Idziemy dalej.

2.7K 139 6
                                    

Zębuszka.

-Jesteście tego pewni? -zapytałam.
Obecnie znajduje się na biegunie u Świętego Mikołaja.Jest tu też reszta ekipy bez Jacka.
-Tak jak nigdy. Księżyc wyraźnie powiedział,że zbliża się coś groźniejszego od Mrocznego Pana.-powiedział Mikołaj. Przechadzał się w tą i  z powrotem nad czymś wyraźnie się zastanawiając. Elfy próbowały go naśladować. Jednak to elfy, więc często się ze sobą zderzały i zaczynały walczyć.
-Tylko nie rozumiem dwóch rzeczy.Czemu mamy chronić Mroza przed tym czymś i kim do diaska jest ten nowy strażnik? -powiedział Zając.
Zając zadał pytanie za nas wszystkich. Księżyc nigdy nie zostawiał tylu niewiadomych.
-Tego już nie powiedział.
Piaskowy Ludek zaczął dyskutować w swoim języku. Uważam ,że mówił słusznie.
-Popieram Piaskowego Ludka.-powiedziałam.
-Zrozumcie,że on nie będzie chciał być chroniony.-odpowiedział z żalem w głosie Święty Mikołaj. Zapadła cisza. Wszyscy o tym wiedzieliśmy. Jack nie pozwoli żebyśmy się nim opiekowali.
-Ja mu to powiem.-odrzekłam i wróciłam do mojego królestwa.

***
U mnie jak zawsze praca wre. Każda z wróżek jest czymś zajęta.
W końcu kolekcjonowanie zębów to praca na pełen etat. 
-Witaj Mleczuszko! Wiesz może gdzie jest Jack?-zapytałam wróżkę ,która spędza mnóstwo czasu z Jackem.
-Szukasz mnie ?-usłyszałam za sobą uradowany głos Jacka.
Stał za mną pełen energii i uśmiechnięty. Wiedziałam na co czekał.
-No opowiadaj gdzie byłeś.
Jack jako najmłodszy ze strażników nie ma za dużo obowiązków,więc wędruje po świecie, a potem opowiada mi co zobaczył.Jako wróżka też podróżuje, ale nie mam czasu na zwiedzanie.Musze zbierać dziecięce ząbki. Nie ma chyba nic lepszego na świecie.
-W Chinach.Są tam dzieci wierzące i nie wierzące.Wiele z dzieci preferuje raczej chłodną kalkulacje.Inne pokazują piękno natury, a propo mam coś dla ciebie.-pokazał mi prześliczny kwiat magnolii.
Czasem mam wrażenie jakby temu chłopakowi chodziło o coś więcej niż przyjaźń.
-Jest śliczny.
-Tak jak ty.
Zostawię to bez komentarza.
-Słuchaj Jack.Księżyc mówi,że zbliża się ogromne niebezpieczeństwo.
-Raz sobie poradziliśmy z Mrokiem to i drugi raz się uda.-powiedział pewny siebie.
-Jack ale to nie Czarny Pan jest tym zagrożeniem.
-To kto?-zapytał zdziwiony.
-Tego nikt nie wie. Księżyc nie chcę nam powiedzieć.
-To bez sensu. On zawsze was ostrzegał i nie zostawiał żadnych zagadek czy niewiadomych.
Wyglądał na zdenerwowanego. Położyłam mu rękę na ramieniu. Lekko się uspokoił i jego niebieskie oczy patrzyły wprost na moje.
-Jack to zło zagraża twojemu życiu. Musimy cię chronić i czekać na dalsze wskazówki.
-Mam pomysł. Polecę do Jammiego. Może on zna jakieś zło. -powiedział i odleciał. Na wzgórzu zauważyłam ogromnego czarnego piaskowego pająka. Nie mogłam uwierzyć. Przetarłam oczy, a on zniknął. Chyba muszę trochę odpocząć, bo mam zwidy.

Jack FrostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz