Wielka Niewiadoma.

879 70 1
                                    

Wilk niechętnie na mnie spojrzał i wydawało mi się,że w jakiś sposób rozmawiał ze smokiem.
Ja obejrzałem sobie jego jaskinie. Za nim rozciągał się jeszcze długi tunel.Na ścianie znajdowały się jakieś mapy ale nie w moim języku. Wszytskie miały w tym samym miejscu X.Wilk warknął na mnie kiedy chciałem dotknąć jednej z map.Podszedł do mnie bliżej i przyglądał mi się. Potem znowu zaczął warczeć ,a warkot przeradzał się w słowa.
-Witaj.To ty jesteś Jack?-zapytał.
-Tak...-odpowiedziałem niepewny czy rozumie.
-Czemu taki chłopak jak ty nie ucieka od rzeczy,których nie rozumie?
-Czemu mam uciekać?
Parsknął.Widocznie moja odpowiedź go bawi.
-Wilki takie jak ja zeżarły ci ostatnio patyczek i miały wielką ochotę spróbować ciebie.-powiedział i zbliżył się do mnie oblizując wargę.
Odsunąłem się lekko, bo trochę się bałem jak każdy. Za mną niestety stał kamień przez który się przewróciłem.
-Tak też myślałam.-powiedział wilk i odwrócił się w stronę dalszego wejścia do jaskini.
Nie próbowałem go zatrzymać. On na chwilę jednak zatrzymał się odwrócił w moją stronę i powiedział:
-Pani z wilkami nazywa się Strata.
Zniknął. Tak poprostu kiedy miałem do niego,a raczej niej pytania.Nagle poczułem,że ktoś się we mnie wtula.Był to mały smok.Był może dorosły ale nie wielki.Może to nawet nie był smok.
-Zabierzesz mnie z powrotem? - spróbowałem choć pewnie nie mam na co liczyć.
Smok odsunął się i wyleciał z jaskini.Tym razem nie zdążyłem złapać za ogon.Usiadłem w grocie i analizowałem mapy.Żadnej oczywiście nie dotknąłem.Pozostało mi tylko czekać na obrót sprawy kiedy usłyszałem przerażający ryk.
Wyjrzałem w otwór jakini i zobaczyłem ogromną głowę smoka podobnego do tego małego.Stał sobie na górze na coś czekając.Przypominał w 100% małego smoka.Tyle tylko,że był na tyle duży,że mogłem na niego usiąść. No tak!Smoczek się powiększył żebym mógł na niego wsiąść. Tylko czemu nie zrobił tego wcześniej.Postanowiłem potem to przeanalizować. Wsiadłem na smoka ,a on wzniósł się strasznie wysoko. Nawet ja tak wysoko nie latałem.
Tu chmury łączyły się z gwiazdami.Nie wiem jak to wygląda za dnia ale w nocy jest niebiańsko.Smokowi się nudziło bo przyspieszał i zwalniał na zmianę. Musiałem się go mocno trzymać.Nie wiem jak ale gdy poczuł, że się go mocno trzymam zrobił beczkę i znurkował w chmury.
-Ty głupi smoku!Po co ja na ciebie wsiaaaaadałem!-krzyczałem a smok bawił się w najlepsze. Już widzieliśmy ziemię kiedy on nagle rozłożył skrzydła i najdelikatniej w świecie wylądował. Nie zdążyłem zsiąść ,
a smok zdążył zmienić swoją wielkość.Był jeszcze mniejszy i wysunął się do mojej kieszeni.Po chwili poczułem tam ciepło.Było przyjemne. Nie przeszkadzało mi,że ze mną zostanie.Odkąd Mleczuszka wróciła do siebie nikt mi nie towarzyszy.
-Cześć Phil!-powiedziałem do jednego z Yeti,który pilnował wejścia.Weszłem do pracowni i ujrzałem istny armagedon. Wszyscy prawie sprzątali. Mikołaj dyskutował o czymś z Zającem. Cicho chciałem się skraść do jakiegoś kąta ale zauważyli mnie.
-Zwołałem naradę. Opowiesz dziś wszystkim co zdażyło się u Zębuszki.-powiedział wyraźnie zdenerwowany Mikołaj.
***
Wszyscy przybyli bardzo szybko.
Z Zębową Wróżką przybyła nawet Mleczuszka.
-Teraz Jack opowiedz co wydarzyło się u Zębuszki.-powiedział Mikołaj.
-Pojawiło się tak nagle mnóstwo koszmarów.Zebrali w jedne stadko wszystkie wróżki.Obok stadka pojawiła się dziewczyna ubrana na czarno, a obok niej był zakuty w łańcuchy wilk o fioletowych oczach.Powiedziała coś wróżką i zniknęła razem z wilkiem.-opowiedziałem pomijając pewne momenty.
-Jak nazywa się ta dziewczyna?-zapytał Zając.
-Strata.-powiedziałem w pełni ufając wilkowi.
-Skąd to wiesz?-zapytał Zając.
-Wi...-nie dokończyłem bo coś okropnie grzało mnie w kieszeni.
-Wiedziałem,bo przedstawiła się. -skłamałem i grzanie ustało.
Postanowiłem potem to wyjaśnić.
Strażnicy rozmawiali między sobą i dyskutowali.Nie wiedzieli co o tym myśleć. Zresztą ja tak samo.Poszłem do okno,a za mną przyszedł Piaskowy Ludek. Obszedł mnie dookoła i włożył rękę do mojej kieszeni.Dla mnie było to trochę dziwne.Wyjął z niej smoka,który smacznie spał.
Podał mi go i uformował z piasku konia podobnego do koszmarów i gwizdnął.Smoczek się obudził i ujrzał konia. Podleciał do niego i wsiadł mu na grzbiet wyraźnie zadowolony.
Smok jest sprzymierzeńcem Mroka?

Jack FrostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz