○ ○ ○
- I co? Znaleźli ją? - Karol usiadł obok matki na krześle przy stole kuchennym. Za oknem było już ciemno, mimo, że była dopiero godzina szesnasta trzydzieści. Z każdym dniem coraz bardziej martwił się o siostrę. Najchętniej, wypłakałby się w poduszkę, ale ktoś przecież musiał w tej rodzinie być twardy. Nie mógł pokazać po sobie, jak bardzo mu zależy na odnalezieniu siostry.
- Nie, ale na policję zadzwoniła również pewna staruszka. Widziała ich, ale rozpoznała ją dopiero, gdy jej wnuczek pokazał jej bloga. Wtedy ta pani uświadomiła sobie, że ich widziała.
- I co dalej?
- Nie przerywaj mi. Była wtedy na spacerze ze swoim psem i ich zobaczyła. Kinga miała przerażoną minę i prawdopodobnie tak na nią patrzyła, jakby prosiła o pomoc - głos Marii coraz bardziej drżał. Wyobrażała sobie widok córki z jakimś obcym facetem ciągnącym ją nie wiadomo gdzie. - No i nie wie, gdzie później poszli. Staruszka wskazała kierunek, ale co z tego? Policja przeszukuje również lasy... Rety, a co jeśli znajdą ją tam martwą? - w tym momencie rozpłakała się, a Karol przytulił ją. Ten niewielki gest przybliżył ich do siebie. Kiedy ostatni raz się przytulali? Kilka lat temu?
- Głupoty gadasz. Nic takiego się nie stanie - powiedział Karol, choć wątpił w to, co mówił. Niczego nie mogli być pewni - Ale kiedy zobaczę tego... tego... to go tak spiorę, że się nie będzie mógł pozbierać. Zapamięta sobie to!
- Nie mów tak. Obiecaj mi, że tego nie zrobisz - kobieta pogłaskała syna po włosach - Obiecaj.
-Nie mamo, dostanie za swoje.
* * *
Weszłam do łazienki i ledwo powstrzymałam się, żeby nie pisnąć z wrażenia. Pomieszczenie było koloru szaro-białego. W rogu stała wielka wanna, w której mogło się pomieścić nawet dwie osoby. Na półkach roiło się od różnego rodzaju najdroższych szamponów, olejków, płynów i soli do kąpieli, odżywek, dezodorantów, perfum, kremów i wielu innych rzeczy. Cała łazienka byłą urządzona w niezwykły sposób, tak, że można było na nią godzinami patrzeć z zachwytem.
Napełniłam wannę wodą i weszłam. Byłam w siódmym niebie. Ta kąpiel niczym nie przypominała tej wcześniejszej w domku w lesie. Leżałam i odpoczywałam, jednocześnie rozmyślając nad sytuacją Filipa i moją. Miałam ogromną chęć zadzwonienia do domu i oznajmienia, że niebawem wrócę do domu, że wszystko dobrze, ale wtedy też zrozumiałam, że w ten sposób nie mogłam pomóc Filipowi. Zaraz przyjechałaby do mnie policja, albo rodzice. I choć bardzo tego pragnęłam, nie mogłam tego zrobić. Widziałam, jak Filip z każdą następną chwilą spędzoną ze mną zmienia się. Jego kamienne serce miękło, a to wszystko dzięki mnie. Jak to możliwe, że potrafię uczynić coś takiego? - myślałam.
Gdy już się wykąpałam i wysuszyłam włosy, zorientowałam się, że spędziłam w łazience ponad godzinę. Dobiegała osiemnasta. Przebrałam się w piżamę, którą dała mi Izabel. Była na mnie za duża, ale nie przeszkadzało mi to.
CZYTASZ
Uciec przeznaczeniu
Misterio / SuspensoUprowadzenie nastoletniej Kingi dwa tygodni przed Świętami to tragiczna wiadomość dla rodziny. Te święta miały być takie same jak każde inne. Rodzina Kowalewskich znów miała usiąść do Wigilijnego stołu, zjeść dwanaście potraw, a o północy wyruszyć...