○ ○ ○
-Siema. Co słychać, stary? - przyjaciel Adama, Szymek, wszedł nagle do pokoju rzucając się na łóżko obok chłopaka. Wpatrywali się oboje w jeden punkt na suficie - czarną plamkę.
-Hej. Kinga jak znikła, tak jej nie ma - westchnął nie odrywając wzroku od plamki. Czuł się zawiedziony, że nie pobiegł wtedy za krzykiem dziewczyny i z tego powodu dręczyły go ogromne wyrzuty sumienia. Nie zachował się jak prawdziwy mężczyzna... - Policja podejrzewa, że Kingę ktoś uprowadził... Boję się, że to może być prawda. No bo, sam wiesz, że ona by nie uciekła.
-Niekoniecznie. Może miała jakiś powód, tylko nie pokazywała tego po sobie. Nie mam pojęcia, może pokłóciła się z rodzicami, albo koleżanki jej dokuczały?
-Nie, na pewno nie. Przecież ją znasz... Zawsze rozwiązywała problemy, a nie uciekała przed nimi.
Adam zastanawiał się, czy nie powiedzieć przyjacielowi o krzyku, który słyszał w dzień jej zaginięcia i o tym, że nie zareagował, tylko wsiadł do autobusu. Było mu jednak wstyd tego i stwierdził, że zachowa to dla siebie. No bo, jeszcze wyszedłby na tchórza...
-A może uciekła dla chłopaka?
Adam spiorunował go spojrzeniem. Oboje wiedzieli, że Kinga była dla niego największym skarbem, kochał ją i wierzył, że lada chwila będą razem. Jak on mógł tak w ogóle pomyśleć?
-Ale to rzeczywiście mogłaby być prawda - Szymon zerwał się gwałtownie z łóżka - Zastanów się, dlaczego nie chciała żebyście byli parą? Dlaczego to wszystko przedłużała, zamiast oficjalnie ogłosić ci, że cię kocha? Może nie powiedziała, że wcale nie chce być twoją dziewczyną, bo nie chciała cię zranić, ale miała dość? Może w tym czasie miała jakiegoś chłopaka na oku, a teraz wykorzystała szansę i uciekła z nim? Stary, nie złość się na mnie, czy coś. Po prostu, laski takie są. Same nie wiedzą, czego chcą.
-Nie złoszczę się - mruknął chłopak, ale naprawdę był zły. To nie mogła być przecież prawda! "Kinga taka nie jest... " - zagłuszał tymi myślami, inne, które mówiły "A co, jeśli to prawda?". Poczuł zazdrość i zarazem gniew do Kingi. - Ale dlaczego przed świętami? To trochę nielogiczne.
-Słuchaj, ja ci powiem tyle - Szymek położył rękę na ramieniu przyjaciela - A może to tak miało być, po to, żebyś w końcu przejrzał na oczy i znalazł jakąś dziewczynę. Masz dziewiętnaście lat, jesteś prawiczkiem i nie masz dziewczyny, choć niemal każda cię chce. To nie jest normalne! Wydaje mi się, że powinieneś odpuścić sobie Kingę. Ona bierze cię za przyjaciela, nikogo więcej!
-Nie przyjaciela...
-No tak... "To nie jest miłość, ale też nie przyjaźń" - powiedział z ironią Szymek - Więc co? To bzdury. Albo coś jest miłością, albo nią nie jest - proste.
-Dla mnie to nie jest wcale proste. Zaginęła, powinienem ją szukać, a nie znajdywać sobie nową dziewczynę. Zresztą, ja ją... kocham - w kącikach jego oczu pojawiły się łzy. Miał nadzieję, że Szymon tego nie zauważył, choć prawda była taka, że miał gdzieś, że kumpel weźmie go za beksę. Niech myśli, co chce... - Wiesz jakie to jest uczucie, kiedy się kogoś kocha? Kiedy każdy uśmiech tej osoby sprawia ci największą frajdę na świecie, a każda następna chwila spędzona z nią jest tą najpiękniejszą? Ta osoba jest najważniejszą osobą w twoim życiu. A teraz wyobraź sobie, że ktoś taki ginie... Co wtedy robisz, hm?
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest już ponad 100 gwiazdek a za chwilkę będzie 400 wyświetleń. Bardzo wam dziękuję i niezmiernie się cieszę, że wam się podoba. Nie mam pojęcia, czy podobają wam się rozdziały 3. osobowe, taki jak ten? Wiem, że wolicie te pierwszoosobowe, ale obiecuję, że będzie jeszcze kilka tych trzecio., bo bardzo ważne, a później będą prawie same pierwszo. :)
CZYTASZ
Uciec przeznaczeniu
Mystère / ThrillerUprowadzenie nastoletniej Kingi dwa tygodni przed Świętami to tragiczna wiadomość dla rodziny. Te święta miały być takie same jak każde inne. Rodzina Kowalewskich znów miała usiąść do Wigilijnego stołu, zjeść dwanaście potraw, a o północy wyruszyć...