Spisek.

777 64 3
                                    

Jack Mróz.
Z kłótni, które słyszałem Strażnicy byli blisko prawdy.
Piaskowy Ludek podszedł do nich i zaczął jakby specjalnie wszystko mieszać przez co odsuwali się od prawdy.
Po około dwóch godzinach zebranie się skończyło i każdy poszedł w swoją stronę. Smoczek cały czas spał więc postanowiłem odwiedzić Mili.Pewnie się dziewczyna ucieszy.
***
Jammie jak zwykle zostawił otwarte okno.Wleciałem i zobaczyłem jakąś blondyne,która gadała coś o ciuchach do znudzonego tym tematem chłopca.
-Hej Jammie!-powiedziałem na co chłopak się uśmiechnął.
Pomachał do mnie ręką na co blodynka się odwróciła i spojrzała na mnie.Niestety mnie nie zobaczyła. Nie wierzyła. Na szczęście jestem do tego przyzwyczajony.
-Możesz mnie zostawić na chwilę samego?-zwrócił się do dziewczyny.
-No dobrze...-odpowiedziała lekko zmieszana.
Wyszła i już po chwili dało się słyszeć jak rozmawia z kimś przez telefon.
-To ona nie wyjechała?-zapytałem.
-Niestety nie.Jak tam sprawy nowego strażnika?
Przeszłem się po pokoju i postanowiłem czegoś spróbować.
Wyjąłem smoka z kieszeni i pokazałem go.Chłopak patrzył się na moje ręce nic nie mówiąc.
Nie wytrzymałem i zapytałem:
-Widzisz go?
-To smok czy coś innego?
-Czyli widzisz.Sam niewiem ale powoli jestem coraz bliżej odkrycia nowego strażnika.
Nagle smoczek się obudził polatał trochę i usiadł na biurku.
Podeszłem do niego i zobaczyłem,że siedzi na jakiejś kartce.
-Prawie zapomniałem! Luna kazała ci to dać nim wyjechała.
Tylko zakazała mi tam patrzeć i ty też masz tam na razie nie patrzeć.-powiedział Jammie.
-Kim jest Luna?
-No siostrą Mili.
-Czekaj.To ta blondynka tak?
-Mili to ta blondynka.-powiedział a ja właśnie coś sobie uświadomiłem.
Ta dziewucha mnie oszukała ze swoim imieniem.Ma na imię Luna i wyjechała. No właśnie tylko gdzie?
-Wiesz może gdzie jest Luna?
-Nie.Poczekaj Mili może wie.
Podszedł do drzwi zapytał się blondyny i zatrzasnął drzwi po usłyszeniu odpowiedzi.
-Nie lubisz jej co?
-Bardzo.Jak Luna tu była to słuchała tej jej opowieści o wyprzedażach. Wogóle była fajniejsza ale musiała wyjechać i mnie zostawić.-usłyszałem nutkę żalu w głosie chłopaka.
-Napewno nie zrobiła tego specjalnie. Może miała ważny powód. Nie złość się na nią.-stanąłem w jej obronie-
Powiesz mi gdzie jest?
-W samolocie do Azji.
***
Poleciałem do Azji.Na smoczku,któremu się nudziło.
Będę mu musiał wymyślić jakieś imię. Powoli obmyślałem plan zemsty na tej wrednej oszustce.Lecieliśmy strasznie wysoko żeby nie było nas widać.
Powoli wokół nas robiło się ciemno. Po chwili pod nami pojawiły się koszmary. Na jednym z nich siedziała Strata.
Wyraźnie była wściekła.
-Mały leć za nią.-powiedziałem do smoka.
Nie pomyśłem,czy nie weźmie moich słów zbyt dosłownie,ale na szczęście lecieliśmy w miarę niezauważalnie.
Strata nagle postanowiła zanurzyć się wraz ze swoją chmarą.My byliśmy tuż za nimi.
Co dziwne była nad Azją. Dokładniej nad Indiami.Miasto Patna.Tylko po co ona tu przyleciała?
Zatrzymaliśmy się nad jakimś domem do którego wpadła.
Slyszałem tylko tluczone szkło i inne odgłosy walki.Po chwili wyszła z wiercącym się workiem i chciała odlecieć. Musiałem się schować. Smok bardzo się zmniejszył i schował do kieszeni a ja weszłem przez komin do domu.
W domu stały jakieś meble(no może kilka leżało rozwalonych).
Obok mebli z porozrzucanych pudeł wysuwały się rzeczy. Tylko walizki ucierpiały najmniej.
Ktoś kto tu był dopiero się wprowadził.
Co jeśli Strata zabrała Lune?
Przecież mówiła,że jeśli powiem o niej strażniką to zrobi jej krzywdę. Na śmierć o tym zapomniałem.Jeśli zrobi jej krzywdę to nie wiem co sobie zrobię. Ona jest niesamowita. Moje życie bez niej jest bezsensu.
Muszę ją uwolnić. Wiem Wilczyca mi w tym pomoże. Ona wie coś więcej o Stracie.
-Smoku zabierz mnie do Wilczycy.-powiedziałem.
Smok nie zrozumiał o co chodzi dlatego schowałem go w kieszeń i postanowiłem znaleźć Stratę na własną rękę. Wyleciałem w powietrze i szukałem.Wszędzie.
W powietrzu nie było po nich śladu.Znalazłem nawet durną jaskinie Wilczycy. Ona nie przyszła na moje wołania. Nad mapami o ironio znalazłem napis ,,pracuj sam''.Zaczynałem wątpić,że znajdę Lunę.
Było jeszcze jedno miejsce, w którym postanowiłem szukać.
Dom Mroka.

Jack FrostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz