Poznaj Płatek.

307 33 1
                                    

Jack Frost.
Była to oczywiście Śnieżka. Jak one to robią? Zawsze mnie znajdą. Zawsze pomogą.
Siedzieliśmy przez dłuższą chwilę cicho. Jednak wstała otrzepała się ze śniegu i wyciągnęła rękę w moją stronę.
Złapałem ją i też wstałem. Spojrzała w moje oczy. Złapała za drugą rękę i niebezpiecznie zbliżyła swoją głowę do mojej. Mogłem ją wtedy pocałować. Miałem taką ochotę, bo przypominała mi Lunę. Niczego bardziej nie pragnąłem. Wystarczyłaby mi ta dziewczyna.
Jednak na szczęście Szczęściara mnie odpchnęła.
-Przepraszam.-powiedziała-Ale jako Śnieżka nieczuje nic do Jack Frosta. Luna czuje, ale ja nie. Wiem to dziwne. No ale widocznie po połączeniu nie czujemy uczuć rozwinięć.
Spojrzałem na nią zdezorientowany. Po chwili jakby przypomniało jej się coś.
Złapała się za głowę i powiedziała:
-Zapomniałam. Słuchaj jak masz jakieś pytania apropo rysunków to było ich kilka. Każdy pokazuje ci kolejną tajemnice. Jak czegoś nie będziesz pewny przyjdź do mnie, a wytłumacze ci jeżeli nie będzie tego w innych rysunkach. Przyszłam tu, bo chciałam coś sprawdzić. Choć wracamy do domu.
***
Na biegunie jak zwykle panował charmider. Wszyscy uśmiechali się do Śnieżki. Ona też. Była taka radosna. Nie mogłem,aż nieraz w to uwierzyć. Za to Mikołaj posmutniał. Zrobił się jakiś przygarbiony. Nie zwołuje narad. Siedzi tylko w swoim pokoju. Dziwiło mnie to trochę.
-Choć do biura.-szepnęła.
***
W biurze było tak jakby bardziej świątecznie. Widać, że zmieniła nastrój. Podobało mi się to chociaż, może było zbyt kobieco.
-Jack potrzebuje Płomyka Nadzieji.-powiedziała nie owijając w bawełne.
-Po co ci on?
-Ten smok nie należy do ciebie. On należał do Wilczycy. Jest mi potrzebny. Nie bój się. Jak będziesz na biegunie możesz się z nim bawić i wogóle. Tylko, że Strata nie może go dorwać. Za to dam ci Płatek Śniegu.
-Po co mi płatek śniegu. Sam moge ich zrobić tysiące.-odpowiedziałem.
Ona zaśmiała się i zagwizdała. Podleciał do niej Płomyk.
-Widzisz Jack Płomyk Nadzieji ma koleżankę, której Strata nie chce. Tobie się przyda.-powiedziała i wyjęła małego smoczka z kieszeni. Był identyczny jak Płomyk. Tyle tylko, że był biały z niebieskimi zakończeniami. Przyjrzałem mu się bliżej i zobaczyłem, że cieszy się na mój widok. Powiększył się w szybkim tempie i skoczył na mnie zadowlony liżąc mnie jak pies.
-Ona jest bardziej uczuciowa i gadulska od Płomyka, ale ma te same właściwości i moce.-powiedziała rozbawiona Śnieżka.
Płomyk jakby przywitał się z Płatek i razem zaczęli się bawić. Wyglądało to słodko. Po chwili jednak Płomyk usiadł na ramieniu Śnieżki. Dumny i jakby poważny. Płatek zaś trochę posmutniała i stała na środku biura. Spojrzałem w jej stronę. Ona trochę z niechęcią podeszła do mnie i zmniejszona weszła do kieszeni.
-Ile jest takich smoków?-zapytałem na wszelki wypadek.
-Cztery.Teraz lećcie poszukać reszty z stron pamiętnika.-odpowiedziała i usiadła przy biurku.
Wyszedłem z jej gabinetu i odrazu usłyszałem słodki kobiecy głos:
-To teraz w góry po część trzecią no nie?
Smoczyca lekko przechyliła główkę. Wyglądała na taką co nie lubi się nudzić i smucić.
Kiwnąłem głową, a ona urosła.
Wsiadłem na nią i ruszyliśmy.
***
Leciała szybciej niż Płomyk Nadzieji. Wypytywała też mnie o różne rzeczy. Była tak rozgadana, że powoli brakowało mi ciszy Płomyka. Pozatym robiła jeszcze bardziej niebezpieczne akrobacje powietrzne. Pomimo tych kilku wad nie dało się jej nie lubić. Po chwilce byliśmy już na miejscu. Zmniejszyła się do rozmiarów dużego psa i weszła do jaskini Wilczycy, w której znaleźliśmy Szczęściare.
-Tu jest tak wspaniale.-oznajmiła Płatek. Rozejrzała się po ścianach i bez wachania weszła w głąb jaskini. Nagle zaczęła się świecić i cała grota też się rozjaśniła. Zobaczyłem duży kufer podpisany:
,,Skarby Gór Sióstr".
Smoczyca podleciała do jakiejś pochodni i zgasiła ją, po czym wyjęła ze środka jakiś kluczyk. Podała mi go i czekała, aż otworze .

Jack FrostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz