42. Reklamacja (oczami Julii)

4.1K 290 114
                                    

Otworzyłam oczy. Przez chwilę widziałam różne obrazy: bitwa, ranni, słyszałam krzyki, w końcu przypomniałam sobie Nico i naszą wczorajszą rozmowę.

A potem się obudziłam i zrozumiałam, że to wszystko było prawdą.

Na początku sądziłam, że tylko mi się przywidziało. Po pierwsze, miał przecież własny pokój. Po drugie, obawiałam się, że jeśli któryś z chłopaków się o tym dowie, oboje będziemy mieć kłopoty. Ale nie, to była prawda.

Nico tam był.

Spał.

Siedział oparty o moje łóżko z głową zwieszoną w dół. Postanowiłam wykorzystać chwilę i przyjrzeć mu się bliżej. Patrząc na niego, starałam się dociec, gdzie się poznaliśmy. Przede wszystkim nie był taki ponury jak zwykle; wręcz przeciwnie — miałam wrażenie, że lekko się uśmiecha. Przydługie, ciemne włosy opadały kosmykami na jego spokojną twarz. Różowawe usta były delikatnie rozchylone. Od słońca jego skóra stała się ciemniejsza i nie wyglądał już jak trup. Wyglądał znajomo, a jednocześnie jak ktoś zupełnie obcy.

— Jestem aż tak ciekawy — mruknął nagle, a ja się zrobiłam się czerwona ze wstydu — że nie możesz oderwać ode mnie wzroku?

— Chciałoby się — odparłam, chcąc ukryć zażenowanie. — Po prostu... nie każdy może patrzeć na ciebie, nie narażając własnego zdrowia i życia.

— Odważnie jest sądzić, że ciebie to nie dotyczy.

— Tak — odparłam. Nico uśmiechnął się kącikiem ust, ale z pewnością nie był to ciepły uśmiech. Raczej... złośliwy.

— Jestem synem Pana Śmierci. Powinnaś się mnie bać.

Nigdy nie sądziłam, że dzieci Hadesa potrafią manipulować głosem w taki sposób, by podsycać strach tego, do którego mówią.

Aż do wtedy.

Nico był tak blisko, że z łatwością czułam jego oddech na mojej twarzy.

— Jakaś nowa moda? — zapytałam. — Straszenie małych dziewczynek? Przypominam ci, że mam dwanaście lat.

— No właśnie. Mam wrażenie, że nie.

Przewróciło mi się w żołądku.

O czym on mówi?

— Co masz na myśli?

Nico westchnął.

— Mam pewne podejrzenia co do tego, skąd się znamy, ale na razie nic ci nie powiem.

— To nic nowego. — Przewróciłam oczami.

Syn Hadesa wstał z podłogi. Zastanawiałam się, jak mógł tak spędzić całą noc. I dlaczego w ogóle to zrobił.

— Wstawaj, zaraz śniadanie. Musimy wyruszać na poszukiwanie tego czegoś.

Zapadła cisza.

— Sądzisz — powiedziałam w końcu — że to coś pomoże nam zrozumieć, co się stało? Skąd to uczucie?

— Mam nadzieję. To mnie strasznie irytuje. Prawie tak bardzo jak ty.

— No, ja wiem. Nie jesteś jedyny, który tak uważa.

— Nie dobija cię to?

— Co?

— Ta niewiedza.

— Niedawno dowiedziałam się, że moim ojcem jest Posejdon. Takie coś przy byciu herosem to pikuś.

Pewnie sprzeczalibyśmy się jeszcze długo, gdyby nie pewny szczegół.

— Bardzo fajnie, że się dogadujecie, ale pora iść na śniadanie.

Obaj podskoczyliśmy jak oparzeni. Nico w jednej chwili skoczył w cień, przez co zostałam w pokoju z Groverem, Lukiem i moimi piekącymi policzkami.

— No nieźle — skomentował Luke, zakładając ręce na piersiach.

— Spadaj — odparłam, wychodząc z pokoju. Za sobą usłyszałam jedynie parsknięcie.

Śniadanie przemilczałam, ponieważ dzięki temu Luke zapomniał o moim istnieniu i uniknęłam nieprzyjemnych komentarzy. Byłam zła na Nico, że mnie zostawił, zamiast wyjaśnić wszystko do końca. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, naprawdę się denerwowałam.

Zaraz po posiłku postanowiłam iść do swojego pokoju się spakować. Luke mnie denerwował (nie bardziej niż zwykle) durnymi komentarzami, a inni nie pozostawali w tyle.

Musiałam przygotować się do wyjścia. Nie wiedziałam, co będzie tam, na zewnątrz. Jak źle może się wszystko potoczyć? Była w ogóle jakaś skala? Nikt mi o niej nie powiedział. Zastanawiałam się, czy życie herosa naprawdę się na tym opiera: na strachu. Cały czas. Czy są jakieś chwile, które pozwalają o nim zapomnieć? Czy jeśli ojciec mnie uznał, do końca życia będę się obawiać o tych, na których mi zależy? Byłam tylko dzieciakiem, które nawet nie umiało walczyć. Jak miałam stawić czoła wszystkim niebezpieczeństwom, jakie na mnie czyhały?

Czy da się jakoś złożyć reklamację?

Percy Jackson i córka PosejdonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz