Poznaj Matta.

289 25 12
                                    

Jack Mróz.
Obudziłem się w powietrzu. Dokładniej na smoku. Chyba na Płatek. Obok mnie siedziała Śnieżka. Lekko przytomny zapytałem:
-Gdzie lecimy?
-Do Straty.
Wstałem oszołomiony niepewnie czy zrozumiłem. Ona nawet na mnie nie spojrzała tylko dalej patrzyła przed siebie.
Strata.
-Mam gdzieś, że nie chcesz tu być.-krzyknęłam.
-Nie masz prawa mnie tutaj trzymać.-krzyczał.
-I mnie też.-dodała wróżka.
Spojrzałam na nią gniewnym wzrokiem. Odsunęła się w głąb klatki. Chłopak łaził za mną.
Miał na imię Matt. Według ludzkich lat miał 18 lat. Chłopak ten był kartą przetargową i tylko po to tu jeszcze był . Znał naszą tajemnice. Luna dała mu pewien dar. Taki jaki mają wszyscy strażnicy. Tak zwany wieczny wiek. Czyli wiecznie będzie osiemnastolatkiem. Chyba, że ktoś go zabije. Niestety ja nie mogę. Obiecałam Lunie.
Na szczęście mogę go zamknąć.
Uśmiechnęłam się pod nosem i wyciągnęłam przed siebie rękę. Po chwili pojawił się krąg energii i Matt w sekundę został przypięty łańcuchem jak pies do budy. Nie był zdziwiony. Spodziewał się tego jak zwykle. Mało co go mogło zaskoczyć. Jest zawsze wszystkiego pewny, no a jak nie jest to zaczyna mu odwalać. Nigdy nie zapomnę jak uratowałam go przed samobójstwem, kiedy zobaczył Jacka i Lunę. Uśmiechniętą Lunę z innym. Nie mógł tego znieść. Nieraz udaje, że się pozbierał. Jednak w środku nadal cholernie za nią tęskni. Ciekawa jestem jego reakcji jak Jack uświadomi mu , że nie żyje. Ja nie zamierzam mu tego mówić. Zębuszka uważnie mu się przyglądała.
-Puść go!-krzyknęła jak zobaczyła teatrzyk Matta.
Był świetnym aktorem. Właśnie udawał, że mdleje.
-Zamknij się w końcu!- krzyknęłam w jej stronę i wyszłam na powierzchnię.
Mam jej serdecznie dosyć. Może to przez to, że Nadzieja ją nienawidziła. Oczywiście na zewnątrz nie dane mi było za długo odpocząć.
Zauważyłam nadlatujące smoki.
Śnieżka przyleciała.
Matt.
Jak zwykle zamknęła mnie. Jednak ja wiem, że w końcu mnie wypuści, bo Luna mnie uratuje. Tak jak zwykle kiedy się na mnie obraża, a Mili się mści. Potem mnie przeprosi i koniec kolejnego odcinka telenoweli. Proste i logiczne. No może gdyby nie kilka rzeczy. Obok mnie siedzi zamknięta Zębuszka, w którą nie wierzyłem, ale świat Luny nauczył mnie jednego. Wiara czyni cuda.
Powoli zasypiam. Czyję zapach koników Mili. Są tak odrażające.
Luna narysowała je kiedyś. Oddała cały ich straszny wygląd w jakiś przyjazny sposób. Nie wyglądały jak koszmary Mroka. Były jakieś takie przyjacielskie. Szkoda, że nie w realistycznym świecie. Słyszałem ich ciche rżenie. Zbliżały się powoli do mnie. Stukot kopyt był coraz głośniejszy. Mili wysłała je po mnie jak zwykle. Jeden dotknął nosem mojego łańcucha i ten zniknął. Szliśmy do wyjścia, kiedy usłyszałem dziwny głos:
-Teraz ty będziesz rządził nami.
Jeden z tych koszmarów przemówił do mnie. Patrząc mi prosto w oczy. Byłem zdziwiony jednak dalej szedłem przed siebie. Zostawiły mnie przy Mili.
Skinieniem kazała im odejść.
Przed nią stała śliczna białowłosa dziewczyna z lekka przypominająca Lunę, obok stał białowłosy chłopak. Ten sam, z którym przytulała się Luna. To on mi ją zabrał.
Miałem ochotę zabić go własnym rękami jednak Mili przeszkodziła mi. Pociągnęła za łańcuch. Nagle wbiła mi w szyję igłę i straciłem przytomność.
Jack Mróz.
Chłopak opadł na ziemie ku uldze Straty. Śnieżke ten widok nie zdziwił. Mnie niestety tak . Chciałem podlcieć do tego chłopaka i sprawdzić czy żyje.
Jednak Śnieżka zatrzymała mnie ręką.
-Dobrze. To teraz oddasz mi go tak?-zwróciła się do Straty.
-Tak. Mam już go serdecznie dosyć. Teraz to twoje zmartwienie. Jak ci ucieknie to ...
-Wiem!- przerwała jej ostro.
Podeszła do chłopaka i wzięła go na ręce. Tak jakby nic nie ważył.
On smacznie spał. Wrzuciła go na smoka.
-Dobra teraz ty się wywiąż.
-No dobra. Wypuszczam Wróżkę Zębuszkę.-powiedziała Strata do swoich koszmarów. One wleciały do nory i po chwili przyszły z Zębuszką.
Ta tylko po uwolnieniu podleciała do mnie i przytuliła, szepcząc:
-Dziękuje, że mnie uwolniłeś.
Śnieżka odepechnęła ją ode mnie i uśmiechnęła się sztucznie.
-Nie ma za co.-powiedziała ku zdziwieniu Zębuszki.
###
Hejo!
Sorki, że tak długo. Brak weny i wogóle. Jak wam się podoba perspektywa nowego bohatera?

Jack FrostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz