Kiedy Charlie wreszcie wyciągnął mnie z domu szliśmy w stronę domu Leo.
- Po co mnie tam ciągniesz? - zapytałam.
- Poczekamy na niego i on nam wszystko wyjaśni.
- Eh... Nie wiem czy chcę usłyszeć prawdę...
- Jeżeli cię zdradził to ja z nim kończę przyjaźń.
- Jak to?
- Nie pozwolę, żeby krzywdził taką super dziewczynę... Poza tym okłamał i mnie i ciebie.
- Dziękuję.
- Za co?
- Za to, że jesteś.
Kiedy wreszcie dotarliśmy pod dom Leo zapukaliśmy do drzwi.
- Dzień dobry. Leo nie ma teraz w domu. - otworzyła nam mama Leo.
- Tak wiemy... poczekamy na niego. - odpowiedział Charlie.
- Dobrze. Blue... Co się stało?
- Możemy wejść? - powiedziałam drżącym głosem.
- Proszę. - otworzyła szerzej drzwi i przekroczyliśmy próg.
Usiedliśmy i nastąpiła nie zręczna cisza.
- A więc co się stało? - przerwała ją pani Victoria.
- Bo.. Leo nas okłamał... mi powiedział, że idzie do Charliego, a Charliemu powiedział, ze idzie do mnie... Ja... ja podejrzewam, że mógł spotkać się z inną dziewczyną.
- Tak myślisz? - popatrzyła na mnie ze współczuciem mama tego zwyrodnialca. - Dlaczego?
- Nie wiem... Mam takie przeczucie...
- Ja też tak myślę... - powiedział Charlie.
- Zrobię herbaty. - powiedziała pani Victoria, po czym wstała i będąc do nas tyłem kontynuowała. - Mam nadzieję, że nie zrobił takiego świństwa zwłaszcza takiej cudownej dziewczynie jak ty. Jednak jeżeli zrobił... bardzo się na nim zawiodłam. Idźcie do jego pokoju. Jak wróci to z nim pogadacie.
- Dobrze. - powiedziałam zgodnie z Charliem.
Wyszliśmy na piętro do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku. Bardzo mi na nim zależy, ale jeżeli zrobił to... spotkał się z inną dziewczyną... zdradził mnie... Koniec z nami. Nie mam zamiaru z nim wtedy być.
Po jakieś godzinie czekania usłyszeliśmy zamknięcie drzwi i krótkie: Jestem! powiedziane przez Leo. Chwilę potem usłyszeliśmy kroki na górę, potem otwarcie drzwi i bam! Zdziwiona mina Leo.
- C-co wy tu robicie?
- No widzisz... miałam zadać ci to samo pytanie... podobno spotkałeś się ze mną... - powiedziałam.
- Bo wiesz... Ja... - zaczął jąkać się Leo.
- Przyznaj się po prostu! Nie chcę słuchać twoich kłamstw! Spotykasz się z jakąś dziewczyną?
- Yy... Bo... Ja... Ehhh Tak.
- Koniec z nami! - podeszłam do niego i walnęłam go z całej siły z liścia.
- Myślałem, że jesteś spoko... Koniec z naszą przyjaźnią.
- Czemu? Co ja tobie zrobiłem?
- Skrzywdziłeś Blue.
- Aha?
- Nie zasługiwałeś na nią nigdy...
- Pfff... Idź już stąd...
- Chętnie.
Charlie chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął do wyjścia.
- Zrobił to? - zapytała pani Victoria.
- Yhym. - pokiwałam głową i wybuchnęła płaczem.
- Chodź Blue, odprowadzę cię do domu.
- Dzięki.
I wyszłam na zewnątrz razem z Charliem. Kiedy znaleźliśmy się pod moim domem pocałowałam go w policzek pożegnałam się i poszłam do domu. Dziś wieczorem przyjeżdża moja siostra, więc muszę się ogarnąć. Kiedy tylko znalazłam się w domu pognałam na górę do łazienki gdzie miałam kosmetyki. Najpierw rozczesałam moje długie brązowe włosy, którym pozwoliłam kaskadami opadać na moje plecy. Przypomniałam sobie, że mam na sobie koszulkę i dresy Leo. Idealnie żebym mogła się na nich wyżyć. Po rozczesaniu włosów zmyłam cały dotychczasowy makijaż i nałożyłam na nowo podkład. Zrobiłam sobie Smokey Eye kremowo brązowe, rzęsy wytuszowałam, a na usta naturalną pomadkę ochronną. *Zdjęcie w mediach*. Potem już tylko oczekiwałam na siostrę w całkowitej ciszy domu.
------------------------------------------------------
DAM, DAM, DAM!!!!
Jednak okazało się, że Leo to taki pacan i zdradził naszą Blue :<.
Jak myślicie... co będzie dalej?ILYSM ♥