26. Tajemnica Adriana (oczami Julii)

5.3K 377 100
                                    

— Herosów jakich? — zapytałam z niedowierzaniem.

— Polskich — powtórzył spokojnie Adrian. Miał ciemnozielone włosy i jasnozielone oczy. Wyglądał na jakieś siedemnaście lat. — Możecie wierzyć lub nie, ale greccy bogowie mają dzieci nawet z takimi dziwakami jak my, Polacy.

— Nikt nie stwierdził, że jesteście dziwakami — powiedział Percy.

— Cały świat tak sądzi. — Adrian wzruszył ramionami. — Dlaczego wymielibyście myśleć inaczej?

— Jesteśmy herosami — odparłam. — Każdy heros to dziwak.

Maggie uśmiechnęła się.

— Tutaj jesteście bezpieczni — zapewniła nas tak samo jak Adrian. — W każdym razie dopóki serpens virum nas nie znajdzie.

— Kto to serpens virum? — zapytałam cicho. Nie spotkałam się jeszcze z takim określeniem.

Wąż-mężczyzna po łacinie — odpowiedział Adrian.

— Jesteście rzymskimi herosami?

Zielonowłosyi Maggie wymienili spojrzenia.

— Powiedziałem wam już, że jesteśmy półbogami z greckich bogów — powiedział Adrian, nadal patrząc w oczy szatynki. — A wy mitu wyjeżdżacie z Rzymem.

Przez chwilę miałam wrażenie, że nie do końca mówią prawdę.

— Nazwa jest z łaciny — rzekł Luke aka Znawcawszystkichistniejącychpotworów. — Więc dlatego się pytamy.

— To tylko nazwa.

— Doprawdy?

— DOŚĆ— krzyknęła Maggie. — Di immortales, typowi chłopcy! Ledwo się poznali, a już się kłócą. Ja naprawdę nie wiem, jak ja z tobą wytrzymuję, Ad.

Chłopak przewrócił oczami.

— Pytanie, jak ja wytrzymuję z tobą, Duśka. Już za samo utrzymywanie cierpliwości powinienem dostać pokojowego Nobla.

— Zamknij się.

— Odpowiedziałbym coś, ale nie chcę być wredny.

— Ty zawsze jesteś wredny.

— Dopiero mogę zacząć.

Westchnęłam. Ale nie powiem, wyglądali uroczo.

— Możecie przestać? — zapytałam. — Potrzebujemy informacji. O tym... serpens virum i pewnym atrybucie, którego szukamy.

Zapadła cisza.

Adrian spojrzał na mnie, a w jego oczach malowało się zdziwienie i zaciekawienie.

— O jaki atrybut chodzi? — spytał. — Bo wiecie, jest ich trochę dużo.

Nie lubiłam tego gościa. Był strasznie arogancki.

— Istnieje atrybut, którego nie znamy nazwy, ale potrafi zamknąć Wrota Śmierci — wyjaśnił Percy. — Znów wiele dusz ucieka z Tartaru... no, ogólnie z Podziemia. Boimy się, bo z czasem może być ich tak wiele, że mogą wywołać powstanie.

Adrian zaśmiał się.

— Czyli nie znacie jego nazwy, nie wiecie jak wygląda i go szukacie?

— A mamy inny wybór? Życie herosów, całego świata i bogów jest zagrożone.

— Znowu bogowie. — Zielonowłosy wywrócił oczami.

— Chłopie, jak ja cię rozumiem — zaśmiał się Luke. — Pamiętasz wojnę z Kronosem kilka lat temu?

Percy Jackson i córka PosejdonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz