakiś czas,ale po ślubie Jess i Daniela przestaliśmy. Nigdy nie zaakceptowali męża mojej przyjaciółki. Wybuchła kłótnia,która zakończyła się zerwaniem jakich kol wiek kontaktów. Dla wszystkich to był trudny okres,ale daliśmy radę. Otarłam łzę,która zakręciła mi się w oku, na przykre wspomnienie po czym ruszyłam do sypialnii. To był naprawdę ciężki dzień.
Miałam napisać więcej,ale chciałam dodać rozdział dziś bo wiem,że być może czekacie. A teraz życzenia ode mnie.
Skarby chcę wam w tym wyjątkowym czasie życzyć magicznych przeżyć, masy prezentów,pachnącego drzewka oraz spełnienia wszystkich marzeń.
Nie zapomnijcie o prezenciku dla mnie w postaci gwiazdki lub komentarza :*
Kocham Was moje maleństwa :*
Minnie 3131Ps.Nie sprawdzałam błędów,z góry przepraszam xd
CZYTASZ
Queen||(book one)👑
RomanceVanessa Hannah Wilson to młoda studentka kończąca weterynarie.Dziewczyna ma w życiu jasno określony cel-chce skończyć studia i pracować ze zwierzętami.Co stanie się jednak, gdy na jej drodze stanie zabójczo przystojny Damon Stepehn Edward Blaquell...