Rozdział IV

4.2K 287 70
                                        

Obudziłam się w południe. Matko, jak ja kocham wakacje. Sprawdziłam zegarek: 11:46.

Zeszłam z łóżka kierując się do szafy. Wybrałam czarne, jeansowe, krótkie spodenki, a do tego luźny biały top z grubymi ramiączkami.

Poszłam do łazienki i rozebrałam się. Wzięłam szybki prysznic, a potem założyłam przygotowane ubrania. Ruszyłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie gofry. Polałam je bitą śmietaną, a potem sosem czekoladowym. Pomyślałam Będę gruba... Ale przynajmniej szczęśliwa. Usiadłam i zjadłam trzy gofry. Potem postanowiłam, że wieczorem sobie pobiegam.

Wróciłam do pokoju gdzie puściłam sobie piosenki BAM. Zaczęłam tańczyć, a gdy wzięłam szczotkę dodatkowo śpiewać. Wyłam na cały dom ciesząc się, że nikogo nie ma.

Mela z obozu wróci dopiero 11 sierpnia, więc mam jeszcze 21 dni dla siebie. Mama cały czas teraz pracuje. Nie wiem po co, aż tyle. Nie byłoby z nami źle, zwłaszcza, że wcześniej o wiele mniej pracowała i dawałyśmy radę na spokojnie.

Przetańczyłam i prześpiewałam kilka piosenek po killa razy. Potem cała zgrzana poszłam się napić.

Wchodzę do kuchni i mnie wryło. Przede mną stała moja przyjaciółka i... BAM! Co oni tu robili? Jak? Gdzie? Kiedy? Co? Kto? XD

- No hej bejb - zagaiła Kate jak gdyby nigdy nic.

- Yyyy... Hej? - powiedziałam niepewna.

- Witaj żono - zaśmiał się Leo i ukłonił teatralnie.

- Ale skąd... Jak... - jąkałam się.

- Spotkałam ich na ulicy, ale najpierw ich nie poznałam i zapytałam się czy szła gdzieś tu niska dziewczyna... Opisałam ciebie. Nie byłam pewna czy jesteś w domu, bo chciałam do ciebie iść. Zapytali się czy ta dziewczyna lubi BAM i poznałam po głosie Charliego. Ja odpowiedziałam że tak, a Leo "To ty pewnie jesteś Kate" - opowiadała blondynka. - ja się z tym zgodziłam i Charls się zapytał czy jesteśmy małżeństwem i ja oczywiście, że tak. No i się zgadaliśmy i ich tu przyprowadziłam.

- Yyy... Nie wiem co mam powiedzieć... - nadal stałam spięta.

- Rozluźnij się bejbi - zaśmiała się moja przyjaciółka.

- Łatwo powiedzieć. - wymamrotałam. - długo tu jesteście? - zapytałam już na głos.

- Jakieś 10 min... - powiedziała Kate zamyślona.

- Słyszeliście? - zrobiłam wielkie oczy.

- Ale co? Że śpiewasz?

- Yhym.

- Tak. Chłopcy mówią, że masz piękny głos. - uśmiechnęła się zielonooka, a ja czułam, że moje policzki płoną...

- Yyyy... Dzięki.

- Nie ma za co - powiedział Leo i mrugnął do mnie jedn okiem.

Uśmiechnęłam się delikatnie i zaproponowałam jakiś film. To był horror. Uwielbiam oglądać horrory... Wogóle się nie boję. Wszyscy się zgodzili.

Zrobiłam popcorn i wzięłam chipsy, a do tego nalałam wszystkim coca-coli. Rozsiadliśmy się na kanapie. Obok mnie usiadł Leo. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Właczyłam film.

Minęła dopiero połowa filmu, a Kate trzęsła się ze strachu. Charlie zaproponował, że jeżeli chce to ją przytuli. Ona nie pewnie zmieniła miejsce, a chłopak wziął ją na kolana. Pasowali do siebie idealnie.

Leo cały czas na mnie spoglądał i zapewne myślał, że tego nie widzę. Zastanawiałam się czy udawać, że się boję... Chciałam, żeby mnie przytulił. W pewnym momencie usłyszeliśmy krzyki z telewizora. Kompletnie się niespodziewałam i przestraszyłam się. Leo to zauważył i szepnął mi wprost do ucha.

- Boisz się?

- Nie. Tylko po prostu nie spodziewałam się tego.

- Chcesz? - rozłożył ręce w geście przytulenia.

- Ja.. Jasne - wyjąkałam, a on mnie otulił jego silnymi rękami. Nagle poczułam się bezpiecznie.

Film skończył się godzinę później. Szły napisy, a ani Chate ( Charlie i Kate xD), ani Blundre ( Blue i Leondre xDD) się nie ruszaliśmy. Wszystkim się to podobało. Odwróciłam głowę. I zobaczyłam idealny profil mojego "męża". Mogłam na niego patrzeć godzinami.

- Musimy iść - powiedział nagle Charlie ze smutkiem wypisanym na twarzy. Kate naprawdę mu się spodobała.

- No właśnie... Jutro koncert - powiedział też smutny Leo. - Będziecie?

- No jasne - odpowiedziałyśmy na równo.

Posprzątaliśmy, a potem chłopcy musieli iść. Leo przytulił mnie trzymajac ręce na mojej talii, a ja oplotłam jego szyję. Nawet musnął mnie delikatnie w policzek. Na co zrobiło mi się gorąco. Odprowadziłyśmy ich do wyjścia.

Po ich bardzo, bardzo powolnym przekroczeniu drzwi wróciłyśmy do salonu gdzie ległyśmy jak długie na sofie i zaczęłyśmy mówić jacy oni są cudowni.

- Kate Lenehan. Co o tym sądzisz? - zapytała rozmażona przyjaciółka.

- Idealnie - uśmiechnęłam się. - Blue Davries. Też ładnie.

Obie zaśmiałyśmy się. Poszłyśmy na górę, do mojego pokoju. Właczyłyśmy Bars&Melody oczywiście. Cudowny dzień.

-------------------------------------------

I jak Wam się podoba? Po krótkiej przerwie... XD będę to nadrabiać. No to teraz bierzemy się za KIK'a ^^.
~Wasza BAMPolishQueen :))

Dream | L.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz