Stałam przed szafą i wyciągnęłam ubrania, które kupiłyśmy razem z Kate. Ubrałam co miałam ubrać i poszłam do łazienki. Uczesałam sobie wysokiego kucyka, a po bokach zostawiłam parę pasm włosów. Zakręciłam sobie te przodnie pasma. Moim makijażem była czarna dosyć gruba kreska eyelinerem, tusz do rzęs i kreisto czerwona szminka. Wyglądałam pin-up. Uwielbiam styl lat 50.
Koncert mojego chłopaka - Boże jak to dziwnie brzmi xD - miał odbyć się za półgodziny, więc wypatrywałam samochodu brata Kate.
Wreszcie przyjechali. Wybiegłam biorąc po drodze torebkę, którą miałam już spakowaną. Wręcz wyleciałam z domu.
Przypomniałam sobie, że nawet nie otworzyłam prezentu... No trudno jutro to zrobię.
- Hej skarbie. - podbiegłam do Kate i mocno ją przytuliłam. - Hej Seba. - podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
- Hej Blue. Ślicznie wyglądasz. - pochwaliła mnie przyjaciółka.
- Ty też. - odpowiedziałam jej tym samym. Nie ważne, że mamy prawue takie same ubrania.
Odjechaliśmy z domu. Pod halą koncertową byliśmy po 15 minutach. Weszłyśmy podają bilet. Zajęłyśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Był taki tłum, że aż zrobiłam się zazdrosna...
- Ale super. - zapiszczała Kate.
- Noo.
Wyszedł chyba ich menager i powiedział, że się cieszy, że nas widzi... Bla, bla, bla sranie w banie, w porcelanie.
- ... A teraz czas na wielki moment. Przed Waaamiii Baars and Melodyy!!!!
Chłopcy wbiegli na scenę uśmiechając się do nas.
- Aaaa uśmiechnęli się do nas - zapiszczały dziewczyny obok.
Myślałam, że się zacznę śmiać. Ale niech mają trochę przyjemności..
- To dla naszych kochanych fanek!!
Zaczęli od Shining Star. To było cudowne.
- To dla Blue i Kate! Naszych żon!
Zaśpiewali Beautiful. Zaczęłyśmy piszczeć. Patrzyłyśmy na scenę jak zahipnotyzowane.
Potem Hopeful, Stay Strong, Stay Young, Keep Smiling... Itd...
Na Hopeful płakałyśmy. Ale to Stay Strong jest naszą ulubioną piosenką. Każdą piosenkę śpiewałyśmy słowo w słowo.
Po koncercie poszłyśmy za kulisy tak jak parę innych fanek. Stanęłyśmy przed drzwiami. Ochroniarz wreszcie nas wpuścił. Dziewczyny zaczęły piszczeć. My miałyśmy te widoki na codzień. Przytulali siębi robili sobie zdjęcia. Czas na nas. Przytuliłyśmy ich. Leo pocałował mnie prosto w usta, a Charlie Kate. Uśmiechnęłam się na ich widok.
Dziewczyny patrzyły na nas z zazdrością. Uśmiechnęłam się kiedy Leo objął mnie w pasie. Potem był czas na pytania. Później inne fanki wyszły, a ja, Leondre, Charls i Kate zostaliśmy.
- Pojedzimy do mnie? - zapytał tylko mnie. - Nikogo nie ma w domu. - szepnął mi do ucha.
- Haha. Możemy.
- To Charlie, jedziesz do mnie - powiedziała Kate. - Nikogo nie ma, więc nikt nam nie przeszkodzi... W rozmowie oczywiście. Mój brat pojechał już do swojej dziewczyny... Także.
Leo chwycił mnie za rękę i zaprowadził do samochodu, w którym był szofer. Chwilę po nas do samochodu wsiadł Charlie z Kate. Odjechaliśmy. Najpierw pod dom Kate. Oni wysiedli. Zostaliśmy sami.
- Kocham cię. - szepnął mi prosto do ucha Leo. Poczam przyjemny dreszcz
- Ja ciebie też Leo. - uśmiechnęłam się. Znaleźliśmy się pod hotelem gdzie mieszkał Leo i wysiedliśmy.
Chłopak chwycił mnie za rękę i poszliśmy do budynku. Weszliśmy do windy i wjechaliśmy na 4 piętro. Potem poszliśmy do pokoju 412. Weszliśmy. Leo zamknął drzwi podszedł do mnie. Wpił się w moje usta. Potem Leondre zaprowadził mnie - ja idąc tyłem - nadal całując moją osobę na łóżko. Powoli ręce mierzały ku mojemu tyłkowi. Złapał za niego, ścisną i uśmiechnął się.
-----------------------------------
I jak wam się podoba? Zaraz biorę się za trzeci rozdział KIK'a.Dziękuję za 2300 wyświetleń ❤❤
