PERCY
Na początku nie wierzyłem w to, co widziałem. Chciałem, żeby Trójząb nad głową Julii był tylko przewidzeniem, nawet jeśli to oznaczało, że coś jest ze mną nie tak.
Kuzynka Castellana – człowieka, który wyrządził dużo złego, jest moją siostrą?! To ma być jakiś "zamiennik" za Tysona, czy jak? Bogowie potrafią przewidywać przyszłość. Czy mój ojciec wiedział, że Tyson zginie?
Udałem się do mojego domku, który od wtedy miałem dzielić z Julią. Jak się okazało, dostarczono tam już jej bagaże. Usłyszałem szum wody i pomyślałem, że pewnie dziewczyna bierze prysznic.
Nie chcąc jej oglądać, poszedłem poćwiczyć. Słomiana kukła i ostry miecz idealnie nadawały się do wyładowania złości. Po kilku minutach z manekina nic nie pozostało.
Usiadłem na trawie i wbiłem wzrok w przestrzeń. Pomyślałem o Tysonie. Znów poczułem ten niemiły uścisk w żołądku.
Wróciłem do domku. Upierdliwe spojrzenia obozowiczów nie dawały mi spokojnie myśleć. Usiadłem na łóżku, głośno wzdychając. Julii nie było.
Pewnie łazi po Obozie z Nikiem, pomyślałem.
Ukryłem twarz w dłoniach. Nie wierzę, że tak się załamałem, to do mnie nie podobne. Zawsze starałem się być silny, ale wtedy... No cóż, widać nie zawsze da się zachować zimną krew. A szkoda, bo w takich chwilach spokój by się przydał.
Nagle poczułem, że ktoś zakłada mi kosmyk włosów za ucho i siada obok mnie. Podniosłem głowę i zobaczyłem Annabeth. W jej oczach skrywała się troska.
— Percy... — wyszeptała, delikatnie mnie całując. — Jak się trzymasz?
— Jakoś muszę — odparłem, przykładając czoło do jej czoła.
Pocałowałem ją. Był to długi, potrzebny mi akt bliskości. Annabeth wiedziała, że jest dla mnie najlepszym lekarstwem. Tylko jej towarzystwo zawsze mi pomagało. Mogłem być umierający, a wystarczyła tylko jej obecność, abym poczuł się lepiej.
Moja dziewczyna usiadła na mnie okrakiem. Westchnąłem cicho, oplatając rękoma jej talię. Oparłem głowę o ścianę, by było mi wygodniej. Jej dłoń zaczęła kreślić na moim karku różne wzorki. Poczułem ciarki, ale nie przeszkadzało mi to. Annabeth wplątała palce w moje włosy, na chwilę odrywając się na kilka sekund, by zaczerpnąć powietrza. Zaczęło mi się kręcić w głowie, ale nie chciałem przestawać.
— Percy... — wyszeptała znowu.
— Kocham cię najbardziej na świecie — zapewniłem ją.
Byłem pewien tego, co powiedziałem i wiedziałem, że ona czuje to samo. Chciałem mówić jej to dzień w dzień, co chwilę, by o tym nie zapomniała. Nie przeszkadzał mi fakt, że łamiemy regulamin ani że nasi rodzice nas zabiją. Dawaliśmy się ponieść emocjom, ale żadnego z nas to nie obchodziło.
JULIA
Od ciągłych wiwatów rozbolała mnie głowa. Wiele osób gratulowało mi i wygranej, i określenia przez boskiego rodzica.
Najlepszą nagrodą na świecie była mina Clarisse!
W końcu zdecydowałam się wyjść z tego gwaru i udałam się na polanę, gdzie odbywały się treningi. Rozejrzałam się wokół, sprawdzając, czy nikogo nie ma. Dotknęłam włosów i o mało nie dostałam zawału.
CZYTASZ
Percy Jackson i córka Posejdona
FanfictionMimo iż Wielka Trójka podpisała pakt, w którym zobowiązała się do nieposiadania dzieci, Posejdon postanowił złamać ten zakaz... trzykrotnie. Dwunastoletnia Julia Castellan od dawna wiedziała, że to, co się wokół niej dzieje, nie może być przypadkiem...