Kiedy znalazłam się na dole podeszłam do siostry.
- I jak było na obozie? - zapytałam z ciekawością.
- Super! Jeździliśmy konno, pływaliśmy codziennie, mieliśmy ogniska, śpiewaliśmy, tańczyliśmy! Super było. - wymieniała z ekscytacją Meggie. - I byliśmy w takim fajnym parku linowym... Wow. Prawie spadłam z drzewa... Ale to nic. Było cudownie. A przyszłym roku też pojadę?
- Oczywiście. - odezwała się moja mama z uśmiechem.
Siedziałyśmy w salonie a Meg opowiadała o tym co robiła na obozie, kogo poznała. A ja myślami odpłynęłam do ostatnich wydarzeń w moim życiu... Jak ja mogłam mu zaufać? Był dla mnie tak cholernie ważny. Przestałam słuchać Meggie już parę chwil temu. Patrzyłam tępo w przestrzeń nadal myśląc nad tym co się wydarzyło. Widziałam jego smutne oczy kiedy mi o tym mówił. Żałował? Możliwe. Może byłam dla niego zbyt surowa? Nie... Nie mogłabym do niego wrócić po tym co mi zrobił!
- Blue!
- Co?
- No wreszcie... zaczynałam się porządnie martwić o ciebie. - powiedziała mama.
- Przepraszam, zamyśliłam się. - powiedziałam ze skruchą.
- Już nie ważne. Idźcie na górę... I idźcie spać jutro jedziemy na zakupy szkolne.
- Już?
- Przecież jeszcze nie całe dwa tygodnie do rozpoczęcia nowego roku szkolnego.
- O matko... No właśnie! Ja rozpoczynam szkołę średnią!
- Przygotujcie listy, co wam będzie potrzebne i idźcie spać.
- Okay! - zawołałyśmy chórem z siostrą.
Wyszłam na górę, otworzyłam drzwi do mojego pokoju i wyciągnęłam mój notatnik. Otworzyłam na pierwszej lepszej stronie i zaczęłam wypisywać. Lecz myślami cały czas uciekałam do Leo... Czemu ja o nim myślę? Próbowałam wybić go sobie z głowy... Ciekawie to brzmi... Mój były jest moim idolem... A raczej był... Ehhh... Blue skup się!
Kiedy skończyłam spisywanie listy położyłam ją na stoliku nocnym. Wzięłam piżamę i udałam się do łazienki. Związałam włosy w niedbałego koka, rozebrałam się, wzięłam szybki prysznic i zasnęłam.
***
Kolejnego dnia obudziłam się wcześnie. Mianowicie o 7:49. Aż sama się zdziwiłam. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej miętową koszulę w ćwieki, czarne spodnie z wysokim stanem, miętowe converse. A ze szkatułki krótki naszyjnik z zawieszką w kształcie motyla. Wzięłam świeżą bieliznę, przebrałam się i skierowałam się do kuchni. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Szybko je zjadłam i wróciłam na górę, lecz tym razem do łazienki gdzie umyłam zęby i zrobiłam sobie lekki makijaż, czyli korektor, tusz, a do tego bezbarwny balsam do ust. Wyszłam z łazienki i ruszyłam do pokoju. Spojrzałam w lustro i pierwszy raz od parunastu tygodni powiedziałam:
- Wyglądasz zajebiście skarbie. - po czym uśmiechnęłam się do własnego odbicia.
-------------------------
Taki nudny trochę, ale cóż, życie XDDD. Dziękuję za wyświetlenia ^^ Jest ich ponad 2000 <3. A ile jest gwiazdek i komentarzy <3. Dziękować ^^
ILY :**
![](https://img.wattpad.com/cover/55550471-288-k698947.jpg)