Otworzyłam oczy, co nie było dobrym pomysłem. Od razu całe ciało zaczęło mnie boleć tak bardzo, że musiałam przygryźć wargę, by nie krzyknąć. Zdołałam odwrócić głowę w lewo (przy akompaniamencie "au, au, au") i dostrzec, że jestem w swoim pokoju. Ale nie tym w bazie w Polsce ani w Obozie Herosów.
W Nowym Jorku.
Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszła ciotka Ella z zaniepokojoną miną. Gdy mnie zobaczyła, szybko pobiegła do łóżka.
— Julia! — krzyknęła i ukucnęła przy moim łóżku. — Bogowie, wszystko z tobą w porządku? Gdzie jesteś? Wszystko dobrze?
— Jesteśmy w Polsce, ciociu — wyszeptałam w odpowiedzi. Kobieta uniosła brwi, a jej oczy stały się większe. — Ale wszystko w porządku.
— Martwię się o ciebie, kochanie. — Ciotka otarła łzę czubkiem palca. — Mam nadzieję, że herosi dobrze się tobą opiekują.
— Tak, ciociu. Jestem córką Posejdona, wiesz? I mam starszego brata. Nazywa się Percy Jackson.
Ciotka uśmiechnęła się smutno.
— Twoja mama byłaby... jest z ciebie dumna. Na pewno czuwa nad tobą.
— Dlaczego byłaby dumna, ciociu?
— Osiągnęłaś bardzo wiele. A teraz posłuchaj. — Kobieta usiadła na łóżku i spojrzała na mnie. — Ten atrybut, którego szukacie... on...
— Skąd wiesz, że szukamy atrybutu? — zapytałam.
— Nie przerywaj teraz, to bardzo ważne. Atrybut nazywa się Drekalion. Będziecie wiedzieć, gdzie go szukać. Ale muszę was ostrzec: pilnuje go ktoś, kogo nie chcecie spotkać. A raczej nie powinniście.
Zmarszczyłam brwi.
— O czym ty mówisz, ciociu?
— O tym, co ważne, dziecko. Pamiętaj: nie daj się zwieść. Poza tym... zdobycie tego atrybutu będzie wymagało ofiary. I to sporej. Dlatego musicie być przygotowani.
Wtedy obraz zaczął się rozmywać. Zaraz zemdleję. Kręciło mi się w głowie.
— Pamiętaj, żeby nie dać się zwieść! — dobiegły mnie jeszcze słowa ciotki, a potem zapanowała ciemność.
Znów otworzyłam oczy. Tym razem na pewno znajdowałam się w bazie herosów w Kutnie. Na myśl o tym, że pobudka w Nowym Jorku była tylko snem, chciało mi się płakać.
— No, nareszcie się obudziłaś! Już myślałem, że trzeba będzie cię reanimować.
Na słowa Nica westchnęłam. Chciałam wstać, ale ból skutecznie mi to uniemożliwił.
— Wspomniałem już, że nie wolno ci wstawać? — zapytał z ironicznym uśmieszkiem. Miałam ochotę go za to zabić.
— Co się stało z... — zmarszczyłam brwi — ... z tym potworem?
— Ten potwór to Empuza — oznajmił, zażenowany moją niewiedzą. — Po drugie, nie mam pojęcia.
— Przecież tam byłeś. — Założyłam ręce na piersiach, co nie było dobrym rozwiązaniem. Od razu syknęłam z bólu.
— Byłem, ale tylko po to, żeby uratować ci siedzenie. — Nico przekrzywił głowę. — Potem się ulotniłem.
— I nic ci się nie stało? — zapytałam z niedowierzaniem. To było niemożliwe.
— Wyleczyłem się już. — Wzruszył ramionami. — I już przestań gadać, bo masz odpoczywać. Jak Percy tu wejdzie i zobaczy, że z tobą gadam, to będzie zły.
Uniosłam brew.
— Nie powinien być raczej zdziwiony twoją obecnością tutaj?
— On wie, że tu jestem — odparł, nieco zawstydzony. — Kazał mi cię pilnować.
Uśmiechnęłam się. To było urocze z jego strony. Wiedziałam że, gdyby się uparł, nie zgodziłby się na pilnowanie mnie. Wolałam jednak nie mówić tego na głos, żeby go nie zdenerwować. Po prostu położyłam głowę na poduszce i wbiłam wzrok w Nica, któremu nie bardzo się to podobało.
Syn Hadesa nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś poświęca mu więcej uwagi. Zawsze był w cieniu i nigdy nie próbował z niego wyjść, ponieważ wiedział, że spotka się z odrzuceniem z powodu swojego pochodzenia. Współczułam mu z tego powodu, ponieważ właściwie wiedziałam, jak się czuje. Mam tylko dwóch przyjaciół i z obojgiem straciłam kontakt. Dotychczas nie wyobrażałam sobie życia bez przyjaciół. Byłam ciekawa, jak musi się czuć Nico, którego wszyscy się boją i nawet nie próbują mu zaufać.
— Dlaczego tak na mnie patrzysz? — zapytał nagle. Otrząsnęłam się z zamyślenia i spojrzałam mu prosto w oczy. Syn Hadesa odchrząknął i odwrócił wzrok.
— Musi ci być ciężko, co? — odparłam pytaniem. Nico spojrzał na mnie zdziwiony, nie do końca rozumiejąc, o co mi chodzi.
— To znaczy?
— Boisz się komukolwiek zaufać — wyjaśniłam. — Boisz się, że ten ktoś cię odrzuci i dlatego do nikogo się nie zbliżasz.
— Nie wiem o czym mówisz — prychnął.
Przewróciłam oczami.
— Na przykład ja. Ile czasu zajęło ci zdecydowanie, że chcesz mnie poznać?
Nico obdarzył mnie wzrokiem typu "serio?".
— Ty to co innego. Wiesz, o co mi chodzi.
Jego głos zdradzał wahanie, jakby nie mógł się zdecydować, czy przyznać mi rację.
— To nic nie zmienia. Nie musiało ci na tym zależeć. Żeby zacząć od nowa — odparłam, uśmiechając się szerzej.
— Może zawołam lekarza, bo chyba gorzej się czujesz? — zapytał z nieprzyjemną ironią w głosie. Mimo to parsknęłam śmiechem.
— Ufasz mi? — spytałam, a Nico przytaknął. — To mi to udowodnij.
Widziałam, że się wahał. Nico jest osobą, która niezbyt lubi przyznawać komuś rację (poza faktem, że rzadkością jest jego rozmowa z kimkolwiek) i bardzo ciężko go do tego zmotywować. Mimo to uniosłam brwi, żeby nieco na niego nacisnąć.
— Okay, uznaję, że zostałeś zmuszony do utrzymywania ze mną kontaktu — zaśmiałam się. — Nie wierzę, że mi ufasz.
Odwróciłam się na drugi bok (au, au, au). Usłyszałam tylko westchnięcie syna Hadesa, a potem zapadła cisza. Zamknęłam oczy, chcąc wreszcie zasnąć.
— To nie takie proste, Julio. Nie wiem, co się stało, dlaczego wydajesz mi się znajoma. Myślę, że to część planu bogów. Oni czego od nas chcą. To na pewno nie jest przypadek, że tak się czujemy, ani że spotkaliśmy się właśnie teraz. To musi coś znaczyć. Muszę tylko dowiedzieć się, co. Myślę, że ten atrybut może nam w tym pomóc.
Zapadła cisza. Wiedziałam, że jest jeszcze coś, o czym muszę mu powiedzieć.
— Ten atrybut nazywa się Drekalion — wyjaśniłam. — Przyśnił mi się razem z ciotką. Powiedziała, że strzeże go ktoś, kogo nie chcemy spotkać. I że to będzie wymagać największego poświęcenia.
— My nie chcemy spotkać jego, a on z pewnością nas. Jesteśmy silni — odparł, a po chwili usłyszałam szum, kiedy Nico rozpłynął się w cieniach.
CZYTASZ
Percy Jackson i córka Posejdona
FanfictionMimo iż Wielka Trójka podpisała pakt, w którym zobowiązała się do nieposiadania dzieci, Posejdon postanowił złamać ten zakaz... trzykrotnie. Dwunastoletnia Julia Castellan od dawna wiedziała, że to, co się wokół niej dzieje, nie może być przypadkiem...