Blue
*Tydzień później*Właśnie skończyłam pakowanie moich rzeczy. Jak ja się cieszę, że wreszcie wychodzę. Patrzę na ekran telefonu i w oczach mam łzy. Mój ekran zdobi zdjęcie. Moje i Leo. Całuje mnie w policzek. Chciałabym to wszystko pamiętać. Żeby sobie przypomnieć czytałam SMS-y. Dowiedziałam się, że mnie zdradził. Charlie do mnie dzwonił. Okazało się, że to był chłopak mojej przyjaciółki. Był załamany. Płakał i opowiadał mi o niej. Sama się popłakałam i ryczeliśmy oboje.
Do sali weszła mama i Leo.
- Cześć, skarbie. - przywitała się moja rodzicielka.
- Cześć. - odpowiedziałam biorąc swoją torbę.
- Hej. - przywitał się Leo. - Daj, wezmę.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
Na telefonie miałam całe playlisty z piosenkami chłopaków. Zaczęli mi się podobać "od nowa".
Wyszliśmy z sali i udaliśmy się po wypis. Półgodziny później siedzieliśmy w samochodzie mamy i jechaliśmy w stronę mojego domu. Cieszę się, że pamiętam tak wiele. Wysiedliśmy z samochodu.
- Mógłbym ją gdzieś zabrać? - zapytał Leo mojej rodzicielki.
- Tak oczywiście. - odpowiedziała mama.
Leo chwycił mnie nie pewnie za rękę, a ja ją ścisnęłam. Przyzwyczaiłam się do jego obecności. Szliśmy ulicami Port Talbot. Wiele ulic... Nie znam, ale szłam twardo.
- Tam. - wskazał na wielki budynek. - Razem z Kate i Charliem poszliśmy na "podwójną randkę" - zaśmiał się chłopak.
- Fajnie było?
- Yhym. Świetnie. Tam. - wskazał na kolejny i to był hotel. - Spaliśmy razem. Do teraz masz moje dresy i koszulkę.
Uśmiechnęłam się. Patrzyłam na wielki budynek.
- Twój ulubiony smak lodów to czekoladowo-waniliowy, a tych firmowych to najbardziej lubisz oreo.
- Nie pamiętan tego.
- Wiem, bo zmieniłaś zdanie kilka tygodni temu.
- Ile już jesteśmy razem?
- Hmm... Miesiąc? Może dwa.
- Nie pamiętasz?
- Nie... - przyznał zawstydzony. - Chyba dlatego, bo nie potrzebne nam było liczenie czasu. Z każdym dniem kochałem cię coraz bardziej...
- Ale mnie zdradziłeś...
- Czytałas SMS-y?
- Yhym.
- Wiem, że nie powinienem był tego robić... Jestem idiotą.
- Niestety, ale jesteś. - zaśmiałam się co on odwzajemnił.
Przytulił mnie. Popatrzyłam na niego na tyle ile pozwolił mi przytulas. Kiedy wreszcie mnie puścił zrobiłam coś, czego nawet ja się nie spodziewałam. Pocałowałam go. Ale nie jakoś byle jak tylko co się będę pieprzyć. Przejechałam językiem po jego górnej wardze i otworzył usta. Nasze języki zaczęły ze sobą "walczyć", jednak idealnie do siebie pasowały. Chwycił mnie w biodrach i przybliżył mnie do siebie. Kiedy wreszcie brakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie.
- Nieźle całujesz. - uśmiechnęłam się
- I vice versa.
Przytuliłam go, a potem z powrotem trzymając się za ręce zwiedzaliśmy miasto. Po skończonej wycieczce byłam bogatsza w informacje, które powiedział mi Leo, ale nic sobie nie przypomniałam.
Pod moim domem rozdzieliliśmy się.
- I co? - zapytała Maggie.
- Nic. Nadal nic nie pamiętam. Wiem tylko to co mi opowiedział... A jeżeli sobie nie przypomnę? Lekarz mówił, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo przypomnienia sobie wszystkiego.
- Nawet tak nie mów. - powiedziała mama z kuchni.
Udałam się w tamtą stronę i poczułam zapach naleśników.
- Ale smakowicie pachnie.
- Zaraz podam, więc siadać.
- A z czym będą naleśniki? - zapytała moja młodsza siostra.
- Z nutellą skarbie.
Maggie zamruczała.
- A co ty kot?
- Miał.
- I już nie ma.
Zaśmiałyśmy się.
- Pfff.
----------------------Witajcie Bejbeje ❤❤. Jest rozdział *.*. I jak Wam się podoba? Jak już się domyślacie Blue nie odzyska pamięci :/. No trudno, czasami się tak zdaża ;-;.
ILYSM ❤❤
PS.: Tak ogólnie wszystkie osoby czytające moje "książki" to Bejbeje :D. Tas sobie Was nazwałam :P.