Nie lubię snów. Zwłaszcza koszmarów.
Wiecie, dzieciaki takie jak ja miewają bardzo dziwne sny. Najczęściej nic z nich nie pamiętam i to właśnie mnie irytuje. Chociaż, jeśli jest to coś, co ma zniszczyć mi psychikę, to jednak wolę tego nie pamiętać.
Stałam w ciemnym korytarzu. Dziwiłam się, że mimo panującego mroku nadal dobrze widzę. Wokół mnie znajdowało się wiele drzwi. Sprawdzałam — wszystkie zamknięte. Poczułam się bardzo dziwnie; jakbym unosiła się w powietrzu. Jak duch.
Przeszył mnie dreszcz. A co jeśli coś (lub ktoś) napadł na mnie i umarłam?
Nie, idiotko, zganiłam się w myślach. To niemożliwe.
Nagle zrobiło się strasznie zimno. Korytarz spowiła jasnoszara mgła, jak dym z maszyny wypuszczany na Halloweenową imprezę. Zaczęłam się trząść, gdyż na sobie miałam jedynie piżamę i tenisówki. Zastanawiałam się, jakim cudem mogłam je założyć.
— Julio Castellan — usłyszałam. — Oddaj mi Miecz Wielkiej Trójki!
Głos był zimny i ostry jak brzytwa. Poczułam, jak włoski na karku stają mi dęba. Robiło się coraz zimniej, a jednocześnie straszniej.
— Ale ja nie mam żadnego miecza! — odpowiedziałam jak najgłośniej.
— Ależ masz — syknął ten ktoś.
Nagle w drugim końcu korytarza coś zamajaczyło. Pojawił się tam blondyn o niebieskich oczach. Mógł być trochę starszy od Percy'ego. Na policzku miał głęboką bliznę. Gdy mnie zobaczył, na jego bladej twarzy wymalował się szok.
— Julia? — odezwał się, jednak nie był to ten przerażający głos. — T–to naprawdę ty?
— Kim jesteś? — spytałam, cofając się o krok, bo chłopak był uzbrojony. Przy lewym boku miał przypiętą pochwę, w której znajdował się miecz.
— Jestem Luke — odpowiedział. — Nie pamiętasz mnie?
— D–Dlaczego miałabym cię pamiętać?
Luke spojrzał na mnie smutno.
— Ciotka ci nie powiedziała?
Pokręciłam głową przecząco. Chłopak westchnął.
— Jestem twoim bratem.
— Julia! — usłyszałam jakby z oddali. Ten głos nie był już tym głosem z korytarza. Należał do dziewczyny. Był ciepły, troskliwy, pełen strachu. — Julio, obudź się!
Otworzyłam oczy.
Znów leżałam w białym pokoju. Tym razem jednak siedziała przede mną Annabeth ze zmartwieniem w oczach. Było mi niedobrze, a przed oczami miałam mroczki.
— C–Co się stało? — zapytałam słabo.
— Zasłabłaś — padła odpowiedź. — Co się stało w nocy?
Poczułam uścisk w żołądku.
— N–Nie wiem... — odpowiedziałam zgodnie z prawdą. — Zasnęłam i przyśnił mi się koszmar...
Opowiedziałam dziewczynie całą historię. Najpierw starała się uśmiechać, żeby dodać mi otuchy, ale z każdym moim słowem uśmiech znikał z jej twarzy.
I nie było już po nim śladu, kiedy wspomniałam o Luke'u.
— Miecz Wielkiej Trójki... — zaczęła posępnie — musi należeć do Zeusa, Posejdona lub Hadesa...
CZYTASZ
Percy Jackson i córka Posejdona
FanficMimo iż Wielka Trójka podpisała pakt, w którym zobowiązała się do nieposiadania dzieci, Posejdon postanowił złamać ten zakaz... trzykrotnie. Dwunastoletnia Julia Castellan od dawna wiedziała, że to, co się wokół niej dzieje, nie może być przypadkiem...