Prolog.

4K 163 6
                                    

Mrok.

Po dość wysokiej przegranej z nimi ona nie będzie zadowolona.Jest źle.Bardzo źle.
Przegrałem chociaż już prawie ich zniszczyłem do ostatniego światełka.To jedno światełko już prawie zwątpiło.Muszę wymyśleć coś takiego, żeby nie była zła. Nie mogę jej zawieść.
-Witaj mój koszmarku mam nadzieje że przynosisz szczęśliwe wieści.-powiedziała.
Rozglądam się wokoło, ale nigdzie jej nie widzę. Wszędzie jest tylko ciemność.
-Widzisz...
-Właśnie nie widzę!-rozdarł się piekielny głos. Ściany zaczęły się sypać.
-Nie jest tak źle.Kilka twoich koni przeżyło.
Usłyszałem śmiech, który przyprawił mnie o ciarki. Nagle zrobiło się jeszcze ciemniejej. Poczułem jej ręce na swoich ramionach.
-Mój kochany koszmarku.Jaki był cel początkowy?
-Zdobyć Jacka Mroza za wszelką cenę.
-Dobrze,a co zrobiłeś?
-Ocaliłem twoje konie.
-Poddaje się.Na świecie nie ma chyba istoty głupszej od ciebie.-westchnęła.
Odeszła ode mnie i powoli podeszła do globusa na ,którym świeciły się wszystkie światła. Jej blond loki sięgały jej do ramion. Miała na sobie czarną, długą suknie, która ciągnęła się po ziemi.
-Jesteś starszy niż księżyc. Niezniszczalny. Zawsze ktoś się ciebie boi, a przegrałeś z kimś kto nigdy nie istniał w umysłach ludzi i zamiast go zwabić tu ty go wzmocniłeś.Teraz prawie wszyscy go znają.-spojrzała na mnie swoimi pustymi oczami.
-Ale...
- Nie ma ale.To już koniec.
Z zakamarków zaczęły pojawiać się najróżniejsze stwory. Od wielkich ważek po niedźwiedzie.
-Widać wszystkim musze się zająć sama. Na górę maleństwa!
Przyprowadźcie mi dzieci.
Stwory pobiegły w górę. Wszystkie nagle zniknęły.
-Co chcesz zrobić?-zapytałem.
-Ty głupiutki. Jack Mróz będzie mój. Czy tego chcę czy nie. Zobaczysz, będzie błagał o wybaczenie, a teraz idź spać.
Nic więcej nie pamiętam.
**********
Hej!
Zaczynamy od nowa?
Będę poprawiać rozdziały i postaram się je przedłużać.
Dajcie znać jak podoba wam się ten zmieniony rozdział.

Jack FrostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz