PERCY
Przemierzaliśmy spokojnie las. Wokół nas rosły drzewa (serio?) i krzewy, czasem zauważyliśmy jakieś zwierzęta. Było już dobrze po południu i zaczął nam doskwierać głód. Mimo wszystko cieszyłem się, że idziemy przez las, bo w taką gęstwinę nie docierały promienie słoneczne.
— Rozpalmy ognisko — zapropnowałem, na co wszyscy chętnie przytaknęli.
Luke poszedł po chrust, a Julia zaczęła wypakowywać przygotowane w obozie jedzenie. Po dziesięciu minutach siedzieliśmy już przy ciepłym ogniu. Czułem się trochę niekomfortowo (wiecie, ogień i woda to niezbyt dobre rozwiązanie), ale poza tym panowała bardzo miła atmosfera. Choć na chwilę mogliśmy zapomnieć, po co tu jesteśmy i że za chwilę możemy nie żyć.
— Zagrajmy w pytania — podsunął Grover. I chyba był to dobry pomysł, bo każdy był dość spięty. — Mogę zacząć. Julia, jak ci się podoba w Obozie Herosów?
— Jest fajnie — odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem. — Percy, tęsknisz za Ann?
— Tak — odpowiedziałem smutno. — Luke, jak to jest się odrodzić?
— Cholernie boli, ale później jest okay — powiedział. — Nico, znalazłeś sobie dziewczynę?
Każdy starał się ukryć uśmiech na twarzy, ale nikomu się to nie udało, przez co Nico tylko opuścił głowę i powiedział:
— Nie. Grover, która to twoja misja?
— Szósta. Percy, kochasz Ann?
Utkwił we mnie swoje spojrzenie, wyczekując odpowiedzi. Wiedziałem, że się nie wymigam, a jednocześnie chciałem postawić sprawę jasno.
— Tak, a co? — odpowiedziałem, na co rozległo się "Uuuuuu!", podobne do tego w serialach, tylko wypowiedziane ze śmiechem.
ANNABETH
— Annabeth, skup się! — powiedział Chejron. — Nie starasz się!
Był na mnie zły – i dobrze! Byłam wściekła na Percy'ego i na dobrą sprawę nie powinnam dzisiaj przyjść na trening.
— Unik! Szarża! Rękojeścią! — krzyczał centaur, kiedy walczyłam jeden na jednego z Piper. — Annabeth, wyżej garda!
Po skończonym treningu byłam padnięta. Chejron dał nam (mi!) niezły wycisk i mogłam założyć się o sto drachm, że będzie tak przez kolejny tydzień.
Weszłam do domku Ateny. Nikogo już nie było – uznałam, że pewnie wszyscy są na obiedzie. Ja jedyna ociągałam się z zejściem z areny. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Splotłam włosy w kitkę i zmieniłam ubrania – tym razem założyłam czerwoną sukienkę na cienkie ramiączka do kolan. Do tego włożyłam czerwone Conversy (moje ulubione!) i kolczyki, które Percy dał mi w kwietniu "od tak".
Ciekawe, co teraz robi...?
Westchnęłam cicho i podniosłam się z łóżka. Postanowiłam nie iść na obiad, bo i tak nic nie przełknę. Mój żołądek odmawiał mi posłuszeństwa od rana. Brzuch mnie bolał niemiłosiernie...
Serce również...
— Ann? — Do pokoju weszła Kalina, dziewczyna Grovera. Miała zmartwiony wyraz twarzy.
— Co się stało? — zapytałam ją, robiąc miejsce obok siebie, by mogła usiąść. — Coś z misją?
— Nie, nie... To znaczy... nie wiem...
Jej ton sprawił, że moje serce zaczęło bić szybciej.
— Więc?
— Kochasz Percy'ego, prawda? — spytała cicho.
CZYTASZ
Percy Jackson i córka Posejdona
FanfictionMimo iż Wielka Trójka podpisała pakt, w którym zobowiązała się do nieposiadania dzieci, Posejdon postanowił złamać ten zakaz... trzykrotnie. Dwunastoletnia Julia Castellan od dawna wiedziała, że to, co się wokół niej dzieje, nie może być przypadkiem...