- Luke -
Powoli odwróciłem się w stronę dziewczyny z nadmiarem powietrza zatrzymanym w płucach. Obserwowałem jej twarz, jej oczy i usta. Powoli analizowałem ostatnie słowa, jakie padły z jej ust. Moje uczucie zostało odwzajemnione, kochaliśmy siebie nawzajem, okłamując się, że jest zupełnie inaczej. Balansowaliśmy na granicy nienawiści z miłością, spadając na lepszą stronę.
- Przepraszam, tak bardzo przepraszam. - wyszeptałem, chowając nos w jej włosach pachnących jagodą.
- Nie przepraszaj, bo to nie jest wyłącznie twoja wina. - zaczęła, kręcąc głową, prawdopodobnie nie mając zamiaru słuchać tego, co chciałem powiedzieć.
- Ale to ja to spieprzyłem. - ciągnąłem swoje, obejmując jej ciało swoimi ramionami. Chciałem znowu poczuć jej usta, brakowało mi tego od czasów wycieczki.
- Przestań. - poprosiła, ale ja wziąłem głębszy oddech, nie mając zamiaru kończyć.
- Byłem skończonym idiotą, głupkiem... - mruknąłem, układając dłonie w dole jej pleców.
- Hemmings, zamknij się i nie zmuszaj mnie, abym ja to zrobiła. - zaplotła dłonie na moim karku, zapominając o tych wszystkich dniach poplątania. To nie było właściwe, trwało zbyt długo i nie przyniosło żadnych korzyści.
- Czyli teraz już będzie dobrze? - zapytałem, odnajdując jej dłonie. Lawirowałem pomiędzy tematami nie zdając sobie sprawy, że to było bez sensu. - Mogę nazywać cię swoją dziewczyną?
- A ja ciebie moim chłopakiem?
- Tak, proszę. - musnąłem ustami jej nos, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Kąciki jej ust powędrowały do góry, a potem stanęła na palcach, aby móc dosięgnąć moich ust. Bez najmniejszego trudu podniosłem ją tak, aby nie musiała się męczyć, przez co oplotła nogami moje biodra. Całe to zamieszanie, jakie powstało w moich brzuchu było nie do opisania. Chmara motyli zamieniła się w huragan, przewracała moje wnętrzności, kiedy smakowałem usta Tris. Wplotła palce w moje włosy, pociągając za ich końcówki w odwecie za przygryzanie jej dolnej wargi. Uśmiechnąłem się przez pieszczotę, zdając sobie sprawę, że rzeczywiście najciemniej jest pod latarnią. Miałem wszystko to, czego potrzebowałem, a chciałem zjeździć cały świat wzdłuż i wszerz, aby do znaleźć.
- Tak mocno jak cię nienawidziłam, tak mocno cię kocham. - przyznała, gdy oparłem jej plecy o ścianę. Muskała palcami moje włosy u nasady karku, mówiąc powoli i bez żadnego pośpiechu.
- To działa w obie strony. - całowałem linię jej szczęki schodząc coraz niżej. Poróżniło nas zwykle uczucie, szkoda tylko, że było jednym z najmocniejszych, jakie zostały stworzone.
- Jak to teraz będzie? Gdzie się podzieje twój wizerunek kawalera, czy chłopaka, który nie bawi się w związki? - zapytała, a potem syknęła cicho, gdy zbyt mocno przygryzłem skórę na szyi.
- Nigdzie. - Wzruszyłem ramionami, przez chuchnięciem w zaczerwienione miejsce. - Ludzie się zmieniają, świat się zmienia, życie się zmienia, tylko są tacy, którzy nie zrozumieją, że zmiany to nieodłączny element kręgu, w którym się obracamy. To właśnie przez nie przyszłość wchodzi w naszą egzystencję. Nie trzeba płakać nad rozlanym mlekiem, bo to nie sprawi, że stłuczona szklanka sama się sklei i wypełni z powrotem po brzegi. Tak samo z ludźmi. Nie ma sensu płakać po kimś, kto okazał się nas nie warty, a cieszyć, że zniknął, bo z pewnością zastąpi go ktoś lepszy. - dodałem, ostrożnie odstawiając na ziemię swoją dziewczynę.
- Poeta. - skomentowała, bawiąc się palcami mojej dłoni.
- Twój poeta. - poprawiłem ją, obejmując ramieniem.
Nie trzeba, aby miłość była wychodząca przed szereg, kolorowa i wyróżniająca się na siłę. To nie o to tu chodzi. Miłość to coś normalnego, jak wschody i zachody słońca, brzmienie gitar, deszcz, czy śnieg. Zwyczajne historie napisane przez zwyczajnych ludzi, na zwyczajnych kartach życia, zwyczajnym atramentem w asyście zwyczajnego pióra, czy długopisu. Wszystkie zaczynają się tak samo, ale tylko od nas zależy jak się skończą.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
oficjalnie zaczynamy shippować Luke'a i Tris >>>>
CZYTASZ
graffiti • hemmings
Fanfiction❝- Spieprzaj stąd, to moja ściana. - Nic z tego, ona jest moja.❞ ~*~ [zakończone ✔] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015/16)