○ ○ ○
-Hej, Maja!- przywitał się z koleżanką Adam, gdy zobaczył ją idącą w jego stronę.
-Adam!-zawołała wesoło, po czym rzuciła się w jego stronę i przytuliła go mocno- Kurcze, ale się za tobą stęskniłam!
-Fajnie-powiedział, gdy dusiła go ramionami i nie mógł złapać powietrza. Poklepał ją lekko po plecach.
-Słuchaj, pokażę ci mega fajne miejsce. Chodźmy najpierw tędy-wskazała na chodnik obok drogi-Tymczasem, ty mi opowiesz, jak tam z Kingą? Nic o niej nie słychać?
-Jak na razie, nic mi nie wiadomo. Poinformowałem jej brata, że gdyby się czegoś dowiedzieli to, żeby mi przekazali. On mnie nie cierpi, to widać. Nie mam pojęcia, co ja mu zrobiłem. Po prostu ma taki ciężki charakter. Kinga go uwielbia, nie mam pojęcia za co. No ale jestem pewien, że jakby co, to ich mama dałaby mi znać. Jest świetną osobę, przemiłą i bardzo pogodną.
-No to, masz z głowy problem, że twoja teściowa to będzie potwór-stwierdziła Majka pół żartem, pół serio.
-Masz rację... Tak się zastanawiam, czy Kinga w ogóle żyje?-zamyślił się, po czym przepędził złe myśli-Co ja wygaduję? Na pewno żyje. Dlaczego miałaby nie żyć? Jest dzielna, wróci...
-Nie możesz niczego pewien. Gdyby jednak się okazało, że coś jej się stało, to powinieneś być na to przygotowany. Nie możesz być całkowicie pewien, że ona żyje, skoro tego nie wiesz. Powinieneś dopuścić do siebie tę myśl, bo gdybyś się dowiedział tej gorszej prawdy, mógłbyś tego nie znieść.
-Ale z ciebie pesymistka...-mruknął.
-Raczej realistka. Mówienie sobie, że na pewno nic jej się nie stało i nie stanie jest jedynie chwilowym pocieszeniem. Nie zrozum mnie źle, bardzo bym chciała, żeby twoja przyjaciółka wróciła, ale sam wiesz... Nic nie jest pewne, życie bywa okrutne-zamyśliła się, po czym powiedziała-Wolisz przejechać się autobusem, czy pedałować na nogach?
-Chyba się jednak zdecyduję na spacer. Muszę się odświeżyć. Zresztą... Zrób, jak ty wolisz. Jeśli chcesz jechać autobusem, to nie ma sprawy. Daleko to?
-Spory kawałek, ale co to dla nas, nie?-roześmiała się- W końcu taka ładna pogoda! Już myślałam, że znowu będzie sypać tym śniegiem, a tu takie wspaniałe zaskoczenie! Słonko świeci jak na wiosnę!
Adam po chwili jednak gdzieś odpłynął. Dążył myślami ku Kindze i rozmyślał, gdzie ona może być...? Może we Wrocławiu, może gdzieś za nim, a może gdzieś po drugiej stronie Polski? A jeśli nie ma jej w Polsce? Jeśli jakiś wariat wywiózł ją za granicę? Kto ją tam teraz znajdzie?
W końcu skręcili w lewo i kierowali się ścieżką, która odizolowywała ich powoli od codziennego świata. Rozmawiali ze sobą o czymkolwiek, aby tylko nie milczeć. Milczenie było najgorsze. Przywoływało wspomnienia, rozbudzało myślenie i podsuwało coraz to dziwniejsze scenariusze, które mówiły o tym, jak Kinga może skończyć, jak mogą skończyć oni.
-Strasznie się denerwujesz. Chcesz papierosa?-zaproponowała mu wyjmując paczkę.
-Palisz?-zdziwił się, po czym dał znak, że nie chce.
-Chociaż trochę się uspokoisz. To naprawdę dobrze działa na nerwy, lepiej niż melisa.
-No dobra, jednego-sięgnął po papierosa, po czym go zapalił. Ostatni i zarazem pierwszy raz zrobił to z kolegami z liceum. Od tamtego czasu zbrzydło mu palenie, wydawało mu się, że nie ma nic bardziej cuchnącego. Wziął do ust i zaciągnął się, po czym zaczął mocno kaszleć.
CZYTASZ
Uciec przeznaczeniu
Mystery / ThrillerUprowadzenie nastoletniej Kingi dwa tygodni przed Świętami to tragiczna wiadomość dla rodziny. Te święta miały być takie same jak każde inne. Rodzina Kowalewskich znów miała usiąść do Wigilijnego stołu, zjeść dwanaście potraw, a o północy wyruszyć...